Skip to content

Dobrzy i źli ludzie

1293031323335»

Komentarz

  • Ojtam, ojtam, budzi niesmak, nie smakuje, któż by rozróżniał...

  • Esteci się znaleźli.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Nie ma nic złego w hodowli psów na mięso. Więc dlaczego takich hodowli nie ma? Bo psy nam nie smakują. To jedyny powód.

    Otóż nie.

    Psów się nie hoduje na mięso, bo budzi to niesmak.

    Co więcej, liberalno-demokratyczny charakter tut. ustroju tak nie dopuszcza jakichkolwiek odstępstw, że jak się dowiedzieli, że w Szwajcarii jedzą psy i koty, to na ten tychmiast napisali do nich liścik, że nielzia. Szwajcarzy odpisali, że nie poradzą, ale to legalne.

    Podkreślilem klu problemu.
    I to niesmak na tyle duży, że w większości krajów zdelegalizowano jedzenie psów,ba przynajmniej hodowle. Postawiono wyżej od (rzekomej) istoty świata w postaci wolności gospodarczej. I dla mnie jest to w pełni akceptowalne, bo potrzeby kultury stoją wyżej niż materialne.
    Podkreślam też, że zasadniczo jedzenie psów nie jest niemoralne, nie wynika to w każdym razie z moralności ani katolickiej, ani oświeceniowego utylitaryzmu.

    Teraz wracamy do hodowli futerkowych. Otóż kultura się zmienia i dziś w szerokich kręgach też takie hodowle budzą niesmak. Czy tak jest już w Polsce, ten niesmak tak oczywisty, żeby tego zakazywać? Może tak, może nie. Przyjęcie tego w sejmie ponad podziałami sugeruje, że tak. Ale ekspertem nie jestem, kilka lat temu próbowałem dopytać o szczegóły tej branży i odpowiedzi tych, co zechcieli mi odpowiedzieć są w tym wątku.

  • We mnie np. żywność z robaków budzi niesmak. Nie zakazywałbym z tego powodu jedzenia ani produkcji.

  • Są różne rzeczy, które budzą obrzydzenie, słowo "niesmak" to eufemizm. Np. Donald Tusk i jego wyborcy.

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):
    Tak właśnie formułuje się zakazy - też nie znajdzie kolega w ustawie innego sformułowania zakazu zabijania ludzi niż określenie kary za taki czyn.

    ...a żab?

  • Jednym z powodów niejadania psów, kotów, łasic i generalnie innych drapieżnych jest też bezpieczeństwo.
    Z powodu bio akumulacji, oraz paru innych cech biologii można od nich złapać więcej toksyn i pasożytów niż od roślinom i wszystkożernych. Co więcej w mięsie psowatych i kotowatych mamy więcej hormonów kortykosteroidów tych i adrenaliny. Dlatego spożywanie go daje ponoć niezbyt przyjemne uczucie "podgrzania". Z tego też powodu, na wsiach chyba w całej Małopolsce i części Ślaska "psi smalec" (rzadziej koci) uchodził za medykament.

  • Mój kuzyn mieszkający w podkrakowskim Miechowie twierdził, że w pobliżu okolicznych wiosek z licznymi gospodarstwami masarskimi zasadniczo psy bezpańskie nie występowały.

  • @allium powiedział(a):
    Jednym z powodów niejadania psów, kotów, łasic i generalnie innych drapieżnych jest też bezpieczeństwo.
    Z powodu bio akumulacji, oraz paru innych cech biologii można od nich złapać więcej toksyn i pasożytów niż od roślinom i wszystkożernych. Co więcej w mięsie psowatych i kotowatych mamy więcej hormonów kortykosteroidów tych i adrenaliny. Dlatego spożywanie go daje ponoć niezbyt przyjemne uczucie "podgrzania". Z tego też powodu, na wsiach chyba w całej Małopolsce i części Ślaska "psi smalec" (rzadziej koci) uchodził za medykament.

    A ryby? Szczupaczek mniam mniam.

  • Ryby trzy im niżej w łańcuchu pokarmowym, tym lepsze.

  • Znaczy się morskie. Lądowe to nie wiem.

