@marniok powiedział(a):
Ponieważ średnio/mało się znam proszę o pouczenie.
Czy wejście w takie instrumenty jak IKE, IKZE, PPK ma sens?
Jeśli tak to które, a może wszystkie?
W PPK weszłam przez zaniechanie napisania deklaracji wyjścia. Ładna kwota się zebrała.
Po 60 na jakąś drobną inwestycję może być albo nieznaczny dodatek do emerytury
@marniok powiedział(a):
Co w takim razie z osobami duchownymi lub bezdzietnymi ze względów naturalnych (kwestia wersyfikacji przyczyn jest problemem - jak, kto, kiedy?)
I rozprawiając na takie dylematy albo martwiąc się koleżankami z pracy, lecimy po równi pochyłej. To nie do uniknięcia, nie jesteśmy w stanie nawet spowolnić tego procesu.
@ms.wygnaniec - Jako że ogólnie Cię szanuję i lubię, więc nie odbierz tego jako personalnego ataku, ale... Twoja szydera z tych co nie trafili na odpowiednią drugą połówkę, jest bardzo nieOK. Mógłbym też się tak mądrzyć, bo akurat należę do tej szczęśliwej części, moje dzieci również. Ale uwaga na nisko przelatujące kwantyfikatory. Nie chce mi się tego rozwijać w tym momencie, żeby nie rzucać banałami, ale może przy jakimś Piffku będzie po temu okazja.
Jak to jednak jest, że mamy obecnie nienotowaną w historii epidemię nietrafiana na odpowiedniego partnera?
P.S.
Jeśli opisujemy niekorzystne zjawisko w jakiejś grupie społecznej, to zawsze można to próbować zdezawuować pisząc, że dotykamy boleśnie jej członków akurat tych zachowań nie przejawiających.
@marniok powiedział(a):
Co w takim razie z osobami duchownymi lub bezdzietnymi ze względów naturalnych (kwestia wersyfikacji przyczyn jest problemem - jak, kto, kiedy?)
I rozprawiając na takie dylematy albo martwiąc się koleżankami z pracy, lecimy po równi pochyłej. To nie do uniknięcia, nie jesteśmy w stanie nawet spowolnić tego procesu.
Pełna zgoda, wszelkie działania będą zmierzały do zmniejszenia skutków niżu demograficznego i dlatego mamy takie parcie na migracje. Co z kolei rodzi następne problemy jak wzrost przestępczości i napięć społecznych. Kwadratura koła. A wszystko przez pigułkę, rok 68 i to, że elita liberalna zwątpiła w rodzinę.
@marniok powiedział(a):
Co w takim razie z osobami duchownymi lub bezdzietnymi ze względów naturalnych (kwestia wersyfikacji przyczyn jest problemem - jak, kto, kiedy?)
I rozprawiając na takie dylematy albo martwiąc się koleżankami z pracy, lecimy po równi pochyłej. To nie do uniknięcia, nie jesteśmy w stanie nawet spowolnić tego procesu.
Pełna zgoda, wszelkie działania będą zmierzały do zmniejszenia skutków niżu demograficznego i dlatego mamy takie parcie na migracje. Co z kolei rodzi następne problemy jak wzrost przestępczości i napięć społecznych. Kwadratura koła. A wszystko przez pigułkę, rok 68 i to, że elita liberalna zwątpiła w rodzinę.
To jest w gruncie rzeczy wtórne, nie mowy o zmianie systemu emerytalnego bo "będzie niesprawiedliwie".
@W_Nieszczególny powiedział(a):
Stanowi duchownemu za dużo przywilejów bym nie dawał, żeby się gejoza nie pchała.
To jest proces znany od wieków, należy jedynie dbać, aby za to suspenda subito.
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
Problemy rodzą się gdy dzieci umierają oraz osoby takie jak Monika Kinga Mrozowska z uwagi na jej rozbudowane życie rodzinne.
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Mój kuzyn ma dwie córki, obie pożyteczne społecznie - jeśli tak mogę powiedzieć, Po latach bezskutecznych starań o dziecko w sposób naturalny, czyli z udziałem małżonków zdecydowały się na in vitro. Jedna z nich jest już w 3-cim miesiącu ciąży i modli się, żeby wszystko przebiegł szczęśliwie. Druga nie jest taką szczęściarą; po latach bezskutecznych zabiegów in vitro, cierpień fizycznych i psychicznych popadła nieomal w depresję i chyba zrezygnuje ze starań.
