chodzilem od 2 miesiecy na kebaby do pobliskiej budki prowadzonej przez (Polaka) młodego studenta, już nawet ustaliliśmy jakie sosy dawać (znaczy majonez, bo to jedyny miał bez śmietany/jogurtu), i co? zaczęły się studia i zamknął budkę....
A kebsów się oczywiście nauczyłem jeść we Francji, tam wiadomo, dużo bardziej egzotycznie, ale inna nazwa tam na kebaba to "kanapka turecka" lub "kanapka grecka", więc to już całkiem całkiem europejskie danie...
Nie pamiętam, żebym raz w życiu poszedł na kebaba. Pamiętam, jak sieć Sfinx robiła się modna, to chodziło się na shoarmę (to to samo?) nie tak rzadko. Pamiętam, że Dejdusia robiła to czasami w domu, jak jeszcze gotowała (Gnojowi chyba do dziś zdarza się to przyrządzić). Ale w budce czy lokalu po keba nie byłem nigdy.
@trep powiedział(a):
Nie pamiętam, żebym raz w życiu poszedł na kebaba. Pamiętam, jak sieć Sfinx robiła się modna, to chodziło się na shoarmę (to to samo?) nie tak rzadko. Pamiętam, że Dejdusia robiła to czasami w domu, jak jeszcze gotowała (Gnojowi chyba do dziś zdarza się to przyrządzić). Ale w budce czy lokalu po keba nie byłem nigdy.
...takoż nie pamiętam
Ale po C19 słabsza pamięć i białe plamy, mogłem zapomnieć
Ja byłem chyba tylko raz, ponad ćwierć wieku temu w Nancy, gdy znajomy Francuz po pracy wyszedł ze mną do takiego lokalu. On tam się żywił bo było tanio.
@trep powiedział(a):
Nie pamiętam, żebym raz w życiu poszedł na kebaba. Pamiętam, jak sieć Sfinx robiła się modna, to chodziło się na shoarmę (to to samo?) nie tak rzadko.
Tak, to to samo. Różni się jak ziemniaki od kartofli.
@trep powiedział(a):
Nie pamiętam, żebym raz w życiu poszedł na kebaba. Pamiętam, jak sieć Sfinx robiła się modna, to chodziło się na shoarmę (to to samo?) nie tak rzadko. Pamiętam, że Dejdusia robiła to czasami w domu, jak jeszcze gotowała (Gnojowi chyba do dziś zdarza się to przyrządzić). Ale w budce czy lokalu po keba nie byłem nigdy.
Raz w swoim żywocie szamałem tę turczyznę i prawie żem nie rzygoł 🤢🤮
@polmisiek powiedział(a):
Polecam turecką restaurację „Baba” w Krakowie. Mają nawet kebaba z 100% jagnięciną, a nie tylko pomaczanego w jagnięcym tłuszczu. Pycha!
Jak weszłam na stronę onej firmy zamarłam oglądając katalog mody męskiej. Modele zaiste mogą budzić strach w miejskich ynteligientach. Ja zamarłam ale w sumie nad zalewem w Radłowie podobne chłopaki plażują i nurkują z nami.
Wracając do brzegu marka osobista KN to level master normalnie „prezydent wszystkich Polaków”
czapka, jaką miał na głowie Karol Nawrocki, oferowana jest w cenie 109 złotych z logo w różnych kolorach, ale w tym momencie towar jest wyprzedany i trzeba czekać na nową dostawę.
@Mordechlaj_Mashke
Romeck jest (a może już nie jest?) wielce szanownym Adminem. Pilnował porządku na forum i świetnie się ze tego zadania wywiązywał. Dlatego trudno mi go potraktować prostym "dajta mu żyć".
Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
@trep powiedział(a):
Dolce Grabana to najlepsza firma fonograficzna. Wydaje również Krystiana Cymermana. Być może z tego tytułu najlepiej płci i dany Rafa do niej z tego powodu poszedł.
Mam trochę płyt DG, ale czy oni są najlepsi? W pewnym momencie kontraktowali niektórych artystów na wyłączność i na tym jechali. Zarówno dystrybucję, jak i jakość dźwięku mieli ok, ale nie przewyższali innych.
Nie mam ulubionej wytwórni, ale jakbym naprawdę musiał wybrać jedną, to Naxos - za niższe ceny i promowanie mniej znanego repertuaru.
