Wariatuńcio chciał się zemścić na zarządzie ligi futbolu amerykańskiego NFL (obwiniał ją o uraz swojego mózgu), ale pomylił piętra i wystrzelał biuro finansistów plus policjanta.
@Eden powiedział(a):
W życiu nie pojadę do żadnej Hameryki. To dziki kraj, pełen frustratów i pomyleńców
Ja tyż, ale nie dlatego.
Pomyleńców nie brakuje nigdzie ale statystycznie szanse, że zginiesz w takiej strzelaninie są prawie zerowe.
Ja Amerykę zjeździłem wzdłuż i wszerz ale w latach 90-tych.
Nigdy nie bałem się żadnej strzelaniny. Obijałem się po barach, dancingach, ulicach, subwayach - po nocy. Także w Nowym Jorku. W NY mam kumpli, co było dużo łatwiejsze bo oni oblatani z miastem byli i wiedzieli gdzie nie zachodzić.
Ale caszami, i po nocy sam po flachę do sklepu na Brooklinie, jak była moja kolej, a zabrakło - wyskakiwałem.
Offtop:
Jak skakało się na metę w latach siedemdziesiątech o 2-ej w nocy w Warszawie, to stwierdzam, że było większe rezyko. Jak cię nie znali to kaplica, zawsze podejrzewali, żeś kapuś. Ale nawet na Targówku czy Szmulkach można było kupić bo trzeba było znać tzw. konwenanse: młody 17-latek trzymający na widoku w ręce 200 zł i od razu oświadczający bramowiczom na Brzeskiej: "Flache chciałem kupić" nie budził za dużych podejrzeń, ale i tak za bramę do meliny cię nie wpuszczali. Kazali dawać szmalec i czekać aż wyniosą.
Na Brooklinie wypadało się do legalnego sklepiku, gdzie teoretycznie po drodzę mogli cie napaść murzyny, hehe, ale nigdy o ile wiem nikomu się to nie zdarzyło. Bo to wszystko - te niebezpieczeństwo, strzelanina, frustraci i pomyleńcy to przesada.
Tera najważniejsze!
Co nie jest przesadą a czego trzeba się bać to tzw. authoryties czyly po polsku "władzia i admininstracja".
Nawet wtedy o drugiej w nocy na Brooklinie kupując flaszkie troszki pod gazem, w legalnem sklepiku beły ze trzy stoliki na krzyż i siedziało dwóch "NY best", policjantów i jedli zakupione kanapki.
Patrzyli na mnie "funny". Poczułem się zagrożony. Kupiłem wódę i spieprzyłem w podskokach.
W Ameryce trzeba się obawiać authorities!
Ale wtedy to było nic. Mogli cię popytać ale żeby cię zamknąć to musieli mieć za co.
Od tamtej pory minęło ponad 30 lat i oczywiście, jak wiecie można być przymkniętym za nić. Na granicy wystarczy źle odpowiedzieć na pytanie, źle się uśmiechnąć, nawet nie spodobać się jakiejś np. spasionej humburgeramy 250 lb murzynce z pistolecikiem u boku, która cię może rzucić na glebę, oblukać cellefon i zamknąć na parę tygodni do ancla do wyjaśnienia. Chodzi o to, żeby pokazać swoją przewagę, power, nad tobą.
Jak byłem w Polsce to w TV obglądałem i wiem, że wiecie, że jest taki program jak w Hamerce celnicy przetrzepują gości wjeżdżających do Stanów za nawet najmniejsze podejrzenia. Dla potrzeb nagrania samego programu - udają, że niektórech przymykają, niektórech wypuszczają, czyly bałach. Wyobraźta sobie co się dzieje jak telewizja tego nie nagrywa!!!
Beło tutej o polskich jakichś reporterach, ale to jest wuj, to się zdarza Kanadyjczykom z kanadyjskiem paszportem.
Siedzą za nic i czekają. Ktuś tam nawet cheba wykitował.
A mogą cie wrobić za wszystko, od dragów, politecznech przekonań, broni, twojej kariery, popierania różnech legalnech partii na świecie, zdjęć w cellefonie (np. trzymasz na kolanach córkie), religię, forumów na którech nie tylko piszesz ale nawet wchodzisz.
Jak mówią, żeby nie tyla co wymyślić se dobre hasło na telefon, bo i tak roztworzą, ale nawet wykasować wszystko, to cheba jest źle.
Kiedyś to beło nic. Znajoma przekraczała granicę i u dziecka sześcioletniego znaleźli pistolet na wodę. Ale, że z angielskim słabo jej szło, trzepali ich kurwy na granicy 8 godzin. Dzisiej to terrorys i detention na trzy tygodnie!
A to tylko na granicy.