40, 50 lat temu, metoda in vitro nie była jeszcze tak powszechna jak dziś, kobietom (niepłodnym) pozostawała tylko nadzieja, że się uda prędzej czy później; czasem się udawało, a czasem nie. Poza tym, wiele kobiet wierzących ma sceptyczne podejście do tej sztucznej metody, bo sami lekarze bywają sceptyczni - ks. Oko dużo na ten temat prawił.
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
Emerytura powinna wynikać ze składek. Kropka.
Dodatkowe pieniądze za dzieci? W kryzysie demograficznym - owszem, jestem "za".
Czy są badania dot. przyczyn bezdzietności? Czy ludzki egoizm jest czynnikiem decydującym, czy wynika to z naturalnego porządku, że natura sama decyduje o zjawisku bezpłodności u kobiet i mężczyzn? Postęp medycyny spowodował, że żyjemy dłużej, ale niekoniecznie zdrowiej.
@marniok powiedział(a):
Co w takim razie z osobami duchownymi lub bezdzietnymi ze względów naturalnych (kwestia wersyfikacji przyczyn jest problemem - jak, kto, kiedy?)
I rozprawiając na takie dylematy albo martwiąc się koleżankami z pracy, lecimy po równi pochyłej. To nie do uniknięcia, nie jesteśmy w stanie nawet spowolnić tego procesu.
W sumie racja.
Moja żona wypadła z rynku pracy na kilkanaście lat w związku z ciążą, porodem i wychowywaniem naszych dzieci. Przy pierwszej trójce nie otrzymywała żadnych świadczeń, przy czwartym miała pełne.
A i tak jest TĄ którą ma 500/800+ i ewentualną rentę matczyną.....
Przede wszystkim istnienie systemu emerytalnego opiera się na założeniu, że ludzie nie są w stanie myśleć na tyle długofalowo, żeby sobie odłożyć pieniądze na staroś. Skąd zatem przypuszczenie, że będą w stanie myśleć o emeryturze w czasie, gdy podejmuje się "decyzję" o potomstwie?
Jeśli ma takie narzędzie mieć szansę na skutecznoś, musi karać / nagradzać tu i teraz.
@MarianoX powiedział(a):
Jak to jest - niby wszyscy chcą mieć dzieci, a przyrost naturalny pikuje niczym sep w padlinę?
Nie wszyscy. Widziałeś badanie wklejone przez Przemko? 1/3 kobiet nie chce mieć dzieci. To sporo, a reszta badanych w większości chce tylko jedno co też nie ratuje nam sytuacji.
Jeszcze jedno ciekawe pytanie to to ile młodych kobiet marzy o założeniu rodziny? Pewnie zdecydowana mniejszość. Dopiero po 30 sobie o tym przypominają, kiedy płodność spada i znalezienie dobrego męża jest trudniejsze.
@MarianoX powiedział(a):
Jak to jest - niby wszyscy chcą mieć dzieci, a przyrost naturalny pikuje niczym sep w padlinę?
Nie wszyscy. Widziałeś badanie wklejone przez Przemko? 1/3 kobiet nie chce mieć dzieci. To sporo, a reszta badanych w większości chce tylko jedno co też nie ratuje nam sytuacji.
Komentarz z facebooka pod tym badaniem, to jest nie do odwrócenia już, żyjemy w najspokojniejszym, najbezpieczniejszym i najzasobniejszym okresie w historii świata.
Z tego wpisu wynika, że na dziecko można się zdecydować kiedy będzie miało się pewność że zapewni mu się najlepsze warunki i odniesie sukces. Z taką mentalnością to żadnego sukcesu nie będzie tak czy siak.
@janosik powiedział(a):
Z tego wpisu wynika, że na dziecko można się zdecydować kiedy będzie miało się pewność że zapewni mu się najlepsze warunki i odniesie sukces. Z taką mentalnością to żadnego sukcesu nie będzie tak czy siak.
Materialistyczne i po darwinowsku patrząc kto nie posiada dzieci niczego nie osiąga i w przegrywie z padołu odchodzi. Jego ewentualny tzw. dorobek nie wspólnego materialnie z nim nie ma i żadnego kodu genetycznego nie przenosi.
>
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagajacych obecności drugiego człowieka.
