@MarianoX powiedział(a):
Janusz Savimbi pisywał swego czasu we Frondzie. Czy to rodzina bojownika ruchu UNITA Jonasa Malheiro Sidónio Sakaita Savimbiego?
To chyba był jego syn, który studiował na Politechnice.
@Brzost powiedział(a):
Myślę że to była ksywka, podobnie jak Estera Lobkowicz i parę innych.
Koledzy tu się excitują, jakby w swej młodości frą Dę czytali.
byl jeszcze chassid z NRD
ten to mnie bardziej excitował niż Estera z rodu kardynałów i biskupów czeskich. nb amba ssada NRF w Pradze jest w pałącu Lobkowiczów
@MarianoX powiedział(a):
To się wpisuje w interesujący kontekst - pamiętacie, jak kolega Czarny (nomen omen) zapytał na forum czy redaktor Horodniczy jest Murzynem?
Zaczynają się przebijać informacje, że od jakiegoś czasu pojawiają się w Chinach młodzi emeryci z Niemiec, którzy przypadkowo kiedyś byli pracownikami Luftwaffe. Nie tylko piloci, ale też oficerowie planowania misji, zarządzania przestrzenią powietrzną itp.
Ponoć Chińczycy zdali sobie sprawę z tego, jak kiepskie są procedury sowieckie, którymi się posługiwali.
Druga ciekawa rozkminka, to ppłk rezerwy Maciej Korowaj (ex wywiad wojskowy) wskazuje na Kremlince (od 35 minuty), że aby Chiny mogły się rozwinąć muszą opanować Tajwan, bo aby zostać mocarstwem musisz poza ekonomią dostarczać też bezpieczeństwo. W przypadku Chin oznacza to, że rozbudowa floty jest słusznym pomysłem, ale bez bezpiecznego wyjścia na Ocean to dużo za mało, a tam od północy Korea i Japonia, a od południa Wietnam i Filipiny.
Czyli nie żadne ambicje, a realne interesy. No to ja rozumiem.
Udział niemieckich ekspertów wojskowych w modernizacji armii chińskiej to stara ex-tradycja jeszcze z czasów szalonych rządów pewnego wiedeńskiego akwarelisty.
Kto by się spodziewał, chińskie firmy produkujące auta elektryczne oszukując podając współczynnik oporu aerodynamicznego, np. podają CX 0,21 gdy w rzeczywistości jest to 0,28, jak w 20-letnim Passsacie B5. A co warto dodać auta spalinowe nie mogą mieć tak płaskiej podłogi jak elektryki co podnosi opory.
Inny bloger odkrył że producent elektryków wypożyczył jego Maybacha nie informując że będzie go używał do zrobienia testu porównawczego na torze wyścigowym i torze testowym, a test przeprowadził tak żeby wyszlo że Maybach ma paździerzowate zawieszenie a chińczyk doskonałe. Oględziny auta po powrocie z wypożyczenia wykazały że jeżdżono autem na spuszczonym powietrzu z opon i inne takie sztuczki.
Oszukiwać, kłamać, manipulować, korumpować. Na bezczela, wyrafinowanie, ze strategią, bez, jakkolwiek, byle osiągnąć cel. Sun Tzu lubi to. To jest tak prymitywne i czytelne, że ogłupiały człowiek Zachodu, w swoim szaleństwie, nie zauważył, jego percepcja nie jest zaprogramowana na taki prosty mechanizm. Bardzo podobnie było z Sowietami. W końcu Reagan nazwał rzeczy po imieniu i zaczął walczyć jedynym skutecznym sposobem na Azję. Pałą. I bez litości. Oni nie mają żadnej.
@los powiedział(a):
Ktoś z was osobiście badał te współczynniki oporu powietrza? Jeśli nie, to mamy zdanie przeciw zdaniu.
Z tego materiału wynika że Chińczycy też nie badają, wpisują tyle żeby było lepiej niż Tesla i szlus.
Zarzucają temu blogerowi że źle zbadał ten opór, bo nie obniżył zawieszenia itp. ale no naprawdę tłumaczenie firmy wskazuje, że nie zrobiła pierwotnie pomiarów, a gdy się wydało usunęła z internetu wszystkie wzmianki o tym wyniku i człowiek wychodzi na głupka że cytuje jakieś obrazki które sfabrykował bo nie istnieją w internecie. Bardzo pouczające.
Zdanie przeciw zdaniu, Przemek. Pamiętasz, jak beznadziejną bronią był Grot? Nie wiadomo tylko, dlaczego sprawdził się na wojnie.
Na wojnach handlowych też się zabija, Przemku. A przede wszystkim kłamie, kłamie, kłamie. Kłamstwo to najpowszechniejszy i najtańszy oręż. A kto bardziej kłamie? Ten co na prawdziwej wojnie by bardziej strzelał, chyba nikt się nie wyróżnia. Jesteśmy już tak dużymi chłopcami, by wiedzieć, że wierzyć można tylko tym, których znamy osobiście. I to nie wszystkim.
