7 września w Rzymie dojdzie do kanonizacji bł. Carlo Acutisa.
(...) Dwa dni temu Carlo Acutis został mocno zaatakowany za swe dzieło. Autorem krytyki nie był bynajmniej jakiś ateista walczący z „katolickim obskurantyzmem”, lecz jeden z najbardziej rozpoznawalnych teologów włoskich, wykładowca Papieskiego Instytutu Liturgicznego Świętego Anzelma w Rzymie – Andrea Grillo.
(...) Teraz Grillo zaatakował Carlo Acutisa, zarzucając mu, iż ten nie rozwinął „nowoczesnej teologii eucharystycznej”. Zdaniem profesora liturgiki błogosławiony promował teologię starą, ciężką, obsesyjną, niedoskonałą, wadliwą, jednostronną, skupioną na rzeczach nieistotnych i negującą postęp, jaki dokonał się w ciągu ostatnich 70 lat. Dzieło chłopca poświęcone cudom eucharystycznym uznał wprost za skandal
Źródło omówienia.
Bardzo dużo brzydkich słów pod adresem tego pana teologa jedynie mam.
Starsza "koleżanka" siostry Faustyny była na nią oburzona że Bóg się jej - niewykształconej, biednej prostaczce - objawił, a nie tej która tyle lat klęczała, modliła się i pościła.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Tego się prawie nie daje komentować:
7 września w Rzymie dojdzie do kanonizacji bł. Carlo Acutisa.
(...) Dwa dni temu Carlo Acutis został mocno zaatakowany za swe dzieło. Autorem krytyki nie był bynajmniej jakiś ateista walczący z „katolickim obskurantyzmem”, lecz jeden z najbardziej rozpoznawalnych teologów włoskich, wykładowca Papieskiego Instytutu Liturgicznego Świętego Anzelma w Rzymie – Andrea Grillo.
(...) Teraz Grillo zaatakował Carlo Acutisa, zarzucając mu, iż ten nie rozwinął „nowoczesnej teologii eucharystycznej”. Zdaniem profesora liturgiki błogosławiony promował teologię starą, ciężką, obsesyjną, niedoskonałą, wadliwą, jednostronną, skupioną na rzeczach nieistotnych i negującą postęp, jaki dokonał się w ciągu ostatnich 70 lat. Dzieło chłopca poświęcone cudom eucharystycznym uznał wprost za skandal
Źródło omówienia.
Bardzo dużo brzydkich słów pod adresem tego pana teologa jedynie mam.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Tego się prawie nie daje komentować:
7 września w Rzymie dojdzie do kanonizacji bł. Carlo Acutisa.
(...) Dwa dni temu Carlo Acutis został mocno zaatakowany za swe dzieło. Autorem krytyki nie był bynajmniej jakiś ateista walczący z „katolickim obskurantyzmem”, lecz jeden z najbardziej rozpoznawalnych teologów włoskich, wykładowca Papieskiego Instytutu Liturgicznego Świętego Anzelma w Rzymie – Andrea Grillo.
(...) Teraz Grillo zaatakował Carlo Acutisa, zarzucając mu, iż ten nie rozwinął „nowoczesnej teologii eucharystycznej”. Zdaniem profesora liturgiki błogosławiony promował teologię starą, ciężką, obsesyjną, niedoskonałą, wadliwą, jednostronną, skupioną na rzeczach nieistotnych i negującą postęp, jaki dokonał się w ciągu ostatnich 70 lat. Dzieło chłopca poświęcone cudom eucharystycznym uznał wprost za skandal
Źródło omówienia.
Bardzo dużo brzydkich słów pod adresem tego pana teologa jedynie mam.
Czytałem ja ostatnio, że te parady fedainów są w różnych terminach w kolejnych miastach, żeby ta sama ekipa warjatów mogła je obskoczyć. Gdyż do roku 2139 jeszcze na tyle daleko, że po miastach nie starcza warjatów, trzeba liczyć na wędrowniczki i kolegów zza Odry i Nysy Łużyckiej, którzy przecie nie rozdwoją się.
są takie charakterystyczne panie zawodowe działaczki, które maja nadzieję na szczególne emerytury z powodu działania. Henryce Krzywonos się udało, zakładają, ze za manifestowanie im też się uda.
Postemp w każdej dziedzinie, goni nas niemiłosiernie.
