A trochę zbaczając z tematu, chciałbym czasem usłyszeć taki przekaz w Polsce, że dzieci, rodzicielstwo to po prostu fajna sprawa.
... bo przekaz "my rodzice harujemy przy dzieciach, które będą pracować na emerytury bezdzietnych pasożytów" chyba niekoniecznie promuje rodzicielstwo jako coś fajnego.
Dzieci, rodzicielstwo, to wspaniała sprawa. Okazja do poduczenia się z tego i owego. My poznaliśmy wszystkie dinozaury, ptaki polskie, ryby, drzewa, ozy, kemy i drumliny i inne take.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
dzietność bez sprawnej gospodarki do niczego dobrego nie prowadzi.
A ja mam zdanie przeciwne.
Bez "dzietności" nie ma żadnej "gospodarki", nie ma w ogóle nic. Nie ma zwłaszcza Narodu.
Znacznie łatwiej wyobrazić mi sobie naród biedujący, który ma te dwa koma jeden pacholęcia na głowę, ba, niech ma ich pięcioro, niż naród z jednym dzieckiem.
Jedno dziecko to jest koniec świata, to jest całkowite zwinięcie narodu w perspektywie stu lat. Za to dzieci pięcioro to jest ogromne pytanie: co się z nimi stanie? Czy pojadą na zmywak do Irlandii czy budować koleje w Usiech? Czy stworzą coś wielkiego albo chociaż coś ciekawego? Możliwości są nieograniczone.
Jedno dziecko przez dwa pokolenia oznacza, że całe dwie rodziny, cztery osoby, kładą wszystkie swoje nadzieje na przyszłość w jednym maleństwie -- które będzie musiało udźwignąć czworo staruchów na swoich wątłych barkach.
Po cholere mie "sprawna gospodarka", jak nie ma komu gospodarzyć. Po cholere mie "wzrost gospodarczy", jeśli ma on oznaczać, że za 100 lat nie będzie Polski ani Polaków, tylko jakaś uogólniona zbieranina z całego świata, komunikująca się łamaną angielszczyzną i będąca pod butem islamistów?
I nic dodać, nic ująć. W centralnym miejscu tego zamieszania jest człowiek. Jeżeli będziemy ten świat, jego przyszłość - oceniać chujowo, pomrzemy, bo nie będziemy chcieli tu żyć, ani się rozmnażać. Bieda nie ma tu nic do rzeczy, a wręcz odwrotnie.
Bardzo ciekawie może być z AI. Bo jeżeli ona będzie głownie zabierała nam monotonne, powtarzalne gówna, jeżeli uprości i wyzwoli nas z cyfrowego szaleństwa klikania (ja już wszystko zaczynam dyktować, maile, smsy itp) to będzie już wielkim plusem w naszym życiu. Ale jeżeli zabierze nam proces twórczy, to będzie kolejnym elementem rugującym nas z tutejszej planety. Nie dlatego, że AI zła i podstępna, a po prostu będzie nam zabrany kolejny powód do życia, zapachu przygodny, satysfakcji.
Sumując, tu nie ma co filozować, bebrać się w statystykach itp., natura ludzka jest niezmienna, rdzeń jest jaki jest, nie dostosujemy się do szaleństwa, które sami budujemy.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Wszystko to prawda.
Ale i tak najfajniejsze jest robienie dzieci!
Ruuuuuuuuchanie!
Po obejrzeniu w innym wątku kilku nieprawdopodobnie ponurych filmików ilustrujących humor Kołaczkowskiej et consortes taki dowcipny szmonces to jak balsam dla duszy!
tak, znam nawet bardzo dobre małżeństwa poznane się w necie. Ale gdy patrzę na pokolenie dzieci znajomych, widzę mniej więcej połowę niepodejmującą żadnych kroków w kierunku założenia rodziny. Z pozostałych część odkłada decyzję o zostaniu rodzicami. Jest kłopot, bez radykalnych posunięć powiem - nie ma nas, Polacy zniknęli.
i z czego wynika ta acedia?
próbuję dojść.
Znajoma psycholog z dorastającymi dziećmi mówi o covidzie. Samotność jedynaków zamkniętych w domach w okresie dojrzewania musiała być straszna.
Myślę, że jeszcze inne czynniki działają - np poczucie niespełniania oczekiwań. Czują się zbyt kiepscy na zakładanie rodzin. Czy są kiepscy? No nie, ale zestawiają się z postaciami z filmów i wzorcami w typie "syn koleżanki", więc zawsze są niewystarczający. A z drugiej strony - nie chcą się też wiązać z ludźmi niedoskonałymi. Oczywiście nie mówią o doskonałości, nikt tego nie przyzna, tylko oczekiwany standard jest nieco wyśrubowany.