Wszystkie te auta mają niemal to samo aktywne zawieszenie hydrauliczne, Chińczycy skopiowali zawieszenie z Audi, test zrobili tak żeby wyszło że niemieckie nie działa, po prostu inaczej poustawiali czułość i twardość w autach, inaczej napompowali koła itd.
Przecież Los nie twierdzi, że Żółty Człowień nie kłamie. Los twierdzi, że na wojnie się kłamie. Biały Człowień też kłamie. Wszyscy już zapomnieli o HolcWagenie?
Ten, kto na prawdziwej wojnie więcej strzelał. Widać absurdalność pytania "kto więcej kłamał?"
Dzieją się rzeczy mocno ciekawe123, bo bracia Niemcy przegrywają wojnę handlową z Chinami. Na własną prośbę zresztą, bo jakby stali murem przy benzyniakach, to Kitajce mogliby im nagwizdać. Ale nie, elektryków się zachciało. No to dostali te elektryki. A jakością to się nie ma co przejmować, od czasów Williama Deminga procedury kontroli i naprawy jakości są znane. Pierwsze kitajskie automobile mogą być marniejsze ale następne będą lepsze. A jeszcze następne będą jeszcze lepsze.
A jakie to ma konsekwecje dla nas? Niemiec nigdy się nie zgodzi na to, by Polak był mu równy, więc jak Niemiec leci w dół, to zadba, by Polak poleciał jeszcze głębiej. To sens ich istnienia, być może jedyny.
Oczywiście, to tylko jeden z kamyczków co najwyżej. Niemniej argument, że Chińczycy oszczędzają na badaniu i projektowaniu aerodynamiki bo to kosztowne i długotrwałe jest dobry, tłumaczy dlaczego nawet najtańsze chińskie marki mają CX na poziomie najlepszych zachodnich auto. 30 lat temu pisali na małych głośnikach przenośnych magnetofonów "100W" a dziś piszą "CX 0,21".
Ogólnie na youtube jest wojna informacyjna, jest albo walenie w Chiny po całości albo takie sielankowe kanały:
Losie, było już pisane, że Chińczycy są w stanie wytworzyć towar, o jakości adekwatnej do ceny. To jest bardzo cenna umiejętność, której nie umiemy jako Polacy.
Czy Chińczycy kłamią? no we wszystkim, chyba że pokażesz, że umiesz ich skontrolować. Czy tylko oni? Legendarna jest prawdomówność Greków czy Włochów, a negocjacyjność jest wbudowana w DNA takich amerykanów.
Chińczycy stosują bardzo brutalne strategie biznesowe, no prawie takie jak United Fruit Company. Itp.
Coraz bardziej się przekonuję, że Chiny to minimum dwa mentale, jeden handlowy na wybrzeżu i drugi w ineteriorze.
Z moich znajomych Kitajce kłamali stosunkowo najmniej. Najwięcej kłamią oczywiście Rosjanie, dla nich powiedzenie prawdy jest oznaką słabości. Mam wrażenie, że jak przypadkiem chcą ci powiedzieć prawdę, to kłamią jak zwykle, by nie stracić twarzy u swoich, ale puszczają do ciebie oko, byś zrozumiał. W biznesie kłamią wszyscy... z wyjątkiem Chińczyków (i podobno Japończyków) ale oczywiście tylko w specjalnych warunkach - jeśli jesteś w ich wewnętrznym kręgu. Zdaje się mają taki kodeks honorowy.
Nie jest trudno, bo Kitajce żyją w klanach, to zresztą dość typowa forma organizacji we wcześniejszych fazach rozwoju społecznego. Za granicą czują się zagrożeni (tak jak wszyscy) i budują wokół siebie klany. W pierwszej kolejności oczywiście z ziomków ale biały też może się przyłaczyć jako consigliere. Mnie było łatwiej, bo mój szef był żonaty z Polką i traktował Polaków jako honorowych Chińczyków.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
W takim razie nigdy nie byłem w wewnętrznych kręgach. Z wschodnich nacji, ponoć Koreańczycy potrafią podmienić umowę tuż przed podpisaniem.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
W takim razie nigdy nie byłem w wewnętrznych kręgach. Z wschodnich nacji, ponoć Koreańczycy potrafią podmienić umowę tuż przed podpisaniem.
Znam taki przypadek u Polaków.
Nie znam takiego przypadku u Chińczyków, nawet jak umowy były zawierane 'na gębę', a przy wieloletniej współpracy było nawet skredytowanie podczas utraty płynności finansowej z powodu decyzji państwowych.
