"Rafał Majka (1989) to chłopak ze wsi pod Myślenicami, który najpierw pomagał rodzicom przy zwierzętach, a dopiero potem wsiadał na rower. Nie miał trenera, który wyciąga go z łóżka o 6:00. Sam wstawał wcześniej, żeby zdążyć i zjeść, i trenować, i pracować.
Na pierwsze profesjonalne rowery musiał poczekać. Nie czekał natomiast z jazdą.
Jeździł po tym, co było. W śniegu, w błocie, po dziurawej wiejskiej drodze.
A potem przyszedł Tour de France. I góry, dwa razy koszulka najlepszego górala. I medal olimpijski.
Dziś jest jednym z najbardziej cenionych pomocników w zawodowym peletonie.
Nie pcha się przed kamery. Ale kiedy trzeba zostaje na trasie do samego końca, bo właśnie tam, między kilometrem 178 a 179, poznajesz ludzi, którzy zaczynali od zera. I nigdy nie zapomnieli, skąd są."
Komentarz
"Rafał Majka (1989) to chłopak ze wsi pod Myślenicami, który najpierw pomagał rodzicom przy zwierzętach, a dopiero potem wsiadał na rower. Nie miał trenera, który wyciąga go z łóżka o 6:00. Sam wstawał wcześniej, żeby zdążyć i zjeść, i trenować, i pracować.
Na pierwsze profesjonalne rowery musiał poczekać. Nie czekał natomiast z jazdą.
Jeździł po tym, co było. W śniegu, w błocie, po dziurawej wiejskiej drodze.
A potem przyszedł Tour de France. I góry, dwa razy koszulka najlepszego górala. I medal olimpijski.
Dziś jest jednym z najbardziej cenionych pomocników w zawodowym peletonie.
Nie pcha się przed kamery. Ale kiedy trzeba zostaje na trasie do samego końca, bo właśnie tam, między kilometrem 178 a 179, poznajesz ludzi, którzy zaczynali od zera. I nigdy nie zapomnieli, skąd są."