WELT: Bisher bleiben die Polen vorbildlich zu Hause. Polnische Städte wirken menschenleer, in Deutschland hingegen herrscht mehr Betriebsamkeit auf den Straßen. Ist das unklug?
Szumowski: Ich möchte nicht darüber mutmaßen, warum es offenbar diese Unterschiede zwischen Deutschen und Polen gibt. Aber es ist in der Tat so, dass meine Landsleute sich sehr diszipliniert verhalten. Ein Beispiel: Wir haben etwa 200.000 Leute in Quarantäne, die täglich von der Polizei überprüft werden. Weniger als 0,5 Prozent dieser Personen haben bisher gegen die Quarantänebestimmungen verstoßen.
Zapytajmy Deepla:
WELT: Jak dotąd Polacy wzorowo przebywają w domu. Polskie miasta wydają się być opuszczone, podczas gdy w Niemczech jest więcej aktywności na ulicach. Czy to niemądre?
Szumowski: Nie chcę spekulować, dlaczego są oczywiście te różnice między Niemcami a Polakami. Ale to prawda, że moi rodacy są bardzo zdyscyplinowani. Jeden przykład: Mamy około 200.000 ludzi w kwarantannie, którzy są sprawdzani przez policję każdego dnia. Mniej niż 0,5 procent tych osób naruszyło do tej pory przepisy dotyczące kwarantanny.
„Jakbyśmy mieli populację 30-milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwe dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich” - Łukasz Szumowski, rmf.fm, 14 kwietnia 2020 r.
Że mu styki przepaliło. Miesiąc pod wielką presją i facet zwariował. Więcej testów dałoby więcej pozytywnych wyników, a wśród nich fałszywie pozytywne.
Chyba że jest to wyrażona wprost informacja o nieskuteczności testów.
No co, Brałna Kolega nie słuchała? Szumowski żydopedał, testy do kibla!
Dasz radę słuchać tego czuba ? Ja straciłem nerwy. Generalnie oni nigdy nie odpuszczą, gdzieś jednak liczyłem, że przy prawdziwym problemie krew im do mózgu jednak dopłynie. Nie ma mowy, mistrzowie paranoi, nawet jak nie są nawąchani to i tak są.
Że mu styki przepaliło. Miesiąc pod wielką presją i facet zwariował. Więcej testów dałoby więcej pozytywnych wyników, a wśród nich fałszywie pozytywne.
Chyba że jest to wyrażona wprost informacja o nieskuteczności testów.
A nie chodziło mu o fałszywie ujemnych? Bo to był już sygnalizowany problem, z fałszywie dodatnim, to jedynie co pamiętam to info o tym, że po bezobjawowym przechorowaniu na teście wychodzi pozytywnie. No z tym, że nie pamiętam o jaki rodzaj testów się rozchodziło.
Że mu styki przepaliło. Miesiąc pod wielką presją i facet zwariował. Więcej testów dałoby więcej pozytywnych wyników, a wśród nich fałszywie pozytywne.
Chyba że jest to wyrażona wprost informacja o nieskuteczności testów.
Tu wystarczy matematyka gimnazjalna, żeby Szumiego zrozumieć
Np. załóżmy, że 5% z niezakażonych daje wynik testu pozytywny (ile to jest naprawdę, to nie wiem). Przy 30 mln testów, gdzie prawie 100% to niezakażeni, to daje 1,5 mln false positive’ów. Morze bezwartościowych informacji. A jeśli testujemy tylko tych podejrzanych, to false positive’y to tylko margines.
qiz napisal(a): Zajebiste. Testujmy jednego dziennie.
Nie będzie w ogóle false positive.
Legitnie.
Lepiej testujmy wszystkich alfabetycznie po nazwiskach zaczynając od Jana Abażura, żeby zatkać laboratoria i nie testować tych, którzy prawdopodobnie są zakażeni
qiz napisal(a): A zrobił ktoś próbę kontrolną na losowo wybranych 1000 osobach?
Na pewno nikt nie zrobił. Wszyscy ludzie zajmujący się wirusem to debile.
Tak jakby. Plany były w Szfecji i Żyzraelu. Opublikowano wyniki z Islandii. "Spread of SARS-CoV-2 in the Icelandic Population."
Kto zechce, ten znajdzie. 0.6%, co przy naszym zaludnieniu, kontaktach społecznych i szczycie podróży (Boże Narodzenie, narty, ferie- bo przecież nie wierzymy w bajeczki o pacjencie zero w marcu) nakazuje godnościowo pomnożyć o jakieś 2, albo 10.