Tera procedury się jeszcze zaostrzyli i nawet bele milicjant zatrzyma cię za nie zrobienie "full stop" na znaku STOP w jakiejś wiosze albo bez żadnej nawet przyczyny a nie będziesz mu się podobał, to cię aresztuje, bo ma prawo!
Dzisiej, za Trumpa, którego kochamy, pod tem względem jest jeszcze gorzej.
Jak nie muszę, a teraz to nie mam po co, to unikam jeżdżenia do USA i wszystkim odradzam!
Kolegę jako posiadacza szlachetnego aryjskiego oblicza mogą w stanach opanowanych przez Demsów nie bez kozery oskarżyć o propagowanie białej supremacji!
Kolegę jako posiadacza szlachetnego aryjskiego oblicza mogą w stanach opanowanych przez Demsów nie bez kozery oskarżyć o propagowanie białej supremacji!
To jest jednak niesamowite, że jak w reklamie jakiejś firmy odzieżowej wystąpiła pani o normalnym kolorze skóry, to okazało się, że jezdo nazizm.
Komentarz
Wariatuńcio chciał się zemścić na zarządzie ligi futbolu amerykańskiego NFL (obwiniał ją o uraz swojego mózgu), ale pomylił piętra i wystrzelał biuro finansistów plus policjanta.
W życiu nie pojadę do żadnej Hameryki. To dziki kraj, pełen frustratów i pomyleńców
Ja tyż, ale nie dlatego.
Pomyleńców nie brakuje nigdzie ale statystycznie szanse, że zginiesz w takiej strzelaninie są prawie zerowe.
Ja Amerykę zjeździłem wzdłuż i wszerz ale w latach 90-tych.
Nigdy nie bałem się żadnej strzelaniny. Obijałem się po barach, dancingach, ulicach, subwayach - po nocy. Także w Nowym Jorku. W NY mam kumpli, co było dużo łatwiejsze bo oni oblatani z miastem byli i wiedzieli gdzie nie zachodzić.
Ale caszami, i po nocy sam po flachę do sklepu na Brooklinie, jak była moja kolej, a zabrakło - wyskakiwałem.
Offtop:
Jak skakało się na metę w latach siedemdziesiątech o 2-ej w nocy w Warszawie, to stwierdzam, że było większe rezyko. Jak cię nie znali to kaplica, zawsze podejrzewali, żeś kapuś. Ale nawet na Targówku czy Szmulkach można było kupić bo trzeba było znać tzw. konwenanse: młody 17-latek trzymający na widoku w ręce 200 zł i od razu oświadczający bramowiczom na Brzeskiej: "Flache chciałem kupić" nie budził za dużych podejrzeń, ale i tak za bramę do meliny cię nie wpuszczali. Kazali dawać szmalec i czekać aż wyniosą.
Na Brooklinie wypadało się do legalnego sklepiku, gdzie teoretycznie po drodzę mogli cie napaść murzyny, hehe, ale nigdy o ile wiem nikomu się to nie zdarzyło. Bo to wszystko - te niebezpieczeństwo, strzelanina, frustraci i pomyleńcy to przesada.
Tera najważniejsze!
Co nie jest przesadą a czego trzeba się bać to tzw. authoryties czyly po polsku "władzia i admininstracja".
Nawet wtedy o drugiej w nocy na Brooklinie kupując flaszkie troszki pod gazem, w legalnem sklepiku beły ze trzy stoliki na krzyż i siedziało dwóch "NY best", policjantów i jedli zakupione kanapki.
Patrzyli na mnie "funny". Poczułem się zagrożony. Kupiłem wódę i spieprzyłem w podskokach.
W Ameryce trzeba się obawiać authorities!
Ale wtedy to było nic. Mogli cię popytać ale żeby cię zamknąć to musieli mieć za co.
Od tamtej pory minęło ponad 30 lat i oczywiście, jak wiecie można być przymkniętym za nić. Na granicy wystarczy źle odpowiedzieć na pytanie, źle się uśmiechnąć, nawet nie spodobać się jakiejś np. spasionej humburgeramy 250 lb murzynce z pistolecikiem u boku, która cię może rzucić na glebę, oblukać cellefon i zamknąć na parę tygodni do ancla do wyjaśnienia. Chodzi o to, żeby pokazać swoją przewagę, power, nad tobą.
Jak byłem w Polsce to w TV obglądałem i wiem, że wiecie, że jest taki program jak w Hamerce celnicy przetrzepują gości wjeżdżających do Stanów za nawet najmniejsze podejrzenia. Dla potrzeb nagrania samego programu - udają, że niektórech przymykają, niektórech wypuszczają, czyly bałach. Wyobraźta sobie co się dzieje jak telewizja tego nie nagrywa!!!