"Szanowni Państwo, dostarczane, że z niedostępności urządzeń bezpośrednio w naszym sklepie Internetowym termin realizacji zamówień następuje wydłużenie terminu wcześniej deklarowanego. W związku z tym terminem realizacji zamówień może być wydłużenie o około 7 dni roboczych. Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z tym narzędziem i zapewniamy, że jesteśmy gotowi na wszelkie możliwe kroki w celu jak najszybszego zrealizowania zamówień. W przypadku chęci anulowania zamówień, prosimy o kontakt z Doradcami"
(To NIE jest automatyczne tłumaczenie, firma z Polski )
Przy okazji mojego wpisu na temat odbudowy warszawskiej 'Tęczy' jak zwykle pojawiły się głosy "dobroduszników":
"Tęcza, to symbol miłości! i tolerancji"
"Tęcza, to głos ludzi, którym odbiera się słusznie należne prawa",
i tak dalej i tym podobnie...
Powiem tak. Nie uważam, żeby osoby nieheteronormatywne powinny być jakoś "gnębione". Uważam nawet, że państwo powinno stworzyć im warunki do życia w związkach, chociaż - akurat nie "małżeńskich". Uważam po prostu, że nie jest w interesie społecznym, żeby upowszechnił się zwyczaj homoseksualnej adopcji a status małżeństwa to właśnie oznacza. Tutaj jestem konserwatystą i uważam, że rodzina - a więc rodzice i dzieci, to jednak związek kobiety i mężczyzny a nie jakaś inna kombinacja. Uważam tak niezależnie od jakichś "badań", które mają to do siebie, że nie uwzględniają całej złożoności tego, czym jest społeczeństwo. Jednym słowem - używam swojego obywatelskiego prawa i nie zgadzam się tak daleko posuniętą "zmianę społeczną" - niezależnie od tego, co mówią na ten temat przeróżni "badacze". Przekonałem się bowiem, że z ich opracowań możnaby w ogóle wyciągnąć wniosek, że najlepsze byłoby społeczeństwo złożone z samych gejów i surogatek... Takie są ich kryteria.
No dobra, do rzeczy.
Jednak jestem wielkim przeciwnikiem ruchów "gejowskich" i całej tej pedalskiej chucpy o nazwie "Gay Pride".
Dlaczego?
To zadam Wam pytanie - dlaczego właśnie tam, gdzie osoby nieketeronormatywne uzyskały największe prawa wydarzenia te są najbardziej obsceniczne, wulgarne, nasycone prowokacyjnie wyuzdanymi, wynaturzonymi przedstawieniami? Dlaczego właśnie tam, gdzie społeczeństwo wykazało się maksymalną tolernacją "Parada Równości" wygląda jak korowód totalnych zboków?
Odpowiadam:
Dlatego, że nie o żadne "prawa" tutaj w istocie chodzi, ale frontalne zaprzeczenie wszelkiej normie seksualnej. KAŻDEJ normie!
Oczywiście - pojawia się tu zawsze pytanie:
"A po kiego w ogóle ma być jakaś norma seksualna? To opresyjny, patriarchalny wymysł!"
Na takie pytanie trudno jest odpowiedzieć inaczej niż przez indukcję: ponieważ wszystkie społeczeństwa, które realizowały ultrapermisywną normę seksualną zostały unicestwione lub podbite.
Nie mamy jasnej odpowiedzi co sprawia, że tak właśnie jest, ale tak jest i jest to wystarczający argument. Mówiąc wprost - społeczeństwa "pedalskie" okazały się niewydolne i skoro tak, to jako umiarkowany konserwatysta nie mam tu ochoty na eksperymenty. Nie muszę mieć tu "analitycznego" wyjaśnienia, gdyż te zapewne jest bardzo trudne. Społeczeństwo, to złożony, nieliniowy system cybernetyczny i nikt nie ma jego dobrego modelu. Ale uczymy się na błędach - poza małymi, izolowanymi kulturami "dzikimi", nigdzie dotąd nie udało się zbudować cywilizacji "pedalsko-jebaczej". Wniosek z tego płynie taki, że my również nie powinniśmy podążać w tę stronę.
I dlatego opowiadam się za modelem, który stroniąc od "sadyzmu społecznego" jednak ogranicza ekspersję zachowań nieheteronormatywnych. Tak - wiem, że wiele wybitnych jednostek znanych z historii było "inne" i jestem jak najdalszy od czynienia im piekła z życia! Ale zarazem - nie chcę, żeby ich seksualizm był normalizowany i nie uważam, żeby społeczeństwo odniosło jakąkolwiek korzyść z normalizacji transeksualizmu i innych skłonności.
