Skip to content

Ku przestrodze dla koleżeństwa, czyli moje starcie z banksterami

edytowano August 2016 w Forum ogólne
Dwa lata temu zmarła moja matka. Niech Pan ma Jej duszę w niebie. Przed śmiercią twierdziła że ma uporządkowane sprawy finansowe, a ja byłem w takowe wtajemniczony. Gdy zmarła spadkobierca byłem jedynie ja. Bez problemu otrzymałem co miała przypisane ku swemu imieniu w PKO itp.

Niedawno skończyłem totalny remont mieszkania, a podczas sprzątania poremontowego w zakamarach schowków odkryłem pudło z dokumentami bankowymi, nawet z lat 90tych, wskazujących na otwarte konta i lokaty. Zacząłem przeglądać, wszystko posortowane jak należy. Niektóre wskazuja na zakmięcie lokat, wykupienie funduszy inwestycyjnych. A inne urywają się po zainwestowaniu bez jakiegokolwiek śladu że bank czy tez dom maklerski wypłacił zainwestowane pieniądze.

Coś mnie tknęlo i zaczełem wędrówkę do drzwi każdego banku wymienionego w papierach. I co się okazało? ze w 3 są pieniądze które należały do mojej matki,a tym samym teraz do mnie.

I teraz cymes. Przez dwa lata żaden z tych banków (PKO, Millenium i PeKaO) nie przysłał jakiegokolwiek listu, wyciąg, informacji o kasie jaką mieli u siebie a która należała do mojej matki. Cwaniaki, nie potrafili odpowiedziec dlaczego nie wysłali czegokolwiek......podobno nie muszą wysyłać czegokolwiek odnoszącego się do funduszy inwestycyjnych jeśli nie ma operacji na kontach. Fajne co nie?Człowiek umiera, operacji nie ma..bo jak, kasa leży i pracuje dla bankstera.

Teraz odzyskuję należną mi kasę ze spadku. Niewiele ale zawsze coś. Do tego będę musiał stawić czoła US które twierdzi "że nie da się i trza zapłacić podatek od dziedziczenia bo nie zgłosiłem w przeciągu 6 miesięcy" (jak kuźwa mogłem zgłosić coś o czego istnieniu nie wiedziałem.

Banksterzy nie muszą przewalac na gigantyczne sumy. Wystarczy że walną każdego z nas na drobną sumkę. Też się uzbiera.

Przestroga dla koleżeństwa. Każdego z nas być może czeka taki moment że po śmierci starszego bliskiego zostaniemy spadkobiercami. Okazuj się że trzeba obejść okoliczne banki i SKOKi i w każdym zapytać: Macie coś co było mojego bliskiego, teraz jest moje a wy to trzymacie i rżniecie głupa.
«1

Komentarz

  • "Do tego będę musiał stawić czoła US które twierdzi "że nie da się i trza zapłacić podatek od dziedziczenia bo nie zgłosiłem w przeciągu 6 miesięcy" (jak kuźwa mogłem zgłosić coś o czego istnieniu nie wiedziałem.Do tego będę musiał stawić czoła US które twierdzi "że nie da się i trza zapłacić podatek od dziedziczenia bo nie zgłosiłem w przeciągu 6 miesięcy" (jak kuźwa mogłem zgłosić coś o czego istnieniu nie wiedziałem."
    ---

    O to masakra. Będziesz coś robił, czy szkoda Ci sił i zapłacisz podatek?
  • erka napisal(a):
    "Do tego będę musiał stawić czoła US które twierdzi "że nie da się i trza zapłacić podatek od dziedziczenia bo nie zgłosiłem w przeciągu 6 miesięcy" (jak kuźwa mogłem zgłosić coś o czego istnieniu nie wiedziałem.Do tego będę musiał stawić czoła US które twierdzi "że nie da się i trza zapłacić podatek od dziedziczenia bo nie zgłosiłem w przeciągu 6 miesięcy" (jak kuźwa mogłem zgłosić coś o czego istnieniu nie wiedziałem."
    ---

