Najpopularniejsze
Odp.: Wątek o Rosji
@W_Nieszczególny powiedział(a):
No o to właśnie chodzi, że nie mogą być samowystarczalni bo są ruscy, choć mogliby być, gdyby nie byli ruscy.
No właśnie o to chodzi, że nie mogą latać, bo są hipopotamami, choć mogliby latać, gdyby nie byli hipopotamami.
Odp.: Ernest Bryll nie żyje
Rzchanym wspomniał "Irlandzkiego tancerza", który był moim ulubionym albumem. Znalazłam widowisko, które promowało płytę. Program nagrywano w lutym 1980 r. z udziałem Ernesta Brylla i jego żony Małgorzaty Goraj-Bryll. To oni byli odpowiedzialni za polskie przekłady trzynastu starych irlandzkich ballad, które znalazły się w albumie. Wstęp z udziałem Ernesta Brylla. Bryll pojawia się też w widowisku.
Odp.: Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe
Jeżeli "każdy" to kwantyfikator publicystyczny, to tak, ale są osoby, które nie lubią mieć. Mieszkania, samochodu itd.
Odp.: Humer
A perykopa z wielbłądem ma tytuł Niebezpieczeństwo bogactw. Objaśnienie do niej brzmi tak:
Przywiązanie się do bogactw jest niebezpieczeństwem, które przeszkadza osiągnąć zbawienie. Chrystus zobrazował to umyślnie przejaskrawionym porównaniem do wielbłąda usiłującego przejść przez ucho igielne. W interpretacji tego porównania jedni uważają, że chodzi o małą bramę w murach Jerozolimy, którą nazywano uchem igielnym. Wielbłąd mógł przejść przez nią tylko po usunięciu ciężaru z jego grzbietu i na klęczkach. Według innej interpretacji chodzi tu o linę okrętową, której nie sposób przewlec przez ucho igły. Z pewnością Jezus chciał uwydatnić niemożność osiągnięcia zbawienia przez tych, którzy nie uwolnią się od niebezpiecznych przywiązań. Człowiek, pozostawiony samemu sobie, nie ma w sobie sił koniecznych, aby osiągnąć życie wieczne. Może je natomiast zyskać, otwierając się na działanie Boga i przyjmując dar zbawienia. Jest ono bowiem przede wszystkim dziełem miłosiernego i wszechmocnego Boga, który zaprasza człowieka do współpracy, na miarę jego możliwości.
Odp.: Humer
Przychodzi bogacz do biblisty:
- Jaka jest wykładnia przypowieści o wielbłądzie i uchu igielnym?
- A jaka ma być?
P.S. Nieco poważniej pisząc, spotkałem się z interpretacją, ze „uchem igielnym” określano bardzo wąską, boczną bramę w murze Jerozolimy
Odp.: Humer
W tym temacie ciekawie mówi Majewski, który wyjaśnia, że to jest typowe dla bliskowschodnich stosunków przeciwstawienie rzeczy najmniejszej (ucho igielne) największemu zwierzęciu ( w ówczesnym powszechnym na danym obszarze postrzeganiu realiów), które to przeciwstawienie ilustruje po prostu coś niemożliwego. A druga rzecz to fakt, że w naszym kręgu kulturowym opacznie rozumiemy postrzeganie bogactwa w tej paraboli. Uważamy mianowicie, że bycie bogatym to jakieś obciążenie, (stąd współczesne racjonalizowanie za pomocą odwołania się do rzekomej wąskiej furty w murach Jerozolimy, o której nie ma żadnych wzmianek z epoki), podczas gdy u Żydów bogactwo było objawem bożego błogosławieństwa, czyli że "nawet bogaczowi (czytaj: osobie pobłogosławionej powodzeniem) jest trudno wejść do Królestwa Bożego". Świadczy o tym odpowiedź Pana Jezusa na pytanie uczniów "któż więc może się zbawić?" : "u ludzi to niemożliwe, ale u Boga to możliwe" czyli wskazanie na samo Źródło łaski. Przyznam, że taka interpretacja wydaje mi się przekonująca, choć sam przez wiele lat wierzyłem w bramę do Jerozolimy o nazwie Ucho Igielne.