Należą się teraz dwa słowa o zjawisku "queer". Czym jest "queer"?
Z jednej strony jest oczywiście dominującą ekspresją transeksualistów, ale tutaj chodzi o coś więcej: queer jest estetyką z gruntu sprzeciwiającą się sztywnym podziałom seksualnym.
Tutaj oczywiście, queer jest częścią kultury. Narodził się jako reakcja na heteroseksualne "przedobrzenie" - czyli kulturę, która proponowała tak sztywne ramy, że osoby w nich się niemieszczące nie miały innego wyjścia niż strategię "subwersyjną": zaproponowanie tak radykalnej odmienności, że śmiech czy wyszydzenie nie były w stanie w nią uderzyć. Uderzyć w nią mogła jedynie fizyczna przemoc.
Ale fizyczna przemoc nie mogła być zastosowana wobec "gwiazd" - stąd ekspansja "glam rocka" i innych nurtów kultury, w których artystyczna "persona" wykonawców miała nieokreśloną płeć. Była to w sumie zrozumiała reakcja na kulturę zdominowaną przez "ultramęskie" wzorce w rodzaju Johna Weyne'a, Humprey'a Bogarta, Spencera Tracy'ego czy Franka Sinatry i "ultrakobiece" w rodzaju Marilyn Monroe, Rity Heyworth, Doris Day czy Audrey Hepburn.
Zarazem - wszyscy wiedzieli, że wielu wielkich "ultramęskich" gwiazdorów kina tego okresu było w istocie gejami (vide np. Rock Hudson), lecz ukrywało swoją homoseksualną orientację. Jednym słowem - ta z gruntu fałszywa kultura musiała kiedyś pęknąć i ostatecznie pękła przy okazji "rewolucji" roku 1968.
Jednak to pękniecie nie zatrzymało się na tym etapie. Do głosu doszły zawsze obecne w kulturze Zachodu elementy gnostyckie. Tak samo, jak w chrześcijańskiej mitologii dusze w Niebie wydają się bezpłciowe - tak i kultura Zachodu ma w sobie wbudowany "nieziemski" bezpłciowy ideał. Współczesna ekspansja subkultury "queer" jest właśnie realizacją tego gnostyckiego ideału.
I jak wszystko co z gnozy pochodzi - jest z gruntu szkodliwe. Jest próbą "immanentyzacji eschatonu", próbą "już teraz" realizacji wizji człowieka uwolnionego z wszelkich ograniczeń cielesności. Stąd te wszystkie wysilone próby samorealizacji w odmiennych rolach: jak nie przeciwnej płci, to odmiennego gatunku (tzw. "furries"). Stąd ten nagły wysyp "niebinarnych", wręcz elfickich orientacji. Chodzi o to, że płeć uwiera "wolnego ducha" na tej samej zasadzie, jak za któtkie nogi "uwierają" kogoś, kto chciałby zostać koszykarzem.
Nasza kultura doszła po prostu do momentu, w którym wszelkie ograniczenia/przysposobienia cielesności są widziane jako niesprawiedliwe. Oznacza to potrzebę "samorealizacji" w dowolnie skonstruowanej roli i pretensję wobec społeczeństwa, że nie chce poważnie potraktować takiej autokreacji.
Jednak upowszechnienie takiego nastawienia jest po prostu dla społeczeństwa zgubne. Społeczeństwo opiera się na kilku kluczowych kategoriach i płeć jest jedną z nich. Być może społeczeństwo cyborgów będzie już inne, ale nie nasze - nie takie, jakie wciąż znamy. I dlatego nie tylko nie ma potrzeby eksperymentować, ale należy wręcz uznać, że takie eksperymenty są niebezpieczne. Równouprawnienie kobiet również wydawało się kiedyś "oczywiste", ale skończyło się tak, że Zachód przeżywa klęskę demograficzną, z której nie widać jasnego wyjścia. Tego nie przewidział żaden "badacz"...
Dlatego dla mnie "Tęcza" nie jest symbolem miłości i tolerancji, ale jest symbolem czegoś dużo więcej - jest symbolem zmiany społecznej, której się obawiam i której sobie nie życzę.
Jak polowano tak na księży, to było że ofiarom należy wierzyć, ale tutaj:
30 czerwca śledczy z Prokuratury Rejonowej Katowice Północ skierowali do Sądu Okręgowego w Katowicach akt oskarżenia przeciwko Adamowi Kornackiemu i Patrykowi Mikiciukowi (wyrazili zgodę na podawanie ich danych osobowych), dziennikarzom TVN Turbo.