    O to masakra. Będziesz coś robił, czy szkoda Ci sił i zapłacisz podatek?
    Na razie walczę. mam jeszcze PKO do załatwienia do końca i jak już wszystko zbiorę wtedy będę wystawiał "korekty" do zeznania jakie zrobiłem o objęciu spadku w 2014. Ale biurwy, byłem dziś dowiedzieć się co i jak, już zaznaczyły że kiepsko to widzą i trza płacić. I następny cymes ku przestrodze:

    liczy się wartość z dnia objęcia spadku, a dla mnie to 24 lipiec 2014. Wtedy notariusz spełnił swą powinność.
    I teraz powiedzmy że 24 lipca 2014 matka "pozostawiła" mi w spadku 10000PLN zainestowane w jakiś fundusz. (Ja o tym nic a nic nie kumaty bo bank nie informował, bo po co) Dziś dowiadujemy się że teraz warte jest to PLNuf 2000 bo fundusz "inwestował z nienależytą troską o środki klienta" czyli otrzymujemy 2000PLNf. Ale w razie co podatek US będzie liczył od wartości na dzień objęcia spadku (akt notarialny) czyli z 24 lipca 2014.
  • .podobno nie muszą wysyłać czegokolwiek odnoszącego się do funduszy inwestycyjnych jeśli nie ma operacji na kontach. Fajne co nie?
    _______________________

    Jest jak w umowie. Mnie przysyłają z konta dolarowego, bo tak chciałem i nie przysyłają z konta złotówkowego, bo tak nie chciałem (na internetowym bym musiał płacić kilka zł za usługę przysyłania).
  • edytowano August 2016
    O ile wiem, teraz ma to działać trochę inaczej... Od 1 lipca Krajowa Izba Rozliczeniowa udostępnia przez system Ognivo informację dotyczącą rachunków osób zmarłych. Nie znam szczegółów, nie wiem, czy banki muszą się z tego korzystać.

    image
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    .podobno nie muszą wysyłać czegokolwiek odnoszącego się do funduszy inwestycyjnych jeśli nie ma operacji na kontach. Fajne co nie?
    _______________________

    Jest jak w umowie. Mnie przysyłają z konta dolarowego, bo tak chciałem i nie przysyłają z konta złotówkowego, bo tak nie chciałem (na internetowym bym musiał płacić kilka zł za usługę przysyłania).
    Być może i tak jest. Zarąbiście w wypadku gdy ktoś otwiera sobie lokatę albo konto w funduszu, nie chce nic listownie a na ten przykład tylko na maila. Później umiera a jego spadkobiercy "rzyją" w błogiej niewiedzy (bo skąd mają mieć dostęp do konta mailowego denata). Rzyją bo zarządzającemu funduszem lub bankowi nie przeleci przez łepetynę że cus nie bangla skoro od lat kliku zero ruchów na koncie. Ale jak to mówią dura lex ...Durex. A każdy członek znajdzie swe miejsce w Durexie ;)
    van.den.budenmayer napisal(a):
    O ile wiem, teraz ma to działać trochę inaczej... Od 1 lipca Krajowa Izba Rozliczeniowa udostępnia przez system Ognivo informację dotyczącą rachunków osób zmarłych. Nie znam szczegółów, nie wiem, czy banki muszą się z tego korzystać.

    image
    Tyż troche nie ten teges. Bo znów stajemy przed problemem wiedzy: skąd bank wie że klient jest denatem jeśli spadkobierca nie wie że denat był klientem banku?

    SYstem nie działa. To znaczy działa ale tylko ku chwale jednej strony. Banksterki. Kasia która nie jest ich pozostaje w ich władaniu.Spadkobierca musi najpierw dowiedzieć się że nie jest wielbładem a później to udowodnić.