Natomiast DG i konkursy, od wielu lat po prostu DG proponuje nagranie płyty zwycięzcy. On ma 20 - 20 kilka lat, nawet jeśli wytwórnia nie jest "najlepsza" to płaci pewnie godnie i zapewnia promocję, w takim wieku bezcenną.
A polskie wytwórnie? Polskie Nagrania opuchnięto za rządów AWS- UW Warnerowi. Kupił je, wraz z ogromną kolekcją nagrań głównie po to by nie robiły konkurencji i ich nie wznawiać. Dla porównania czeski Supraphon i węgierski Hungaroton bardzo dobrze funkcjonują do tej pory.
"Mamy w Polsce od roku zakaz prac domowych w szkołach podstawowych i widzę, że Krytyka Polityczna również nie chce swojego zadania odrobić.
Początkowo pomyślałem, że po prostu tytuł i zacytowany fragment mają wzbudzić kontrowersje, więc postanowiłem przeczytać całość. I niestety, jest tylko gorzej.
W tekście mamy dosłownie narzekanie na to, że Nawrocki ma luz, a jego się nie da nauczyć. Czytamy, że nie miał go profesor Kaczyński, szlachecki Komorowski czy maminsynkowaty Duda. A Nawrocki, cholera, ma. Dlatego też jest „najbliższy polskiemu normikowi”, to cytat.
Potem jest jeszcze o tym, że Nawrocki duka po angielsku (z czym się zresztą nie zgadzam). I uwaga, jakby prezydent mówił do tego po niemiecku bądź, o zgrozo, francusku, to już by z miejsca takiego wiejskiego Polaczka odrzucił.
Autor zauważa, że Nawrocki po cichu potrafi współpracować z Tuskiem, co… też jest złe, bo ciężko mu zarzucić, że celowo dzieli Polaków. Potem jest o tym, że za 4 lata jego rywalem będzie Sikorski, dlatego to on będzie przez prezydenta atakowany. I niestety, szef MSZ daje się często łatwo sprowokować (co swoją drogą też źle świadczy o nim, jako dyplomacie).
Uwielbiam to zdanie: „Swoją szarżą z kolejnymi wetami, ale co równie ważne, podpisami pod ustawami, Nawrocki zgrabnie ustawił sobie narrację, w której to rząd nadal ma spełniać obietnice wyborcze”. Łał, prezydent działa tak, że rząd czuje większą presję na realizowanie SWOICH postulatów. Skurczybyk straszny z tego Nawrockiego.
Później jeszcze mamy o tym, że prezydenta może z czasem zacząć bać się sam Kaczyński, przez co PiS będzie chciał po cichu dogadywać się z KO, by politycznie „ubić” niezależnego prezydenta.
Koniec artykułu też wieńczy piękne zdanie: „Dlatego nie lekceważyłbym tego może niezbyt lotnego, ale mocno zdeterminowanego everymana Nawrockiego, który właśnie nawiązał nić sympatii z tysiącami takich jak on „przeciętniaków”, stanowiących sól demokracji nie tylko w Polsce”.
Podsumowując, Nawrocki zły, bo wywiera presję na rządzie, żeby ten realizował swoje postulaty. Do tego potrafi, gdy trzeba, dogadać się z premierem, więc też źle, bo nie można go za to atakować. Pojawia się wzmianka o tym, że Duda się biernie przyglądał i pozwalał na znacznie więcej. Mamy też pięknie przemyconą pogardę dla normików, którzy źle by się czuli, gdyby prezydent mówił biegle w paru językach.
W skrócie, kolejny tekst bazujący na jakimś poczuciu przynależności do elity. Później zaś, już po wyborach, jest zdziwienie, że jak to tak ponad pół Polski jest przeciwko nam.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Jak weszłam na stronę onej firmy zamarłam oglądając katalog mody męskiej. Modele zaiste mogą budzić strach w miejskich ynteligientach. Ja zamarłam ale w sumie nad zalewem w Radłowie podobne chłopaki plażują i nurkują z nami.
Kolekcja Dres Premium 2024 to wypisz wymaluj moi wujowie i stryjowie ze wsi, z kopalń, z hal sportowych PRL - tyle że z brodami, tatuażami, no i raczej na towarze
Komentarz
No nie przez filharmonię, tylko przez przekonanie o własnej wyższości.
chodzilem od 2 miesiecy na kebaby do pobliskiej budki prowadzonej przez (Polaka) młodego studenta, już nawet ustaliliśmy jakie sosy dawać (znaczy majonez, bo to jedyny miał bez śmietany/jogurtu), i co? zaczęły się studia i zamknął budkę....