@janosik powiedział(a):
Z tego wpisu wynika, że na dziecko można się zdecydować kiedy będzie miało się pewność że zapewni mu się najlepsze warunki i odniesie sukces. Z taką mentalnością to żadnego sukcesu nie będzie tak czy siak.
@marniok powiedział(a):
Ponieważ średnio/mało się znam proszę o pouczenie.
Czy wejście w takie instrumenty jak IKE, IKZE, PPK ma sens?
Jeśli tak to które, a może wszystkie?
IKZE, jeśli wpadasz w drugi próg podatkowy. Reszta to wg mojego rozeznania ma podobny efekt, co samodzielne oszczędzanie.
O i właśnie ciekawe1 czy MS takie środki też chciałby "sprawiedliwie" ukraść? Bo czy system ma dotyczyć obecnych emerytów czy przyszłych dalej nie wiemy.
>
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagajacych obecności drugiego człowieka.
>
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagających obecności drugiego człowieka.
+1000.
Składki emerytalne - poza najlepiej zarabiającymi - nie wystarcza przy niskiej dzietności nawet na niską, acz godziwą emeryturę wypłacaną przez kilkanaście lat, co dopiero mówić o kosztownym leczeniu specjalistycznym, pomocy pielęgniarskiej i rehabilitacji.
W uniwersum chrześcijańskim rezygnacja z posiadania dzieci powinna wiązać się z poświęceniem się sprawom duchowym,. Czy zatem w Polsce wśród bezdzietnych osób niekonsekrowanych życie duchowe i sakramentalne kwitnie?
>
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagajacych obecności drugiego człowieka.
Jeśli faktycznie mają lepszy status materialny, to płacą wyższe podatki, wyższe składki, które z kolei idą na rzeczy, z których oni nie korzystają - z pediatrii, porodówek, placów zabaw, bezpłatnej edukacji do studiów włącznie, 800+, funduszu alimentacyjnego itd.
Gdyby ktoś miał dużo niepotrzebnego czasu, to może zliczyć wszystko, wcale nie jestem pewien, że to wielodzietni dokładają do systemu.
Dalej, co do pielęgniarek w szpitalach. Ciekawe1 ile jest z ostatniego "wyżowego" pokolenia, przecież to nie działa 1:1.
Btw. Wiecie kiedy polski system emerytalny miał się najgorzej? Na przełomie wieków. Mimo że w wieku produkcyjnym było jedno wyżowe pokolenie, właśnie wchodziło drugie, a roczniki emerytów wcale nie były takie liczne. Bo gospodarka była w dołku i się nic nie spinało. Było ogromne bezrobocie, więc ludzie szli na lewe renty, żeby mieć cokolwiek, a dla młodych nie było pracy.
Skąd pomysł, że bezdzietni, samotni mają wyższy status materialny?!
Większość powyższych opinii to, przepraszam bardzo, same stereotypy.
Jakieś podparcie w wynikach badań poproszę.
>
Ja bym wprowadził bykowe oraz coś analogicznego dla kobiet, jako dodatek zmienił system emerytalny i wprowadził że samotny bezdzietny dostaje od państwa jakiś zasiłek w rodzaju 1000 zł obecnie, rodzice jedynaków 2500, dopiero od 2 możesz dostać odłożoną emeryturę.
To > > >
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagajacych obecności drugiego człowieka.
Jeśli faktycznie mają lepszy status materialny, to płacą wyższe podatki, wyższe składki, które z kolei idą na rzeczy, z których oni nie korzystają - z pediatrii, porodówek, placów zabaw, bezpłatnej edukacji do studiów włącznie, 800+, funduszu alimentacyjnego itd.
Gdyby ktoś miał dużo niepotrzebnego czasu, to może zliczyć wszystko, wcale nie jestem pewien, że to wielodzietni dokładają do systemu.
Bezdzietni zawsze będą nieporównywalnie mniej produktywni od posiadających dzieci, bo nie zostawiają po sobie kolejnych pokoleń.
Do dorobku ekonomicznego człowieka w oczywisty sposób przynależą wartości wypracowane przez kolejne generacje, które zapoczątkował.
Komentarz
W PPK weszłam przez zaniechanie napisania deklaracji wyjścia. Ładna kwota się zebrała.
Po 60 na jakąś drobną inwestycję może być albo nieznaczny dodatek do emerytury
I rozprawiając na takie dylematy albo martwiąc się koleżankami z pracy, lecimy po równi pochyłej. To nie do uniknięcia, nie jesteśmy w stanie nawet spowolnić tego procesu.