    I pytanie: jak długo leży kasia u banksterów (zdeponowana na imię denata) zanim banksterzy dochodzą do wniosku że denat to denat? I co wtedy z kasią?
  • Z informacji od szeregowego pracownika pewnego banku (tego, którego były prezio pracuje teraz w pocie czoła na 'dobrą zmianę') dowiedziałem się jakiś czas temu, że tak właśnie wygląda niepisana praktyka z kontami osób zmarłych.
    Nabieranie wody w usta, odwlekanie działań, wszelkie możliwe robienie pod górkę spadkobiercom.
    Nie znajduję niewulgarnych słów na opis procederu.
  • Dlatego zawsze najlepiej upoważniać kogoś bliskiego do możliwości korzystania z naszego konta. My tak w rodzinie zrobiliśmy. Kiedy zmarł mój tata półtorej roku temu mama przelała środki z jego konta na swoje zanim pracownicy banku zdążyli się zorientować i zamknąć taty konto. Byli zdziwieni, że taka transakcja nastąpiła, ale nic nie mogli zrobić. Zgodnie z prawem pieniądze taty były już na koncie mamy, kiedy dokonywaliśmy zamknięcia konta taty w banku
  • natenczas napisal(a):
    Z informacji od szeregowego pracownika pewnego banku (tego, którego były prezio pracuje teraz w pocie czoła na 'dobrą zmianę') dowiedziałem się jakiś czas temu, że tak właśnie wygląda niepisana praktyka z kontami osób zmarłych.
    Nabieranie wody w usta, odwlekanie działań, wszelkie możliwe robienie pod górkę spadkobiercom.
    Nie znajduję niewulgarnych słów na opis procederu.
    Africa Africa
    Africa Africa
    Africa minha

    jak śpiewała onegdaj Cesaria Evora
  • Później umiera a jego spadkobiercy "rzyją" w błogiej niewiedzy (bo skąd mają mieć dostęp do konta mailowego denata). Rzyją bo zarządzającemu funduszem lub bankowi nie przeleci przez łepetynę że cus nie bangla skoro od lat kliku zero ruchów na koncie.
    ---------------------------------

    Brak ruchu na kontach to jest normalny stan, pomijam RORy, ale na kontach oszczędnościowych czy lokatach po prostu trzymamy pieniądze i tam jakichś bezustannych ruchów nie ma, ja na niektórych lokatach nie robię transakcji przez 10 lat - i co?
    Dwa, czy Kolega chciałby, żeby bank na bieżąco sprawdzał ewidencję ludności? Czyli czy najpierw chciałby wyposażyć banki w dostęp do takowej...
  • Eden napisal(a):
    Dlatego zawsze najlepiej upoważniać kogoś bliskiego do możliwości korzystania z naszego konta. My tak w rodzinie zrobiliśmy. Kiedy zmarł mój tata półtorej roku temu mama przelała środki z jego konta na swoje zanim pracownicy banku zdążyli się zorientować i zamknąć taty konto. Byli zdziwieni, że taka transakcja nastąpiła, ale nic nie mogli zrobić. Zgodnie z prawem pieniądze taty były już na koncie mamy, kiedy dokonywaliśmy zamknięcia konta taty w banku
    Mogli, zgłosić na policję, ale jak widać trochę demonizuje się tu "antyspadkowiczowską" działalność banków...
  • edytowano August 2016
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Później umiera a jego spadkobiercy "rzyją" w błogiej niewiedzy (bo skąd mają mieć dostęp do konta mailowego denata). Rzyją bo zarządzającemu funduszem lub bankowi nie przeleci przez łepetynę że cus nie bangla skoro od lat kliku zero ruchów na koncie.
    ---------------------------------