Źródło.
Oświadczenie dziennikarzy jest jednoznaczne, świadkowie też są zgodni, że była impreza, po czym dwie panie i owi dziennikarze przenieśli się do apartamentu owych kobiet.
Teraz pojawia się narracja, że one były lesbijkami, więc żadnego kontaktu z dziennikarzami sobie nie życzyły.
Warte wspomnienia tylko dla tego, że motywu lesbijskiego w takich szantażach jeszcze nie grano, oraz druga sprawa, to otoczka medialna wokół tego. Bo materiały ze śledztwa publikuje GazWyb, a ITI zawiesza współpracę. Robi się ciekawie123
@Przemko powiedział(a):
Kornackiego parę miesięcy temu zatrzymano w sprawie wyłudzeń VAT i nielegalnych loterii, razem z tym całym Buddą - co w tej sprawie ustalono?
Zarzeka się że niewinny był, a w swej świadomości dobro jedynie czynił.
@Przemko powiedział(a):
Kornackiego parę miesięcy temu zatrzymano w sprawie wyłudzeń VAT i nielegalnych loterii, razem z tym całym Buddą - co w tej sprawie ustalono?
Zarzeka się że niewinny był, a w swej świadomości dobro jedynie czynił.
Komentarz
Tego się prawie nie daje komentować:
Źródło omówienia.
Bardzo dużo brzydkich słów pod adresem tego pana teologa jedynie mam.
Starsza "koleżanka" siostry Faustyny była na nią oburzona że Bóg się jej - niewykształconej, biednej prostaczce - objawił, a nie tej która tyle lat klęczała, modliła się i pościła.
https://excathedra.pl/discussion/comment/555601/#Comment_555601
Czy dany teolog jest pedałem?
Jak dotąd wszyscy mu podobni byli.
Ech, mały lubieżny buzerant!
tu chyba nigdy nikt nie miał wątpliwości, po > @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
są takie charakterystyczne panie zawodowe działaczki, które maja nadzieję na szczególne emerytury z powodu działania. Henryce Krzywonos się udało, zakładają, ze za manifestowanie im też się uda.
Henryce trochę w poprzek tego planu zdrowie stanęło i pokrzyżowało zapewne plany.
Oby wiecznie żyła!
Postemp w każdej dziedzinie, goni nas niemiłosiernie.
"Szanowni Państwo, dostarczane, że z niedostępności urządzeń bezpośrednio w naszym sklepie Internetowym termin realizacji zamówień następuje wydłużenie terminu wcześniej deklarowanego. W związku z tym terminem realizacji zamówień może być wydłużenie o około 7 dni roboczych. Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z tym narzędziem i zapewniamy, że jesteśmy gotowi na wszelkie możliwe kroki w celu jak najszybszego zrealizowania zamówień. W przypadku chęci anulowania zamówień, prosimy o kontakt z Doradcami"
(To NIE jest automatyczne tłumaczenie, firma z Polski )
Nasza ci ona
Z Polski!
https://www.facebook.com/share/196daBRawV/?mibextid=wwXIfr
Raczej z Czechosłowacji.
Gubię się w tym postępie.
O wiele dobrze rozumiem, lesbizm jest dziś postępowy tylko, jeśli biorą w nim udział faceci, tak?
Tajest!
Czas przyśpiesza
Za Dziobajdena niemożliwe.
Polski głos na fb
Dobre
Przy okazji mojego wpisu na temat odbudowy warszawskiej 'Tęczy' jak zwykle pojawiły się głosy "dobroduszników":
i tak dalej i tym podobnie...
Powiem tak. Nie uważam, żeby osoby nieheteronormatywne powinny być jakoś "gnębione". Uważam nawet, że państwo powinno stworzyć im warunki do życia w związkach, chociaż - akurat nie "małżeńskich". Uważam po prostu, że nie jest w interesie społecznym, żeby upowszechnił się zwyczaj homoseksualnej adopcji a status małżeństwa to właśnie oznacza. Tutaj jestem konserwatystą i uważam, że rodzina - a więc rodzice i dzieci, to jednak związek kobiety i mężczyzny a nie jakaś inna kombinacja. Uważam tak niezależnie od jakichś "badań", które mają to do siebie, że nie uwzględniają całej złożoności tego, czym jest społeczeństwo. Jednym słowem - używam swojego obywatelskiego prawa i nie zgadzam się tak daleko posuniętą "zmianę społeczną" - niezależnie od tego, co mówią na ten temat przeróżni "badacze". Przekonałem się bowiem, że z ich opracowań możnaby w ogóle wyciągnąć wniosek, że najlepsze byłoby społeczeństwo złożone z samych gejów i surogatek... Takie są ich kryteria.