Czyli zgrubnie szacując, można estymować 200 tysięcy do 2 milionów zakażonych w Polsce. Tylko nie mówcie temu rudemu ch...
200 tysięcy do 2 milionów zakażonych? czy... false positive przy masowym testowaniu wszystkich? Skoro mielibyśmy mieć 2 mln zakażonych, to... gdzie byłyby przypadki ostre od nich pochodzące? Gdzie byliby zmarli? Patrzę na dane światowe i widzę, że wśród tzw. "przypadków zamkniętych" 21% to zmarli. Przepraszam, gdzie niby podziałyby się te dziesiątki czy wręcz setki tysięcy trupów?
krzychol66 napisal(a): Przepraszam, gdzie niby podziałyby się te dziesiątki czy wręcz setki tysięcy trupów?
W lasach. Trupy są pochowane po lasach. I przylatują po nie Żydzi, żeby kremy robić. To jest grubsza sprawa, biorąc pod uwagę prawdziwą, niezakłamaną statystykę, zarażonych jest już paru moich znajomych, a ktoś już z kim rozmawiam nie żyje. Eszelon stymuluje ich głosy.
krzychol66 napisal(a): Przepraszam, gdzie niby podziałyby się te dziesiątki czy wręcz setki tysięcy trupów?
W lasach. Trupy są pochowane po lasach. I przylatują po nie Żydzi, żeby kremy robić. To jest grubsza sprawa, biorąc pod uwagę prawdziwą, niezakłamaną statystykę, zarażonych jest już paru moich znajomych, a ktoś już z kim rozmawiam nie żyje. Eszelon stymuluje ich głosy.
Że mu styki przepaliło. Miesiąc pod wielką presją i facet zwariował. Więcej testów dałoby więcej pozytywnych wyników, a wśród nich fałszywie pozytywne.
Chyba że jest to wyrażona wprost informacja o nieskuteczności testów.
Przecież nie ma testu o 100% skuteczności.
Marszałek województwa pomorskiego wrócił z urlopu we Włoszech. Zrobił test który dał wynik negatywny. Nie czekając na wynik testu powtórzonego wrócił do pracy. Zanim okazało się że jest zarażony miał kontakt z urzędnikami i personelem. Ludzie wylądowali w kwarantannie.
Ja tam nie dysponuję wiedzą specjalistyczną, itp., ale... w tym momencie robi się testy wśród osób potencjalnie zarażonych. Spośród nich na ten moment zarażonych było 4,6%.
Gdyby przebadać całą populację, to wg qizu byłoby między 1,2% a 6%. Jakim cudem, nie wiem.
qiz napisal(a): A zrobił ktoś próbę kontrolną na losowo wybranych 1000 osobach?
to jest ciekawe pytanie! (nie wiem, z chęcią poznałbym odpowiedź gdzieś na rządowych stronach) (w sensie: jeśli 'nie', to dlaczego?, jeśli 'tak', to dlaczego?)
qiz napisal(a): A zrobił ktoś próbę kontrolną na losowo wybranych 1000 osobach?
to jest ciekawe pytanie! (nie wiem, z chęcią poznałbym odpowiedź gdzieś na rządowych stronach) (w sensie: jeśli 'nie', to dlaczego?, jeśli 'tak', to dlaczego?)
Nie. Przynajmniej do niedawna - testy dawały wiarygodny wynik dopiero po wystąpieniu objawów choroby. Testowanie osób zdrowych (czyt. bez żadnych objawów) mijało się z celem. Natomiast skutecznie by zatkało laboratoria - tak stało się na początku epidemii w Niemczech, gdzie na wyniki testowani czekali do ośmiu(!) dni.
Być może, tego nie wiem, jakość testów i wykrywalność wirusa obecnie jest wyższa. Wyżej powołuję się na wcześniejsze informacje od prof. Guta.
Komentarz
WELT: Bisher bleiben die Polen vorbildlich zu Hause. Polnische Städte wirken menschenleer, in Deutschland hingegen herrscht mehr Betriebsamkeit auf den Straßen. Ist das unklug?