    Brak ruchu na kontach to jest normalny stan, pomijam RORy, ale na kontach oszczędnościowych czy lokatach po prostu trzymamy pieniądze i tam jakichś bezustannych ruchów nie ma, ja na niektórych lokatach nie robię transakcji przez 10 lat - i co?
    Dwa, czy Kolega chciałby, żeby bank na bieżąco sprawdzał ewidencję ludności? Czyli czy najpierw chciałby wyposażyć banki w dostęp do takowej...
    Kolega jak zwykle od Sasa do lasa :) Od absurdu do innego 180' oddalonego absurdu. Banki nie muszą prowadzic ewidencji ludnosci. Miło byłoby, i zapewne uczciwie, gdyby choc raz na rok starały sie wysłac klientowi wyciąg z rachunku. To nie za wiele, czyz nie? Ale...zapomniałem. Nie ma takiego przepisu. A prawo musi być przestrzegane ;)
  • Ale, że co niby banksterzy zgłosiliby na polucji, Rozum? Że doszło do jakiegoś ruchu na koncie osoby właśnie zmarłej? No skoro ktoś z rodziny miał upoważnienie na mocy umowy dopietej do RORu takie ruchy czynić, to wszystko było lege artis, c'ne?
  • Eden napisal(a):
    Ale, że co niby banksterzy zgłosiliby na polucji, Rozum? Że doszło do jakiegoś ruchu na koncie osoby właśnie zmarłej? No skoro ktoś z rodziny miał upoważnienie na mocy umowy dopietej do RORu takie ruchy czynić, to wszystko było lege artis, c'ne?
    Pełnomocnictwo traci moc z chwilą śmierci mocodawcy.
  • Kolega jak zwykle od Sasa do lasa Od absurdu do innego 180' oddalonego absurdu. Banki nie muszą prowadzic ewidencji ludnosci. Miło byłoby, i zapewne uczciwie, gdyby choc raz na rok starały sie wysłac klientowi wyciąg z rachunku. To nie za wiele, czyz nie? Ale...zapomniałem. Nie ma takiego przepisu. A prawo musi być przestrzegane
    _____________________________

    Nie ma obowiązku. A jak nie ma obowiązku, to czemu oczekiwać, że będą robić? Można wprowadzić taki obowiązek, a można jak? Tak, przepisem.

    Nawiasem mówiąc, zawsze przy zawieraniu umowy mnie pytali, czy wysyłać pocztą, na maila czy wcale. Czasem za wysyłanie pocztą trzeba dopłacić, bo tak, papier i usługi pocztowe kosztują.

    I wreszcie, w przypadku "likwidacji" mieszkania osoby zmarłej, co zdarza się w sumie często, jak spadkobiercy mieszkają gdzie indziej i stare mieszkanie im niepotrzebne, a kasia często, wysyłanie na adres "do korespondencji" na niewiele się zda. Dlatego pomysł jakiejś centralnej informacji o rachunkach byłby lepszy.
  • No ale przecie wprowadzili właśnie ustawę p-ko takim praktykom. Trzeba chyba zanieść do banku dowodzik i akt zgonu czy coś takiego, a bank ma się obowiązek rozpytać wśród innych banków.

    Wcześniej to był bandytyzm. Jeden mój zmarł wujek i wyobraźcie sobie, bank nie chciał wypłacić spadkobiercom pieniędzy powołując się na... przedawnienie!

    Wiecie co pomogło? Interwencja w Związku Banków Polskich. Sam prezes łaskawie ze mną rozmawiał i po paru dniach pieniądze przyszły.
  • edytowano August 2016
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No ale przecie wprowadzili właśnie ustawę p-ko takim praktykom. Trzeba chyba zanieść do banku dowodzik i akt zgonu czy coś takiego, a bank ma się obowiązek rozpytać wśród innych banków.

    Wcześniej to był bandytyzm. Jeden mój zmarł wujek i wyobraźcie sobie, bank nie chciał wypłacić spadkobiercom pieniędzy powołując się na... przedawnienie!