@ms.wygnaniec - Jako że ogólnie Cię szanuję i lubię, więc nie odbierz tego jako personalnego ataku, ale... Twoja szydera z tych co nie trafili na odpowiednią drugą połówkę, jest bardzo nieOK. Mógłbym też się tak mądrzyć, bo akurat należę do tej szczęśliwej części, moje dzieci również. Ale uwaga na nisko przelatujące kwantyfikatory. Nie chce mi się tego rozwijać w tym momencie, żeby nie rzucać banałami, ale może przy jakimś Piffku będzie po temu okazja.
Jak to jednak jest, że mamy obecnie nienotowaną w historii epidemię nietrafiana na odpowiedniego partnera?
P.S.
Jeśli opisujemy niekorzystne zjawisko w jakiejś grupie społecznej, to zawsze można to próbować zdezawuować pisząc, że dotykamy boleśnie jej członków akurat tych zachowań nie przejawiających.
Wszystkie odpowiedzi, które nie sięgają do Pana Boga są za krótkie.
Benedykt XVI
Pełna zgoda, wszelkie działania będą zmierzały do zmniejszenia skutków niżu demograficznego i dlatego mamy takie parcie na migracje. Co z kolei rodzi następne problemy jak wzrost przestępczości i napięć społecznych. Kwadratura koła. A wszystko przez pigułkę, rok 68 i to, że elita liberalna zwątpiła w rodzinę.
To jest w gruncie rzeczy wtórne, nie mowy o zmianie systemu emerytalnego bo "będzie niesprawiedliwie".
Bezdzietność nie zawsze jest wynikiem egoizmu kobiet, często* (najczęściej?) wynika z defektu organizmu (bezpłodność).
Mój kuzyn ma dwie córki, obie pożyteczne społecznie - jeśli tak mogę powiedzieć, Po latach bezskutecznych starań o dziecko w sposób naturalny, czyli z udziałem małżonków zdecydowały się na in vitro. Jedna z nich jest już w 3-cim miesiącu ciąży i modli się, żeby wszystko przebiegł szczęśliwie. Druga nie jest taką szczęściarą; po latach bezskutecznych zabiegów in vitro, cierpień fizycznych i psychicznych popadła nieomal w depresję i chyba zrezygnuje ze starań.
40, 50 lat temu, metoda in vitro nie była jeszcze tak powszechna jak dziś, kobietom (niepłodnym) pozostawała tylko nadzieja, że się uda prędzej czy później; czasem się udawało, a czasem nie. Poza tym, wiele kobiet wierzących ma sceptyczne podejście do tej sztucznej metody, bo sami lekarze bywają sceptyczni - ks. Oko dużo na ten temat prawił.
Tak więc, karanie za bezdzietność byłoby dodatkową karą - oprócz tej, wymierzonej przez Boga (naturę) - wymierzoną przez ludzi.
Emerytura powinna wynikać ze składek. Kropka.
Dodatkowe pieniądze za dzieci? W kryzysie demograficznym - owszem, jestem "za".
W sumie racja.
Moja żona wypadła z rynku pracy na kilkanaście lat w związku z ciążą, porodem i wychowywaniem naszych dzieci. Przy pierwszej trójce nie otrzymywała żadnych świadczeń, przy czwartym miała pełne.
A i tak jest TĄ którą ma 500/800+ i ewentualną rentę matczyną.....
a adopcja vs in vitro?
Przede wszystkim istnienie systemu emerytalnego opiera się na założeniu, że ludzie nie są w stanie myśleć na tyle długofalowo, żeby sobie odłożyć pieniądze na staroś. Skąd zatem przypuszczenie, że będą w stanie myśleć o emeryturze w czasie, gdy podejmuje się "decyzję" o potomstwie?
Jeśli ma takie narzędzie mieć szansę na skutecznoś, musi karać / nagradzać tu i teraz.
Jak to jest - niby wszyscy w Polsce chcą mieć dzieci, a przyrost naturalny pikuje niczym sep w padlinę?
Jezdo la mie pytanie z wszystkich główne.
Gdyż dla niektórych dzieci to psieci a dla innych dzieci to kocieci.
Nie wszyscy. Widziałeś badanie wklejone przez Przemko? 1/3 kobiet nie chce mieć dzieci. To sporo, a reszta badanych w większości chce tylko jedno co też nie ratuje nam sytuacji.