Komentarz
Janusz Savimbi pisywał swego czasu we Frondzie. Czy to rodzina bojownika ruchu UNITA Jonasa Malheiro Sidónio Sakaita Savimbiego?
Myślę że to była ksywka, podobnie jak Estera Lobkowicz i parę innych.
To chyba był jego syn, który studiował na Politechnice.
To się wpisuje w interesujący kontekst - pamiętacie, jak kolega Czarny (nomen omen) zapytał na forum czy redaktor Horodniczy jest Murzynem?
Koledzy tu się excitują, jakby w swej młodości frą Dę czytali.
byl jeszcze chassid z NRD
ten to mnie bardziej excitował niż Estera z rodu kardynałów i biskupów czeskich. nb amba ssada NRF w Pradze jest w pałącu Lobkowiczów
nb2
czy Lewkowicz to też żydowskie nazwisko?
Trochę tak wygląda.
Zaczynają się przebijać informacje, że od jakiegoś czasu pojawiają się w Chinach młodzi emeryci z Niemiec, którzy przypadkowo kiedyś byli pracownikami Luftwaffe. Nie tylko piloci, ale też oficerowie planowania misji, zarządzania przestrzenią powietrzną itp.
Ponoć Chińczycy zdali sobie sprawę z tego, jak kiepskie są procedury sowieckie, którymi się posługiwali.
Druga ciekawa rozkminka, to ppłk rezerwy Maciej Korowaj (ex wywiad wojskowy) wskazuje na Kremlince (od 35 minuty), że aby Chiny mogły się rozwinąć muszą opanować Tajwan, bo aby zostać mocarstwem musisz poza ekonomią dostarczać też bezpieczeństwo. W przypadku Chin oznacza to, że rozbudowa floty jest słusznym pomysłem, ale bez bezpiecznego wyjścia na Ocean to dużo za mało, a tam od północy Korea i Japonia, a od południa Wietnam i Filipiny.
Czyli nie żadne ambicje, a realne interesy. No to ja rozumiem.
Udział niemieckich ekspertów wojskowych w modernizacji armii chińskiej to stara ex-tradycja jeszcze z czasów szalonych rządów pewnego wiedeńskiego akwarelisty.
a nie NIp Pon?
i Herr Sorge?
Kto by się spodziewał, chińskie firmy produkujące auta elektryczne oszukując podając współczynnik oporu aerodynamicznego, np. podają CX 0,21 gdy w rzeczywistości jest to 0,28, jak w 20-letnim Passsacie B5. A co warto dodać auta spalinowe nie mogą mieć tak płaskiej podłogi jak elektryki co podnosi opory.
Inny bloger odkrył że producent elektryków wypożyczył jego Maybacha nie informując że będzie go używał do zrobienia testu porównawczego na torze wyścigowym i torze testowym, a test przeprowadził tak żeby wyszlo że Maybach ma paździerzowate zawieszenie a chińczyk doskonałe. Oględziny auta po powrocie z wypożyczenia wykazały że jeżdżono autem na spuszczonym powietrzu z opon i inne takie sztuczki.
Oszukiwać, kłamać, manipulować, korumpować. Na bezczela, wyrafinowanie, ze strategią, bez, jakkolwiek, byle osiągnąć cel. Sun Tzu lubi to. To jest tak prymitywne i czytelne, że ogłupiały człowiek Zachodu, w swoim szaleństwie, nie zauważył, jego percepcja nie jest zaprogramowana na taki prosty mechanizm. Bardzo podobnie było z Sowietami. W końcu Reagan nazwał rzeczy po imieniu i zaczął walczyć jedynym skutecznym sposobem na Azję. Pałą. I bez litości. Oni nie mają żadnej.
Ktoś z was osobiście badał te współczynniki oporu powietrza? Jeśli nie, to mamy zdanie przeciw zdaniu.
Z tego materiału wynika że Chińczycy też nie badają, wpisują tyle żeby było lepiej niż Tesla i szlus.
Zarzucają temu blogerowi że źle zbadał ten opór, bo nie obniżył zawieszenia itp. ale no naprawdę tłumaczenie firmy wskazuje, że nie zrobiła pierwotnie pomiarów, a gdy się wydało usunęła z internetu wszystkie wzmianki o tym wyniku i człowiek wychodzi na głupka że cytuje jakieś obrazki które sfabrykował bo nie istnieją w internecie. Bardzo pouczające.
Zdanie przeciw zdaniu, Przemek. Pamiętasz, jak beznadziejną bronią był Grot? Nie wiadomo tylko, dlaczego sprawdził się na wojnie.
Na wojnach handlowych też się zabija, Przemku. A przede wszystkim kłamie, kłamie, kłamie. Kłamstwo to najpowszechniejszy i najtańszy oręż. A kto bardziej kłamie? Ten co na prawdziwej wojnie by bardziej strzelał, chyba nikt się nie wyróżnia. Jesteśmy już tak dużymi chłopcami, by wiedzieć, że wierzyć można tylko tym, których znamy osobiście. I to nie wszystkim.