    Wiecie co pomogło? Interwencja w Związku Banków Polskich. Sam prezes łaskawie ze mną rozmawiał i po paru dniach pieniądze przyszły.
    No właśnie się dziś o tym dowiedziałem że działa od niedawna. A ja się nie załapałem na początek działania. Musiałem i zapOOkałem do każdego banku w promieniu 2kilosów od mieszkania matki. I .... w sumie to chyba skorzystam z tej usługi. Tak dla Świętego SPokoja.

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Kolega jak zwykle od Sasa do lasa Od absurdu do innego 180' oddalonego absurdu. Banki nie muszą prowadzic ewidencji ludnosci. Miło byłoby, i zapewne uczciwie, gdyby choc raz na rok starały sie wysłac klientowi wyciąg z rachunku. To nie za wiele, czyz nie? Ale...zapomniałem. Nie ma takiego przepisu. A prawo musi być przestrzegane
    _____________________________

    Nie ma obowiązku. A jak nie ma obowiązku, to czemu oczekiwać, że będą robić? Można wprowadzić taki obowiązek, a można jak? Tak, przepisem..
    Kolega tak na serio z tym legalizmem? Nie powiem fajny odlot ale nie dla mnie. Zastąpić zwykłą ludzka uczciwość przepisami prawa. Osobiście sądzę że gdzieś na samym dnie piekła jest miejsce, wyselekcjonowane specjalnym rozporządzeniem a jakże, dla takich co przekładają przepisy prawa nad uczciwości.

  • Fatusie, pamiętasz z historii kto zanim przejął władzę głosił na potrzeby kampanii wyborczych hasło: "Prawo, czy Dyktatura Paragrafów?!"
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    ............. Czasem za wysyłanie pocztą trzeba dopłacić, bo tak, papier i usługi pocztowe kosztują.

    I wreszcie, w przypadku "likwidacji" mieszkania osoby zmarłej, co zdarza się w sumie często, jak spadkobiercy mieszkają gdzie indziej i stare mieszkanie im niepotrzebne, a kasia często, wysyłanie na adres "do korespondencji" na niewiele się zda. Dlatego pomysł jakiejś centralnej informacji o rachunkach byłby lepszy.
    No tak a biedni banksterzy dopłacają do tego interesu obracania naszymi pieniędzmi. Nawet na znaczek ich nie stać a co dopiero na polizanie takowego.

    Co do problemów z lokalizacją. Panie kochany! A ileż to się trzeba natrOOdzić żeby się po prostu chciało być uczciwym usługodawcom y bankierem. To dopiero wyczyn! Czyż nie lepiey po prostu powiedziec NIE DA SIE.

  • fatuswombatus napisal(a):

    Tyż troche nie ten teges. Bo znów stajemy przed problemem wiedzy: skąd bank wie że klient jest denatem jeśli spadkobierca nie wie że denat był klientem banku?

    SYstem nie działa. To znaczy działa ale tylko ku chwale jednej strony. Banksterki. Kasia która nie jest ich pozostaje w ich władaniu.Spadkobierca musi najpierw dowiedzieć się że nie jest wielbładem a później to udowodnić.
    To nie tak. Przychodzisz do banku X mówiąc że stryjo ci zmarł i jesteś jego spadkobiercą. Bank X poprzez tę usługę, którą opisałem odpytuje inne polskie banki i skoki, czy stryjo miał tam jakieś rachunki i mówi ci, że nie tylko w X miał lokaty, ale i w Y i w Z.
  • Ale na czym ta "nieuczciwość" polega? Że klient podpisuje, żeby mu nie przysyłać i nie przysyłają?