  • Nie wiedziałam gdzie wkleić tę rozmowę, ale wątek "dobrzy i źli ludzie" to chyba dobre miejsce. Polecam wysłuchanie do samego końca.
    Tak jest na świecie, że twórcy tworzą, a barbarzyńcy rabują lub niszczą. Emilian Kamiński i jego rodzina to budowniczy ścigani przez złodziei, którzy "mają czas i pieniądze".

  • Żeby nie utknąć na mieliznach dobroludzizmu, to dzisiaj można nabyć ebooki Chestertona w cenie 9 polskich nowych złotych.
    https://ebookpoint.pl/autorzy/gilbert-keith-chesterton#

  • edytowano 13:39

    https://pro.rp.pl/raporty-ekonomiczne/art43244201-polacy-wydaja-coraz-wiecej-pieniedzy-na-zwierzeta-wiecej-niz-na-produkty-dla-dzieci

    Już prawie 10 mld zł rocznie wydajemy na potrzeby zwierząt domowych.

    Zarazem:
    https://www.inforlex.pl/dok/tresc,FOB0000000000007443610,Przelomu-w-walce-z-ubostwem-nie-bedzie.html

    Prawie 2 mln Polaków wciąż żyje poniżej progu skrajnego ubóstwa. W najtrudniejszym położeniu są samotne osoby starsze, rodziny wielodzietne oraz niepełnosprawni

    Próg skrajnego ubóstwa wynosił w 2023 r. dla jednoosobowego gospodarstwa domowego 913 zł miesięcznie, a np. w czteroosobowym z dwójką dzieci do lat 14 - 616,25 zł na osobę

    Dobrzy i źli ludzie.

    ps. ściśle to ponoć coś 9 600 000 000 co odpowiada 1.3 mln osób utrzymujących się za mniej niż 616,25 zł/miesiąc.

  • tak, ten niby bezpretensjonalny gest udostępnienia wody dla piesków sklepach i knajpach, przy równoczesnej odmowie szklanki kranówki dla nie zwierząt.

  • @los powiedział(a):

    @allium powiedział(a):
    Jednym z powodów niejadania psów, kotów, łasic i generalnie innych drapieżnych jest też bezpieczeństwo.
    Z powodu bio akumulacji, oraz paru innych cech biologii można od nich złapać więcej toksyn i pasożytów niż od roślinom i wszystkożernych. Co więcej w mięsie psowatych i kotowatych mamy więcej hormonów kortykosteroidów tych i adrenaliny. Dlatego spożywanie go daje ponoć niezbyt przyjemne uczucie "podgrzania". Z tego też powodu, na wsiach chyba w całej Małopolsce i części Ślaska "psi smalec" (rzadziej koci) uchodził za medykament.

    A ryby? Szczupaczek mniam mniam.

    Popytałem kompetentnych osób i wychodzi mi, że jeżeli chodzi o biokumulację toksyn, to w wodzie przebiega on z grubsza tak jak na lądzie - im wyżej w łańcuchu pokarmowym tym gorzej. Ale w kwestii patogenów ma być ciut odwrotnie - łatwiej złapać coś, od roślinożercy. Przy czym podobno i tak od ryb można podłapać mało co.
    W doróznieniu od lądowych drapieżników, wodne nie mają specyficznych substancji wyróżniających.

  • @KazioToJa powiedział(a):
    tak, ten niby bezpretensjonalny gest udostępnienia wody dla piesków sklepach i knajpach, przy równoczesnej odmowie szklanki kranówki dla nie zwierząt.

    Nie mówiąc o skorzystaniu z toalety w sytuacji podbramkowej.

  • edytowano 17:04

    @KazioToJa powiedział(a):
    tak, ten niby bezpretensjonalny gest udostępnienia wody dla piesków sklepach i knajpach, przy równoczesnej odmowie szklanki kranówki dla nie zwierząt.

    Jest jeszcze gorzej. Troska nad pieskami 🐕i ich dobrostanem, przy równoległym żądaniu "prawa do aborcji" ⚡️, czyli mordowania nienarodzonych dzieci (osoby nazywają to w neomarksistowskiej nowomowie: "prawem reprodukcyjnym kobiet"). Znam taką jedną z fabryki tłuczni

  • Był taki film Jaoka z pyta.pl gdzie ludzie b. chętnie podpisywali się pod apelem ochrony kijanek (pies to jednak co innego) a chwilę potem pytani o płody ludzkie otrząsali się jak diabeł od święconej wody.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.