Wszystkie te auta mają niemal to samo aktywne zawieszenie hydrauliczne, Chińczycy skopiowali zawieszenie z Audi, test zrobili tak żeby wyszło że niemieckie nie działa, po prostu inaczej poustawiali czułość i twardość w autach, inaczej napompowali koła itd.
https://www.youtube.com/shorts/Im1ftqz_RCk
Przecież Los nie twierdzi, że Żółty Człowień nie kłamie. Los twierdzi, że na wojnie się kłamie. Biały Człowień też kłamie. Wszyscy już zapomnieli o HolcWagenie?
Kto więcej kłamał?
Ten, kto na prawdziwej wojnie więcej strzelał. Widać absurdalność pytania "kto więcej kłamał?"
Dzieją się rzeczy mocno ciekawe123, bo bracia Niemcy przegrywają wojnę handlową z Chinami. Na własną prośbę zresztą, bo jakby stali murem przy benzyniakach, to Kitajce mogliby im nagwizdać. Ale nie, elektryków się zachciało. No to dostali te elektryki. A jakością to się nie ma co przejmować, od czasów Williama Deminga procedury kontroli i naprawy jakości są znane. Pierwsze kitajskie automobile mogą być marniejsze ale następne będą lepsze. A jeszcze następne będą jeszcze lepsze.
A jakie to ma konsekwecje dla nas? Niemiec nigdy się nie zgodzi na to, by Polak był mu równy, więc jak Niemiec leci w dół, to zadba, by Polak poleciał jeszcze głębiej. To sens ich istnienia, być może jedyny.
Oczywiście, to tylko jeden z kamyczków co najwyżej. Niemniej argument, że Chińczycy oszczędzają na badaniu i projektowaniu aerodynamiki bo to kosztowne i długotrwałe jest dobry, tłumaczy dlaczego nawet najtańsze chińskie marki mają CX na poziomie najlepszych zachodnich auto. 30 lat temu pisali na małych głośnikach przenośnych magnetofonów "100W" a dziś piszą "CX 0,21".
Ogólnie na youtube jest wojna informacyjna, jest albo walenie w Chiny po całości albo takie sielankowe kanały:
https://www.youtube.com/shorts/xShBL3utjJk
A warto by o tym dalekim Kitaju coś więcej wiedzieć.
Losie, było już pisane, że Chińczycy są w stanie wytworzyć towar, o jakości adekwatnej do ceny. To jest bardzo cenna umiejętność, której nie umiemy jako Polacy.
Czy Chińczycy kłamią? no we wszystkim, chyba że pokażesz, że umiesz ich skontrolować. Czy tylko oni? Legendarna jest prawdomówność Greków czy Włochów, a negocjacyjność jest wbudowana w DNA takich amerykanów.
Chińczycy stosują bardzo brutalne strategie biznesowe, no prawie takie jak United Fruit Company. Itp.
Coraz bardziej się przekonuję, że Chiny to minimum dwa mentale, jeden handlowy na wybrzeżu i drugi w ineteriorze.
Z moich znajomych Kitajce kłamali stosunkowo najmniej. Najwięcej kłamią oczywiście Rosjanie, dla nich powiedzenie prawdy jest oznaką słabości. Mam wrażenie, że jak przypadkiem chcą ci powiedzieć prawdę, to kłamią jak zwykle, by nie stracić twarzy u swoich, ale puszczają do ciebie oko, byś zrozumiał. W biznesie kłamią wszyscy... z wyjątkiem Chińczyków (i podobno Japończyków) ale oczywiście tylko w specjalnych warunkach - jeśli jesteś w ich wewnętrznym kręgu. Zdaje się mają taki kodeks honorowy.
W takim razie nigdy nie byłem w wewnętrznych kręgach. Z wschodnich nacji, ponoć Koreańczycy potrafią podmienić umowę tuż przed podpisaniem.
Nie jest trudno, bo Kitajce żyją w klanach, to zresztą dość typowa forma organizacji we wcześniejszych fazach rozwoju społecznego. Za granicą czują się zagrożeni (tak jak wszyscy) i budują wokół siebie klany. W pierwszej kolejności oczywiście z ziomków ale biały też może się przyłaczyć jako consigliere. Mnie było łatwiej, bo mój szef był żonaty z Polką i traktował Polaków jako honorowych Chińczyków.
Znam taki przypadek u Polaków.
Nie znam takiego przypadku u Chińczyków, nawet jak umowy były zawierane 'na gębę', a przy wieloletniej współpracy było nawet skredytowanie podczas utraty płynności finansowej z powodu decyzji państwowych.