Może świat zewnętrzny - zauważmy, powojenny baby boom był reakcją na ograniczenie dzietności i chęci do zakładania rodzin w czasie wojny. No i młodzi zachowują się trochę jak w czasie wojny.
Może stałe kwestionowanie "tradycyjnego sposobu życia"?
Jakby nie było - nie wiadomo dla kogo budujemy tę Polskę.
Psycholodzy wskazują też datę 2010 jako graniczną - wejście Instagrama, a tak naprawdę to kilka lat później gdy już potaniały i spopularyzowały się smartfony.
hmm, ale problemu tylnego siedzenia w samochodzie rodzicielskim nie widzą?> @rozum.von.keikobad powiedział(a):
A trochę zbaczając z tematu, chciałbym czasem usłyszeć taki przekaz w Polsce, że dzieci, rodzicielstwo to po prostu fajna sprawa.
... bo przekaz "my rodzice harujemy przy dzieciach, które będą pracować na emerytury bezdzietnych pasożytów" chyba niekoniecznie promuje rodzicielstwo jako coś fajnego.
po latach mówienia jaka to fajna sprawa osobiście zmieniłam narrację. Bo już od lat nie muszę wstawać w nocy by koić niepokoje i łazić na wywiadów. Teraz gardłuję za innych. Uwielbiam swoje dzieci. Obcych się boję i dlatego rozumiem lęki bezdzietnych. Ale co to za życie bez dzieci? Trzeba przemóc lęki, ze swoim idzie łatwiej, ale po tej dorosłej stronie łatwości.
Patrząc na inżynierów przekraczających granice pomyślałam, że nowi Europejczycy wcale nie muszą chcieć utrzymywać starych Europejczyków, którzy postanowili nie mieć dzieci. Pewnie przyjmą strategię jak we włoskich domach starców w czasie covidu. A staruszkowie są tak słabi, że pieniądze ich nie ochronią.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
A trochę zbaczając z tematu, chciałbym czasem usłyszeć taki przekaz w Polsce, że dzieci, rodzicielstwo to po prostu fajna sprawa.
... bo przekaz "my rodzice harujemy przy dzieciach, które będą pracować na emerytury bezdzietnych pasożytów" chyba niekoniecznie promuje rodzicielstwo jako coś fajnego.
Słyszałem dosłownie takie kazanie rok temu "fajnie jest być kobietą", "fajnie jest być mamą", ale pamiętam, że zaprzyjaźnione młode małżeństwo, które też go słuchało, to miało do niego duże "ale", bo ksiądz tam też dodał uwagi jakieś krytyczne wobec ludzi z problemami psychicznymi i problemami tożsamościowymi. Nie wykazując zbytniego zrozumienia dla ludzi z takimi problemami.
@KazioToJa powiedział(a):
Patrząc na inżynierów przekraczających granice pomyślałam, że nowi Europejczycy wcale nie muszą chcieć utrzymywać starych Europejczyków, którzy postanowili nie mieć dzieci. Pewnie przyjmą strategię jak we włoskich domach starców w czasie covidu. A staruszkowie są tak słabi, że pieniądze ich nie ochronią.
No właśnie, a widzieliście wypowiedź Sierakowskiego o imigrantach?
Beło: Ließ der Sekretär des Schriftstellerverbands In der Stalinallee Flugblätter verteilen. Auf denen zu lesen war, daß das Volk Das Vertrauen der Regierung verscherzt habe Und es nur durch verdoppelte Arbeit Zurückerobern könne. Wäre es da Nicht doch einfacher, die Regierung Löste das Volk auf und Wählte ein anderes?
Najbardziej podobał mi się tekst Sierakowera, że to Polacy popełniają przestępstwa i kobiety są ich ofiarami. Istotnie, sam Sierakower przez lata plagiatował i wykorzystywał swoją konkubinę. Żeby było kompletniej - imigrantkę.
Komentarz
A trochę zbaczając z tematu, chciałbym czasem usłyszeć taki przekaz w Polsce, że dzieci, rodzicielstwo to po prostu fajna sprawa.
