A na koniec rzecz najważniejsza: to, że nasze oczy są skierowane na przebieg wojny światopoglądowej w Stanach to nie jest głupota kolonialnego plebsu tylko przejaw rozsądku. Czy chcemy czy nie chcemy ma ona wpływ na to co się w tym względzie dzieje u nas, wystarczy przypomnieć tylko sprawę finansowania organizacji lewackich w Polsce przez państwową agencję USAid.
To nie, że oczy sa skierowane, tylko wielu u nas uważa się za pełnoprawnych uczestników tamtejszych wydarzeń i konfliktów. Np. kampanie wyborcze Bidena i Trumpa, a i wcześniejsze, toczyły się także w europejskich mediach i ludzie sobie skakali do oczu na tym tle. USAńskie skandale są często przeżywane u nas silniej niż nasze lokalne, np. ten z Epsteinem czy murzyńskim siatkarzem, który zabił swoją żonę. Albo tym dilerem, którego na śmierć przydusił policjant przy próbie aresztowania. Mądre to nie jest.
Twierdzenie o rzekomo silniejszym przeżywaniu w Polsce spraw amerykańskich niż krajowych nie ma pokrycia w rzeczywistości - wystarczy spojrzeć na ilość wyświetleń materiałów w internecie jaką wygenerowała ostatnia nadwiślańska kampania prezydencka.
To raczej kreowanie chochoła będące echem zmasowanej kampanii antyrumpowskiej prowadzonej przez amerykańskie i zachodnioeuropejskie lewackie ośrodki propagandowe mające na celu wbicie klina między Polskę a jej największego sojusznika.
A na koniec rzecz najważniejsza: to, że nasze oczy są skierowane na przebieg wojny światopoglądowej w Stanach to nie jest głupota kolonialnego plebsu tylko przejaw rozsądku. Czy chcemy czy nie chcemy ma ona wpływ na to co się w tym względzie dzieje u nas, wystarczy przypomnieć tylko sprawę finansowania organizacji lewackich w Polsce przez państwową agencję USAid.
To nie, że oczy sa skierowane, tylko wielu u nas uważa się za pełnoprawnych uczestników tamtejszych wydarzeń i konfliktów. Np. kampanie wyborcze Bidena i Trumpa, a i wcześniejsze, toczyły się także w europejskich mediach i ludzie sobie skakali do oczu na tym tle. USAńskie skandale są często przeżywane u nas silniej niż nasze lokalne, np. ten z Epsteinem czy murzyńskim siatkarzem, który zabił swoją żonę. Albo tym dilerem, którego na śmierć przydusił policjant przy próbie aresztowania. Mądre to nie jest.
Dokładnie tak. Ja nie mówię, by nie śledzić wydarzeń w USA, nie oceniać, ale by zachować umiar i nie utożsamiać się. Coś "tradycyjnego" tam i coś "tradycyjnego" w wielu przypadkach znaczy co innego. Jeśli chodzi konkretnie o Kirka, to on mówił różne rzeczy, niektóre rzeczywiście wartościowe, niektóre kontrowersyjne.
Jeśli ktoś nadal nie rozumie, niech przyjrzy się Chodakiewiczowi. Ten typ już w ogóle nie jest Polakiem, tylko Amerykaninem polskiego pochodzenia. No ale on tam mieszka.
Twierdzenie o rzekomo silniejszym przeżywaniu w Polsce spraw amerykańskich niż krajowych nie ma pokrycia w rzeczywistości - wystarczy spojrzeć na ilość wyświetleń materiałów w internecie jaką wygenerowała ostatnia nadwiślańska kampania prezydencka.
To raczej kreowanie chochoła będące echem zmasowanej kampanii antyrumpowskiej prowadzonej przez amerykańskie i zachodnioeuropejskie lewackie ośrodki propagandowe mające na celu wbicie klina między Polskę a jej największego sojusznika.
Hiperbola raczej niż chochoł. Proszę przejrzeć sobie konto byłej użytkowniczki z Rebeli Kury56 (Irena Szafrańska) na tweeterze - to kliniczny przykład zjawiska, o którym mówię.
Ja bym się w ogóle zbytnio nie ekscytował samym pojęciem ekscytacji, gdyż zasadniczo współczesne media są tak skonstruowane, żeby sztucznie podbijać wciąż i wciąż emocje nawet na temat jakiejś pierdoły, kliniczny przykład "łoś w Wiśle, ratować łosia" ileś lat temu w tefałenie 24. Dopiero po pewnym odsianiu tego szumu można coś powiedzieć o prawdziwym stanie ducha i umysłu populacji.
Komentarz
Twierdzenie o rzekomo silniejszym przeżywaniu w Polsce spraw amerykańskich niż krajowych nie ma pokrycia w rzeczywistości - wystarczy spojrzeć na ilość wyświetleń materiałów w internecie jaką wygenerowała ostatnia nadwiślańska kampania prezydencka.
To raczej kreowanie chochoła będące echem zmasowanej kampanii antyrumpowskiej prowadzonej przez amerykańskie i zachodnioeuropejskie lewackie ośrodki propagandowe mające na celu wbicie klina między Polskę a jej największego sojusznika.
Mucha też miewa swoje fakapy, ale Cejrower z Lisickim przeszli już w full onuca mode.
Dokładnie tak. Ja nie mówię, by nie śledzić wydarzeń w USA, nie oceniać, ale by zachować umiar i nie utożsamiać się. Coś "tradycyjnego" tam i coś "tradycyjnego" w wielu przypadkach znaczy co innego. Jeśli chodzi konkretnie o Kirka, to on mówił różne rzeczy, niektóre rzeczywiście wartościowe, niektóre kontrowersyjne.
Jeśli ktoś nadal nie rozumie, niech przyjrzy się Chodakiewiczowi. Ten typ już w ogóle nie jest Polakiem, tylko Amerykaninem polskiego pochodzenia. No ale on tam mieszka.
Hiperbola raczej niż chochoł. Proszę przejrzeć sobie konto byłej użytkowniczki z Rebeli Kury56 (Irena Szafrańska) na tweeterze - to kliniczny przykład zjawiska, o którym mówię.
Ja bym się w ogóle zbytnio nie ekscytował samym pojęciem ekscytacji, gdyż zasadniczo współczesne media są tak skonstruowane, żeby sztucznie podbijać wciąż i wciąż emocje nawet na temat jakiejś pierdoły, kliniczny przykład "łoś w Wiśle, ratować łosia" ileś lat temu w tefałenie 24. Dopiero po pewnym odsianiu tego szumu można coś powiedzieć o prawdziwym stanie ducha i umysłu populacji.
Muszę słuchać? A nie da się streścić w dwu słowach?
@Mania - dzięki za ten film.

Ode mnie