    Czy ja na serio z tym legalizmem? A w sumie to nie, przekonał mnie Kolega. Mam tedy radę dla frankowiczów - zamiast domagać się ustawowego przewalutowania od prezydenta albo gonić banki po sądach - niech idą do prezesów banków i powiedzą im "wy jako uczciwi bankierzy przewalutujcie nam za fri i bez przymusu".
  • edytowano August 2016
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ale na czym ta "nieuczciwość" polega? Że klient podpisuje, żeby mu nie przysyłać i nie przysyłają?

    Czy ja na serio z tym legalizmem? A w sumie to nie, przekonał mnie Kolega. Mam tedy radę dla frankowiczów - zamiast domagać się ustawowego przewalutowania od prezydenta albo gonić banki po sądach - niech idą do prezesów banków i powiedzą im "wy jako uczciwi bankierzy przewalutujcie nam za fri i bez przymusu".
    Pewnych rzeczy się nie da wytłumaczyć rozumie. Trzeba je mieć w charakterze. Uczciwosć to pierwsza z tych rzeczy ;)

    ps Jak kolega udowodni że denat cokolwiek podpisał lub nie podpisał, jesli bank siedzi cicho sza i nie wychyla się? A szanowny kolega nie wie?
  • van.den.budenmayer napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):

    Tyż troche nie ten teges. Bo znów stajemy przed problemem wiedzy: skąd bank wie że klient jest denatem jeśli spadkobierca nie wie że denat był klientem banku?

    SYstem nie działa. To znaczy działa ale tylko ku chwale jednej strony. Banksterki. Kasia która nie jest ich pozostaje w ich władaniu.Spadkobierca musi najpierw dowiedzieć się że nie jest wielbładem a później to udowodnić.
    To nie tak. Przychodzisz do banku X mówiąc że stryjo ci zmarł i jesteś jego spadkobiercą. Bank X poprzez tę usługę, którą opisałem odpytuje inne polskie banki i skoki, czy stryjo miał tam jakieś rachunki i mówi ci, że nie tylko w X miał lokaty, ale i w Y i w Z.
    Ano oczywiście że jest to lepiey. Jeno w moim wypadku było za późno wprowadzone.

    BTW. Sprawę rozpoczełem bodaj na koniec lipca. Żaden z w/w banków nawet nie pisnął o tym nowym przepisie. Dopiero wczoraj w Millennium babka która "chodziła" wokoło moje sprawy wygadała sie że cus takiego jest.
    Znów biedny człowieku okazuje się że jak nie wiesz to nawt jak są przepisy ułatwiające ci "rzycie" to i tak bank po prostu będzie siedział cicho i rżnął głupa.
  • Takie postępowanie nie jest specyficzną właściwością banków. Takie postępowanie jest specyficzne dla działalności komercyjnej pozbawionej skrupułów moralnych, czy inaczej realizującej wyłącznie własne cele każdą dostępną metodą.Tak naciągają klientów korporacje, ale też wychwalane pod niebiosa narodowe biznesy rodzinne. To są powszechne i naganne praktyki. Należą do nich: niedozwolone klauzule w umowach egzekwowane groźbą i oszustwem, nagminne niedotrzymywanie terminów i przekraczanie norm jakości i bezpieczeństwa, fałszowanie produktów w zakresie składu, cech użytkowych i trwałości, łamanie praw pracowniczych szczególnie jeśli chodzi o czas pracy i wynagrodzenie, niepłacenie podatków i danin i dziesiątki innych. Z nimi wszystkimi należy walczyć, a nie skupiać się wyłącznie na bankierach hurtem nazywanych banksterami zapewne dla odwrócenia uwagi od pozostałych złodziei i wydrwigroszy.
  • fatuswombatus napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ale na czym ta "nieuczciwość" polega? Że klient podpisuje, żeby mu nie przysyłać i nie przysyłają?