... bo przekaz "my rodzice harujemy przy dzieciach, które będą pracować na emerytury bezdzietnych pasożytów" chyba niekoniecznie promuje rodzicielstwo jako coś fajnego.
https://youtube.com/shorts/kyRRQz2Nmho?si=tDJRXK3xWPkEZEIh
Ja też bym chciał taki komentarz usłyszeć. Zazwyczaj jestem pasożytem żerującym na pracujących, patologią i chciwym na kasę dzieciorobem.
Dzieci, rodzicielstwo, to wspaniała sprawa. Okazja do poduczenia się z tego i owego. My poznaliśmy wszystkie dinozaury, ptaki polskie, ryby, drzewa, ozy, kemy i drumliny i inne take.
Wszystko to prawda.
Ale i tak najfajniejsze jest robienie dzieci!
👣
🐾
🐾
I nic dodać, nic ująć. W centralnym miejscu tego zamieszania jest człowiek. Jeżeli będziemy ten świat, jego przyszłość - oceniać chujowo, pomrzemy, bo nie będziemy chcieli tu żyć, ani się rozmnażać. Bieda nie ma tu nic do rzeczy, a wręcz odwrotnie.
Bardzo ciekawie może być z AI. Bo jeżeli ona będzie głownie zabierała nam monotonne, powtarzalne gówna, jeżeli uprości i wyzwoli nas z cyfrowego szaleństwa klikania (ja już wszystko zaczynam dyktować, maile, smsy itp) to będzie już wielkim plusem w naszym życiu. Ale jeżeli zabierze nam proces twórczy, to będzie kolejnym elementem rugującym nas z tutejszej planety. Nie dlatego, że AI zła i podstępna, a po prostu będzie nam zabrany kolejny powód do życia, zapachu przygodny, satysfakcji.
Sumując, tu nie ma co filozować, bebrać się w statystykach itp., natura ludzka jest niezmienna, rdzeń jest jaki jest, nie dostosujemy się do szaleństwa, które sami budujemy.
Ruuuuuuuuchanie!
Po obejrzeniu w innym wątku kilku nieprawdopodobnie ponurych filmików ilustrujących humor Kołaczkowskiej et consortes taki dowcipny szmonces to jak balsam dla duszy!
hmm, ale problemu tylnego siedzenia w samochodzie rodzicielskim nie widzą?> @rozum.von.keikobad powiedział(a):
po latach mówienia jaka to fajna sprawa osobiście zmieniłam narrację. Bo już od lat nie muszę wstawać w nocy by koić niepokoje i łazić na wywiadów. Teraz gardłuję za innych. Uwielbiam swoje dzieci. Obcych się boję i dlatego rozumiem lęki bezdzietnych. Ale co to za życie bez dzieci? Trzeba przemóc lęki, ze swoim idzie łatwiej, ale po tej dorosłej stronie łatwości.
Patrząc na inżynierów przekraczających granice pomyślałam, że nowi Europejczycy wcale nie muszą chcieć utrzymywać starych Europejczyków, którzy postanowili nie mieć dzieci. Pewnie przyjmą strategię jak we włoskich domach starców w czasie covidu. A staruszkowie są tak słabi, że pieniądze ich nie ochronią.
Słyszałem dosłownie takie kazanie rok temu "fajnie jest być kobietą", "fajnie jest być mamą", ale pamiętam, że zaprzyjaźnione młode małżeństwo, które też go słuchało, to miało do niego duże "ale", bo ksiądz tam też dodał uwagi jakieś krytyczne wobec ludzi z problemami psychicznymi i problemami tożsamościowymi. Nie wykazując zbytniego zrozumienia dla ludzi z takimi problemami.
No właśnie, a widzieliście wypowiedź Sierakowskiego o imigrantach?
https://www.facebook.com/witold.repetowicz/posts/pfbid0uhqvoR1kMHG8o3voF5VSE41XbVoSFBGCBMFBPWrdSGDn1naDWQyVzjFZ4Y2z7hful
Beło: Ließ der Sekretär des Schriftstellerverbands In der Stalinallee Flugblätter verteilen. Auf denen zu lesen war, daß das Volk Das Vertrauen der Regierung verscherzt habe Und es nur durch verdoppelte Arbeit Zurückerobern könne. Wäre es da Nicht doch einfacher, die Regierung Löste das Volk auf und Wählte ein anderes?
Najbardziej podobał mi się tekst Sierakowera, że to Polacy popełniają przestępstwa i kobiety są ich ofiarami. Istotnie, sam Sierakower przez lata plagiatował i wykorzystywał swoją konkubinę. Żeby było kompletniej - imigrantkę.