nie można podejmować poważnych decyzji uzasadniając je najnowszymi doniesieniami z frontu. Na Ukrainie trwa wojna technologiczna i nie wiemy jaki będzie jej koniec, znamy tylko chwilowe konkluzje z wczorajszego etapu nowych technik walki. Generalna konkluzja jest taka - mieliśmy mieć potężną broń i nie będziemy jej mieć.
@Inż powiedział(a):
Do tego to jest czwarty producent, bo A220, to dawny Bombardier. Nie jestem eks pertem rynku lotniczego ale nie spodziewałbym się unifikacji z linią A3xx.
Kwestia czysto politycznie- strategiczna. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Wojsko pilnie potrzebuje tankowców a jedyne działające ma Airbus.
@KazioToJa powiedział(a):
nie można podejmować poważnych decyzji uzasadniając je najnowszymi doniesieniami z frontu. Na Ukrainie trwa wojna technologiczna i nie wiemy jaki będzie jej koniec, znamy tylko chwilowe konkluzje z wczorajszego etapu nowych technik walki. Generalna konkluzja jest taka - mieliśmy mieć potężną broń i nie będziemy jej mieć.
Jaką? Zresztą jak przyjdzie ten cały sprzęt, dojdą koszty utrzymania i spłacania pożyczek to nowemu rządowi też zmięknie rura. Oczywiście propagandowo będzie wspaniale (za obecnego jak i przyszłego rządu) a cichaczem sprzęt będzie na kołkach. Nikt w Polsce nie pójdzie na cięcie wydatków socjalnych a zresztą coraz większa grupa wyborców (Braun i nie tylko) uważa, że Polska się "nie powinna mieszać". I tak będzie to szło - "dlaczego mamy umierać za Kijów', "dlaczego mamy umierać za Narwę", "dlaczego mamy umierać za Wilno" a potem tylko "dlaczego mamy umierać za Białystok". Jest ryzyko, że mieszkańcy Tenkraju są tak podzieleni, że wyborcy PO i okolic nie będą płakać jak zbombarduje Przysuchę a wyborcy PiS nie będą płakać jak ktoś zbombarduje Miasteczko Wilanów...
Rolkę boli to strasznie, ale jest trochę za stara aby mieć złudzenia.
Komentarz
albo jak to stary komuszy oficer wie, że przeciwnicy polityczni powinni siedzieć, a zakup czegoś to tylko pretekst dobry jak każdy inny.
nie można podejmować poważnych decyzji uzasadniając je najnowszymi doniesieniami z frontu. Na Ukrainie trwa wojna technologiczna i nie wiemy jaki będzie jej koniec, znamy tylko chwilowe konkluzje z wczorajszego etapu nowych technik walki. Generalna konkluzja jest taka - mieliśmy mieć potężną broń i nie będziemy jej mieć.
Kwestia czysto politycznie- strategiczna. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Wojsko pilnie potrzebuje tankowców a jedyne działające ma Airbus.
Jaką? Zresztą jak przyjdzie ten cały sprzęt, dojdą koszty utrzymania i spłacania pożyczek to nowemu rządowi też zmięknie rura. Oczywiście propagandowo będzie wspaniale (za obecnego jak i przyszłego rządu) a cichaczem sprzęt będzie na kołkach. Nikt w Polsce nie pójdzie na cięcie wydatków socjalnych a zresztą coraz większa grupa wyborców (Braun i nie tylko) uważa, że Polska się "nie powinna mieszać". I tak będzie to szło - "dlaczego mamy umierać za Kijów', "dlaczego mamy umierać za Narwę", "dlaczego mamy umierać za Wilno" a potem tylko "dlaczego mamy umierać za Białystok". Jest ryzyko, że mieszkańcy Tenkraju są tak podzieleni, że wyborcy PO i okolic nie będą płakać jak zbombarduje Przysuchę a wyborcy PiS nie będą płakać jak ktoś zbombarduje Miasteczko Wilanów...
Rolkę boli to strasznie, ale jest trochę za stara aby mieć złudzenia.