    Czy ja na serio z tym legalizmem? A w sumie to nie, przekonał mnie Kolega. Mam tedy radę dla frankowiczów - zamiast domagać się ustawowego przewalutowania od prezydenta albo gonić banki po sądach - niech idą do prezesów banków i powiedzą im "wy jako uczciwi bankierzy przewalutujcie nam za fri i bez przymusu".
    Pewnych rzeczy się nie da wytłumaczyć rozumie. Trzeba je mieć w charakterze. Uczciwosć to pierwsza z tych rzeczy ;)

    ps Jak kolega udowodni że denat cokolwiek podpisał lub nie podpisał, jesli bank siedzi cicho sza i nie wychyla się? A szanowny kolega nie wie?
    To może inaczej - oczywiście nalezy być samemu uczciwym, tego nikt nie neguje. Ale jak zagwarantujemy, że inni będą wobec nas uczciwi? Od tego jest właśnie państwo i jego instrument w tym zakresie, czyli właśnie prawo, przepisy itd.
  • Ależ ma kolega świntom rację :)

    A teraz z innej beczki. Pytanie na poważnie:

    Kto, wedle prawa, jest właścicielem środków finansowych, zdeponowanych przez denata na imię denata na koncie denata? Szczególnie w sytuacji gdy spadkobierca obejmuje spadek dnia XX-XX-XXXX (przez wyrok sądu lub akt notarialny) i kompletnie nie wie że denat środki posiadał, a bank nie wysyła jakichkolwiek sygnałów że denat posiadał?

  • Właścicielem każdych środków w banku jest bank (a co, nie wiedzieli?), natomiast osoba uprawniona do rachunku lub jej spadkobierca mają roszczenie o ich wydanie.
  • Tak samo jak właścicielem środków pieniężnych wypłaconych na podstawie kredytu czy pożyczki jest kredytobiorca / pożyczkobiorca, a bank / pożyczkodawca ma roszczenie o ich wydanie z powrotem.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Właścicielem każdych środków w banku jest bank (a co, nie wiedzieli?), natomiast osoba uprawniona do rachunku lub jej spadkobierca mają roszczenie o ich wydanie.
    Zła odpowiedź Rozumie bo US zmusza spadkobiercę do zapłacenia podatku od dnia dziedziczenia spadku. Chyba że w bugoodrzu obywatel musi płacić podatki za to co nie jest nawet w posiadaniu obywatela
  • Aha, zła. No to proszę sobie radzić z trve dobrymi odpowiedziami na pytania o pojęcia, których się prawdopodobnie nie rozumie, a potem mieć pretensje, że każą bulić podatki.
  • edytowano August 2016
    Nie obrażaj się od razu Rozumie. Nie bierz wszystkiego personalnie. Odpowiedź jest zła bowiem nie pasuje do wizji świata jaką widzi US. Który to twierdzi stanowczo że:

    Pomimo iż pieniądze były zdeponowane / zainwestowane przez denata.
    Spadkobierca nie był świadomy tych pieniędzy a bank nie informował spadkobiercy że takowe istnieją.
    Pieniądze były (jak się okazuje wedle Twojej wykładni) własnością banku i nie denata lub spadkobiercy.

    Spadkobierca ma zapłacić podatek gdyż nie powiadomił US w określonym czasie (6miesięcy od dnia objęcia spadku) o tychże pieniądzach.

    I na nic się na razie zdają tłumaczenia że na tym świecie, w tej rzeczywistości, nie ma możliwości aby powiadomić kogokolwiek o tym o czym nie ma się jakiejkolwiek świadomości ani nawet nie jest się właścicielem tej rzeczy.

    Dlatego odpowiedź kolegi jest ZŁA.

    Bo widzi kolega szanowny, wedle mojego głupiego pojęcia świata i prawa, nie można wymagać prawnie rzeczy fizycznie nie możliwych do zrealizowania. I tym bardziej karać za nie przestrzeganie takiego prawa.

    Wyobraża sobie szanowny kolega prawo nakazujące każdemu fruwać nad jezdnią i karzące każdego kto przechodzi mandatem?


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.