A kebsów się oczywiście nauczyłem jeść we Francji, tam wiadomo, dużo bardziej egzotycznie, ale inna nazwa tam na kebaba to "kanapka turecka" lub "kanapka grecka", więc to już całkiem całkiem europejskie danie...
Nie jadłem od 11 września 2001 roku.
Serio, serio!
Zawziełem się i bojkotuje. Taki jestem zażarty cham, cebulak.
Ale jak mi dacie namiar na Polaka w Warszawie co ma w menu kebab wieprzowy to jak przyjadę - spróbuję!
👣
🐾
🐾
Na Podlasiu tego dobra więcej.
Nie pamiętam, żebym raz w życiu poszedł na kebaba. Pamiętam, jak sieć Sfinx robiła się modna, to chodziło się na shoarmę (to to samo?) nie tak rzadko. Pamiętam, że Dejdusia robiła to czasami w domu, jak jeszcze gotowała (Gnojowi chyba do dziś zdarza się to przyrządzić). Ale w budce czy lokalu po keba nie byłem nigdy.
...takoż nie pamiętam
Ale po C19 słabsza pamięć i białe plamy, mogłem zapomnieć
Ja byłem chyba tylko raz, ponad ćwierć wieku temu w Nancy, gdy znajomy Francuz po pracy wyszedł ze mną do takiego lokalu. On tam się żywił bo było tanio.
Dzielenie jedzenia na koszer i tref zalatuje mi (metaforycznym) czosnkiem.
Tak, to to samo. Różni się jak ziemniaki od kartofli.
Nie miałem tego na myśli. Ja mam raczej autystyczne przyzwyczajenie do potraw, które lubię.
Ale jak polubić, jak się nie zna?
kuchnia rosyjska też w Polsce jakby niepopularna
Raz w swoim żywocie szamałem tę turczyznę i prawie żem nie rzygoł 🤢🤮
Polecam turecką restaurację „Baba” w Krakowie. Mają nawet kebaba z 100% jagnięciną, a nie tylko pomaczanego w jagnięcym tłuszczu. Pycha!
Potwierdzam !!!
Uwielbiam!
PP Nawrocki uniemożliwił (wsęsie - zawetował) rozwalenie KRRiT.
He, he...
Ostatni przypadek (wołacz) to chyba zmiana barw klubowych.
Tymczasem dzięki prezydentowi firma z Żabna ma swoje 5 minut
https://gazetakrakowska.pl/karol-nawrocki-zrobil-darmowa-reklame-marce-odziezowej-spod-tarnowa-o-charakternej-czapce-prezydenta-rp-pisza-internauci-i-politycy/ar/c1p2-28057561
Jak weszłam na stronę onej firmy zamarłam oglądając katalog mody męskiej. Modele zaiste mogą budzić strach w miejskich ynteligientach. Ja zamarłam ale w sumie nad zalewem w Radłowie podobne chłopaki plażują i nurkują z nami.
Wracając do brzegu marka osobista KN to level master normalnie „prezydent wszystkich Polaków”
Kebaby z porządnego mięsa w Polsce są w cenie stejków, trochę to bez sensu.
@Mordechlaj_Mashke
Romeck jest (a może już nie jest?) wielce szanownym Adminem. Pilnował porządku na forum i świetnie się ze tego zadania wywiązywał. Dlatego trudno mi go potraktować prostym "dajta mu żyć".
@Maria
Nie pisałem, żeby nie słuchać Chopina i konkursów. Chcecie, to słuchajcie. Czemu ja nie słucham, to dłuższy temat.
Napisałem - i podtrzymuję - słuchajcie konkursu Wieniawskiego, zwłaszcza jeśli od konkursu chopinowskiego odtrąca Was atmosfera.
Mam trochę płyt DG, ale czy oni są najlepsi? W pewnym momencie kontraktowali niektórych artystów na wyłączność i na tym jechali. Zarówno dystrybucję, jak i jakość dźwięku mieli ok, ale nie przewyższali innych.
Nie mam ulubionej wytwórni, ale jakbym naprawdę musiał wybrać jedną, to Naxos - za niższe ceny i promowanie mniej znanego repertuaru.
Natomiast DG i konkursy, od wielu lat po prostu DG proponuje nagranie płyty zwycięzcy. On ma 20 - 20 kilka lat, nawet jeśli wytwórnia nie jest "najlepsza" to płaci pewnie godnie i zapewnia promocję, w takim wieku bezcenną.