No dobra, do rzeczy.
Jednak jestem wielkim przeciwnikiem ruchów "gejowskich" i całej tej pedalskiej chucpy o nazwie "Gay Pride".
Dlaczego?
To zadam Wam pytanie - dlaczego właśnie tam, gdzie osoby nieketeronormatywne uzyskały największe prawa wydarzenia te są najbardziej obsceniczne, wulgarne, nasycone prowokacyjnie wyuzdanymi, wynaturzonymi przedstawieniami? Dlaczego właśnie tam, gdzie społeczeństwo wykazało się maksymalną tolernacją "Parada Równości" wygląda jak korowód totalnych zboków?
Odpowiadam:
Dlatego, że nie o żadne "prawa" tutaj w istocie chodzi, ale frontalne zaprzeczenie wszelkiej normie seksualnej. KAŻDEJ normie!
Oczywiście - pojawia się tu zawsze pytanie:
"A po kiego w ogóle ma być jakaś norma seksualna? To opresyjny, patriarchalny wymysł!"
Na takie pytanie trudno jest odpowiedzieć inaczej niż przez indukcję: ponieważ wszystkie społeczeństwa, które realizowały ultrapermisywną normę seksualną zostały unicestwione lub podbite.
Nie mamy jasnej odpowiedzi co sprawia, że tak właśnie jest, ale tak jest i jest to wystarczający argument. Mówiąc wprost - społeczeństwa "pedalskie" okazały się niewydolne i skoro tak, to jako umiarkowany konserwatysta nie mam tu ochoty na eksperymenty. Nie muszę mieć tu "analitycznego" wyjaśnienia, gdyż te zapewne jest bardzo trudne. Społeczeństwo, to złożony, nieliniowy system cybernetyczny i nikt nie ma jego dobrego modelu. Ale uczymy się na błędach - poza małymi, izolowanymi kulturami "dzikimi", nigdzie dotąd nie udało się zbudować cywilizacji "pedalsko-jebaczej". Wniosek z tego płynie taki, że my również nie powinniśmy podążać w tę stronę.
I dlatego opowiadam się za modelem, który stroniąc od "sadyzmu społecznego" jednak ogranicza ekspersję zachowań nieheteronormatywnych. Tak - wiem, że wiele wybitnych jednostek znanych z historii było "inne" i jestem jak najdalszy od czynienia im piekła z życia! Ale zarazem - nie chcę, żeby ich seksualizm był normalizowany i nie uważam, żeby społeczeństwo odniosło jakąkolwiek korzyść z normalizacji transeksualizmu i innych skłonności.
Należą się teraz dwa słowa o zjawisku "queer". Czym jest "queer"?
Z jednej strony jest oczywiście dominującą ekspresją transeksualistów, ale tutaj chodzi o coś więcej: queer jest estetyką z gruntu sprzeciwiającą się sztywnym podziałom seksualnym.
Tutaj oczywiście, queer jest częścią kultury. Narodził się jako reakcja na heteroseksualne "przedobrzenie" - czyli kulturę, która proponowała tak sztywne ramy, że osoby w nich się niemieszczące nie miały innego wyjścia niż strategię "subwersyjną": zaproponowanie tak radykalnej odmienności, że śmiech czy wyszydzenie nie były w stanie w nią uderzyć. Uderzyć w nią mogła jedynie fizyczna przemoc.
Ale fizyczna przemoc nie mogła być zastosowana wobec "gwiazd" - stąd ekspansja "glam rocka" i innych nurtów kultury, w których artystyczna "persona" wykonawców miała nieokreśloną płeć. Była to w sumie zrozumiała reakcja na kulturę zdominowaną przez "ultramęskie" wzorce w rodzaju Johna Weyne'a, Humprey'a Bogarta, Spencera Tracy'ego czy Franka Sinatry i "ultrakobiece" w rodzaju Marilyn Monroe, Rity Heyworth, Doris Day czy Audrey Hepburn.