Beło tutej o polskich jakichś reporterach, ale to jest wuj, to się zdarza Kanadyjczykom z kanadyjskiem paszportem.
Siedzą za nic i czekają. Ktuś tam nawet cheba wykitował.
A mogą cie wrobić za wszystko, od dragów, politecznech przekonań, broni, twojej kariery, popierania różnech legalnech partii na świecie, zdjęć w cellefonie (np. trzymasz na kolanach córkie), religię, forumów na którech nie tylko piszesz ale nawet wchodzisz.
Jak mówią, żeby nie tyla co wymyślić se dobre hasło na telefon, bo i tak roztworzą, ale nawet wykasować wszystko, to cheba jest źle.
Kiedyś to beło nic. Znajoma przekraczała granicę i u dziecka sześcioletniego znaleźli pistolet na wodę. Ale, że z angielskim słabo jej szło, trzepali ich kurwy na granicy 8 godzin. Dzisiej to terrorys i detention na trzy tygodnie!
A to tylko na granicy.
Tera procedury się jeszcze zaostrzyli i nawet bele milicjant zatrzyma cię za nie zrobienie "full stop" na znaku STOP w jakiejś wiosze albo bez żadnej nawet przyczyny a nie będziesz mu się podobał, to cię aresztuje, bo ma prawo!
Dzisiej, za Trumpa, którego kochamy, pod tem względem jest jeszcze gorzej.
Jak nie muszę, a teraz to nie mam po co, to unikam jeżdżenia do USA i wszystkim odradzam!
👣
🐾
🐾
Mie to w Balcimorze wzruszyło, żem był jedyna biała muczina w zasięgu gałki ocznej. Generalnie maurzyni, a w sklepach monopolowych Azjaci.
I take miał panzerne okenko, że na jednej szalce kładłeś banknota, a na drugiej Koreańczyk stawiał flachę, poczem obracał ten stolik. Tak było.
Nu ale żyjesz, pan.
Oraz, również, a nawet także wjechałeś i udało ci się wyjechać!
👣
🐾
🐾
Niezaprzeczalnie!
a mówią te murwy zakłamane zza Wielka Woda że reżimy to na Białorusi i Kacapii, dyktatury, ancle i kolonie karne. A u nich wolność i swoboda
Kolegę jako posiadacza szlachetnego aryjskiego oblicza mogą w stanach opanowanych przez Demsów nie bez kozery oskarżyć o propagowanie białej supremacji!
Bezpośrednio tak. Jesteśmy jednak też podwykonawcą dla Niemiec i wtedy jest troche inna kalkulacja.
To jest jednak niesamowite, że jak w reklamie jakiejś firmy odzieżowej wystąpiła pani o normalnym kolorze skóry, to okazało się, że jezdo nazizm.
Ja mniej zwróciłem uwagę na kolor skóry, bardziej na kształt.
Ej @los , o te kształty chodzi? ⬆️
No, geny.
Chodziło o Sydni Słini in blu dżins ale ręka mnie się omskła i wyskoczył obrazek Sydni Słini in blu dress, hehe.
.
.
.
👣
🐾
🐾
Ewidentnie więcej niż 2 palce.
...a co dziewczę takie smutne? Molestowane? Stręczone?
To jest tzw. image sierotki marysi, żeby była bardziej seksi niż jest.
Na większość chłopów działa.
👣
🐾
🐾
Ja tam widzę dziesięć.
Polecam roztworzyć w pełnem ekranie, żeby dobrze obadać pierścionki i biżuterię.
👣
🐾
🐾
33 Planned Parenthood Abortion Centers Have Closed This Year
Planned Parenthood Closing Houston Abortion Facility That Was Biggest in America
Komunikat działu marketingu firmy dżinsowej.
Love it! W stylu: What you said hurt me very much. I cried all the way to the bank.
Ewidentnie reklama im się udała bo nawet nie znałem tej firmy(wstyd?) i aż mam ochotę coś nabyć z ich ciuchów
Ceny w Europie dość zacne przy obecnej przecenie, wysyłka 10 jewro.
https://www.aeo.eu/ee/en/
Swoją drogą panna jest farbowaną brunetką, a lewary prują się jakby była Elzą z SS.
Sydney Sweeney = SS
To jakaś influencerka, czy gwiazda filmów dla dorosłych? 🤔
Aktorka leguralna, tyle że ponoć rozbierająca się (osobiście widziałem tylko Madame Web, gdzie była zapięta pod szyję i w grubych okularach).
Wypłynęła w sztandarowym serialu LGBT - "Euforia".
Dla mnie to raczej "Matka wie że ćpam, ale i tak daje mi kasę"
Aktora solidna i do tego z walorami. Obecnie to już pierwsza liga Świętodrzewia.