A polskie wytwórnie? Polskie Nagrania opuchnięto za rządów AWS- UW Warnerowi. Kupił je, wraz z ogromną kolekcją nagrań głównie po to by nie robiły konkurencji i ich nie wznawiać. Dla porównania czeski Supraphon i węgierski Hungaroton bardzo dobrze funkcjonują do tej pory.
...niestety można więcej takich porównań robić
Galopujący to dość inteligentny autor.
"Mamy w Polsce od roku zakaz prac domowych w szkołach podstawowych i widzę, że Krytyka Polityczna również nie chce swojego zadania odrobić.
Początkowo pomyślałem, że po prostu tytuł i zacytowany fragment mają wzbudzić kontrowersje, więc postanowiłem przeczytać całość. I niestety, jest tylko gorzej.
W tekście mamy dosłownie narzekanie na to, że Nawrocki ma luz, a jego się nie da nauczyć. Czytamy, że nie miał go profesor Kaczyński, szlachecki Komorowski czy maminsynkowaty Duda. A Nawrocki, cholera, ma. Dlatego też jest „najbliższy polskiemu normikowi”, to cytat.
Potem jest jeszcze o tym, że Nawrocki duka po angielsku (z czym się zresztą nie zgadzam). I uwaga, jakby prezydent mówił do tego po niemiecku bądź, o zgrozo, francusku, to już by z miejsca takiego wiejskiego Polaczka odrzucił.
Autor zauważa, że Nawrocki po cichu potrafi współpracować z Tuskiem, co… też jest złe, bo ciężko mu zarzucić, że celowo dzieli Polaków. Potem jest o tym, że za 4 lata jego rywalem będzie Sikorski, dlatego to on będzie przez prezydenta atakowany. I niestety, szef MSZ daje się często łatwo sprowokować (co swoją drogą też źle świadczy o nim, jako dyplomacie).
Uwielbiam to zdanie: „Swoją szarżą z kolejnymi wetami, ale co równie ważne, podpisami pod ustawami, Nawrocki zgrabnie ustawił sobie narrację, w której to rząd nadal ma spełniać obietnice wyborcze”. Łał, prezydent działa tak, że rząd czuje większą presję na realizowanie SWOICH postulatów. Skurczybyk straszny z tego Nawrockiego.
Później jeszcze mamy o tym, że prezydenta może z czasem zacząć bać się sam Kaczyński, przez co PiS będzie chciał po cichu dogadywać się z KO, by politycznie „ubić” niezależnego prezydenta.
Koniec artykułu też wieńczy piękne zdanie: „Dlatego nie lekceważyłbym tego może niezbyt lotnego, ale mocno zdeterminowanego everymana Nawrockiego, który właśnie nawiązał nić sympatii z tysiącami takich jak on „przeciętniaków”, stanowiących sól demokracji nie tylko w Polsce”.
Podsumowując, Nawrocki zły, bo wywiera presję na rządzie, żeby ten realizował swoje postulaty. Do tego potrafi, gdy trzeba, dogadać się z premierem, więc też źle, bo nie można go za to atakować. Pojawia się wzmianka o tym, że Duda się biernie przyglądał i pozwalał na znacznie więcej. Mamy też pięknie przemyconą pogardę dla normików, którzy źle by się czuli, gdyby prezydent mówił biegle w paru językach.
W skrócie, kolejny tekst bazujący na jakimś poczuciu przynależności do elity. Później zaś, już po wyborach, jest zdziwienie, że jak to tak ponad pół Polski jest przeciwko nam.
Oni się chyba nigdy nie nauczą."
https://www.facebook.com/doxtradus/posts/pfbid02Uj7FUEXMgS5fjLXvHAof9AGr2LSdU6oZUW7C6QRTXqXYbnPT8FgNgigS6EwwL5Jdl
https://krytykapolityczna.pl/kraj/karol-nawrocki-niestety-radzi-sobie-lepiej-niz-dobrze/
Bełło. Coraz więcej zdublowanego kontentu.
..."współpracuje z Thuskiem"???
Ale wiecie że konkurs szopenowski jest popularny wśród tzw plebsu?
Kolekcja Dres Premium 2024 to wypisz wymaluj moi wujowie i stryjowie ze wsi, z kopalń, z hal sportowych PRL - tyle że z brodami, tatuażami, no i raczej na towarze