Zarazem - wszyscy wiedzieli, że wielu wielkich "ultramęskich" gwiazdorów kina tego okresu było w istocie gejami (vide np. Rock Hudson), lecz ukrywało swoją homoseksualną orientację. Jednym słowem - ta z gruntu fałszywa kultura musiała kiedyś pęknąć i ostatecznie pękła przy okazji "rewolucji" roku 1968.
Jednak to pękniecie nie zatrzymało się na tym etapie. Do głosu doszły zawsze obecne w kulturze Zachodu elementy gnostyckie. Tak samo, jak w chrześcijańskiej mitologii dusze w Niebie wydają się bezpłciowe - tak i kultura Zachodu ma w sobie wbudowany "nieziemski" bezpłciowy ideał. Współczesna ekspansja subkultury "queer" jest właśnie realizacją tego gnostyckiego ideału.
I jak wszystko co z gnozy pochodzi - jest z gruntu szkodliwe. Jest próbą "immanentyzacji eschatonu", próbą "już teraz" realizacji wizji człowieka uwolnionego z wszelkich ograniczeń cielesności. Stąd te wszystkie wysilone próby samorealizacji w odmiennych rolach: jak nie przeciwnej płci, to odmiennego gatunku (tzw. "furries"). Stąd ten nagły wysyp "niebinarnych", wręcz elfickich orientacji. Chodzi o to, że płeć uwiera "wolnego ducha" na tej samej zasadzie, jak za któtkie nogi "uwierają" kogoś, kto chciałby zostać koszykarzem.
Nasza kultura doszła po prostu do momentu, w którym wszelkie ograniczenia/przysposobienia cielesności są widziane jako niesprawiedliwe. Oznacza to potrzebę "samorealizacji" w dowolnie skonstruowanej roli i pretensję wobec społeczeństwa, że nie chce poważnie potraktować takiej autokreacji.
Jednak upowszechnienie takiego nastawienia jest po prostu dla społeczeństwa zgubne. Społeczeństwo opiera się na kilku kluczowych kategoriach i płeć jest jedną z nich. Być może społeczeństwo cyborgów będzie już inne, ale nie nasze - nie takie, jakie wciąż znamy. I dlatego nie tylko nie ma potrzeby eksperymentować, ale należy wręcz uznać, że takie eksperymenty są niebezpieczne. Równouprawnienie kobiet również wydawało się kiedyś "oczywiste", ale skończyło się tak, że Zachód przeżywa klęskę demograficzną, z której nie widać jasnego wyjścia. Tego nie przewidział żaden "badacz"...
Dlatego dla mnie "Tęcza" nie jest symbolem miłości i tolerancji, ale jest symbolem czegoś dużo więcej - jest symbolem zmiany społecznej, której się obawiam i której sobie nie życzę.
https://www.facebook.com/share/p/16smzR6GXu/?mibextid=wwXIfr
Największym problemem jest to, że się nimi wszystkimi przejęliśmy. Chorych - leczyć ! I nic ponadto.
Po udupieniu w wyborach krajowych Rafau zmieni stolicę w tęczowy Festung Warschau, przy aplauzie elektronatu.
Jedynie obcięcie płynących do niej rzek kapitału byłoby w stanie choć trochę przytemperować tę Sodomę.
Volenti...
Trump poobcinał, ale jeszcze Bruksela wspomaga
Na to pieniądz zawsze będzie, to są idealiści.
Jak polowano tak na księży, to było że ofiarom należy wierzyć, ale tutaj:
Źródło.
Oświadczenie dziennikarzy jest jednoznaczne, świadkowie też są zgodni, że była impreza, po czym dwie panie i owi dziennikarze przenieśli się do apartamentu owych kobiet.
Teraz pojawia się narracja, że one były lesbijkami, więc żadnego kontaktu z dziennikarzami sobie nie życzyły.
Warte wspomnienia tylko dla tego, że motywu lesbijskiego w takich szantażach jeszcze nie grano, oraz druga sprawa, to otoczka medialna wokół tego. Bo materiały ze śledztwa publikuje GazWyb, a ITI zawiesza współpracę. Robi się ciekawie123
Kornackiego parę miesięcy temu zatrzymano w sprawie wyłudzeń VAT i nielegalnych loterii, razem z tym całym Buddą - co w tej sprawie ustalono?
Zarzeka się że niewinny był, a w swej świadomości dobro jedynie czynił.
O nauczaniu religii w Anglii
Śmierć frajerom.
to dobry chłopak był i mało pił, Wygnańcu ☝️