Jeszcze jedno ciekawe pytanie to to ile młodych kobiet marzy o założeniu rodziny? Pewnie zdecydowana mniejszość. Dopiero po 30 sobie o tym przypominają, kiedy płodność spada i znalezienie dobrego męża jest trudniejsze.
Komentarz z facebooka pod tym badaniem, to jest nie do odwrócenia już, żyjemy w najspokojniejszym, najbezpieczniejszym i najzasobniejszym okresie w historii świata.
Z tego wpisu wynika, że na dziecko można się zdecydować kiedy będzie miało się pewność że zapewni mu się najlepsze warunki i odniesie sukces. Z taką mentalnością to żadnego sukcesu nie będzie tak czy siak.
Materialistyczne i po darwinowsku patrząc kto nie posiada dzieci niczego nie osiąga i w przegrywie z padołu odchodzi. Jego ewentualny tzw. dorobek nie wspólnego materialnie z nim nie ma i żadnego kodu genetycznego nie przenosi.
>
Ale w powyższym rozumowaniu nie chodzi o szukanie winy osobistej u osób bezdzietnych, tylko o to, że bezdzietni mają wyższy status materialny, ponieważ nie ponoszą kosztów wychowania dzieci, a korzystają z pracy cudzych dzieci, więc powinni podzielić się swoimi dochodami z rodzinami z dziećmi.
Składki emerytalne nie zastąpią np. opieki w szpitalu czy innych czynności wymagajacych obecności drugiego człowieka.
I że jedno dziecko to jest już wielka łaska.
IKZE, jeśli wpadasz w drugi próg podatkowy. Reszta to wg mojego rozeznania ma podobny efekt, co samodzielne oszczędzanie.
O i właśnie ciekawe1 czy MS takie środki też chciałby "sprawiedliwie" ukraść? Bo czy system ma dotyczyć obecnych emerytów czy przyszłych dalej nie wiemy.
Otóż to.
+1000.
Składki emerytalne - poza najlepiej zarabiającymi - nie wystarcza przy niskiej dzietności nawet na niską, acz godziwą emeryturę wypłacaną przez kilkanaście lat, co dopiero mówić o kosztownym leczeniu specjalistycznym, pomocy pielęgniarskiej i rehabilitacji.
W uniwersum chrześcijańskim rezygnacja z posiadania dzieci powinna wiązać się z poświęceniem się sprawom duchowym,. Czy zatem w Polsce wśród bezdzietnych osób niekonsekrowanych życie duchowe i sakramentalne kwitnie?
Jeśli faktycznie mają lepszy status materialny, to płacą wyższe podatki, wyższe składki, które z kolei idą na rzeczy, z których oni nie korzystają - z pediatrii, porodówek, placów zabaw, bezpłatnej edukacji do studiów włącznie, 800+, funduszu alimentacyjnego itd.
Gdyby ktoś miał dużo niepotrzebnego czasu, to może zliczyć wszystko, wcale nie jestem pewien, że to wielodzietni dokładają do systemu.
Dalej, co do pielęgniarek w szpitalach. Ciekawe1 ile jest z ostatniego "wyżowego" pokolenia, przecież to nie działa 1:1.
Btw. Wiecie kiedy polski system emerytalny miał się najgorzej? Na przełomie wieków. Mimo że w wieku produkcyjnym było jedno wyżowe pokolenie, właśnie wchodziło drugie, a roczniki emerytów wcale nie były takie liczne. Bo gospodarka była w dołku i się nic nie spinało. Było ogromne bezrobocie, więc ludzie szli na lewe renty, żeby mieć cokolwiek, a dla młodych nie było pracy.
@rozum.von.keikobad
Bardzo OK.
Skąd pomysł, że bezdzietni, samotni mają wyższy status materialny?!
Większość powyższych opinii to, przepraszam bardzo, same stereotypy.
Jakieś podparcie w wynikach badań poproszę.
Bezdzietni zawsze będą nieporównywalnie mniej produktywni od posiadających dzieci, bo nie zostawiają po sobie kolejnych pokoleń.
Do dorobku ekonomicznego człowieka w oczywisty sposób przynależą wartości wypracowane przez kolejne generacje, które zapoczątkował.
Ale uwzględniasz w tym wątpieniu też to ile do systemu włożą ich dzieci po wejściu w dorosłość?