Szumowski: Ich möchte nicht darüber mutmaßen, warum es offenbar diese Unterschiede zwischen Deutschen und Polen gibt. Aber es ist in der Tat so, dass meine Landsleute sich sehr diszipliniert verhalten. Ein Beispiel: Wir haben etwa 200.000 Leute in Quarantäne, die täglich von der Polizei überprüft werden. Weniger als 0,5 Prozent dieser Personen haben bisher gegen die Quarantänebestimmungen verstoßen.
Zapytajmy Deepla:
WELT: Jak dotąd Polacy wzorowo przebywają w domu. Polskie miasta wydają się być opuszczone, podczas gdy w Niemczech jest więcej aktywności na ulicach. Czy to niemądre?
Szumowski: Nie chcę spekulować, dlaczego są oczywiście te różnice między Niemcami a Polakami. Ale to prawda, że moi rodacy są bardzo zdyscyplinowani. Jeden przykład: Mamy około 200.000 ludzi w kwarantannie, którzy są sprawdzani przez policję każdego dnia. Mniej niż 0,5 procent tych osób naruszyło do tej pory przepisy dotyczące kwarantanny.
//
https://attachment.tapatalk-cdn.com/13053/202004/9907610_59359e963fe348a161ad85146cd380ce.jpeg?Expires=1587290440&Signature=dDN3Ro5STKvbkm2wPat8xHdzjFwLtwHSScIbD~pQJvTqp2cmsP3yY9t-URsh6hAhZHJwhekvP2e~HIP4ijzt19-DPiAld8OXVDfxFQQHFbupGC5CNKrqXHc9Dm5XtILm1DkK3iZFmUJvhNwYIS7OqAIkxEBtTueyjEuu22hCupelnMByRPZYAFy9qMVTuqCgp09tUuaPQ1FD21g4o7gyjh0iTAjSsdF-W4rNVN0Vo~VqIz10V4~4MCVPZRdvJr~oj8wTxanhvyo1Ii6pUd- tEllAZQdmdldyLG9my4KgEDMK~koJ3WVHawKBfPxwQrr3Q-dWXPC9I48~6Dq9aRqiWQ__&Key-Pair-Id=APKAJS72YROXJYGYDADA
trepie przytaskałam to tak, bo inaczej nie umiem
Chyba że jest to wyrażona wprost informacja o nieskuteczności testów.
Po prostu omijamy niewygodne fakty.
A co?
Nie wolno nam?
Wolno.
Np. załóżmy, że 5% z niezakażonych daje wynik testu pozytywny (ile to jest naprawdę, to nie wiem). Przy 30 mln testów, gdzie prawie 100% to niezakażeni, to daje 1,5 mln false positive’ów. Morze bezwartościowych informacji. A jeśli testujemy tylko tych podejrzanych, to false positive’y to tylko margines.
Nie będzie w ogóle false positive.
Legitnie.
Plany były w Szfecji i Żyzraelu.
Opublikowano wyniki z Islandii.
"Spread of SARS-CoV-2 in the Icelandic Population."
Kto zechce, ten znajdzie. 0.6%, co przy naszym zaludnieniu, kontaktach społecznych i szczycie podróży (Boże Narodzenie, narty, ferie- bo przecież nie wierzymy w bajeczki o pacjencie zero w marcu) nakazuje godnościowo pomnożyć o jakieś 2, albo 10.
Czyli zgrubnie szacując, można estymować 200 tysięcy do 2 milionów zakażonych w Polsce. Tylko nie mówcie temu rudemu ch...
Skoro mielibyśmy mieć 2 mln zakażonych, to... gdzie byłyby przypadki ostre od nich pochodzące? Gdzie byliby zmarli?
Patrzę na dane światowe i widzę, że wśród tzw. "przypadków zamkniętych" 21% to zmarli.
Przepraszam, gdzie niby podziałyby się te dziesiątki czy wręcz setki tysięcy trupów?
Marszałek województwa pomorskiego wrócił z urlopu we Włoszech. Zrobił test który dał wynik negatywny. Nie czekając na wynik testu powtórzonego wrócił do pracy. Zanim okazało się że jest zarażony miał kontakt z urzędnikami i personelem. Ludzie wylądowali w kwarantannie.
Gdyby przebadać całą populację, to wg qizu byłoby między 1,2% a 6%. Jakim cudem, nie wiem.
(w sensie: jeśli 'nie', to dlaczego?, jeśli 'tak', to dlaczego?)
Przynajmniej do niedawna - testy dawały wiarygodny wynik dopiero po wystąpieniu objawów choroby. Testowanie osób zdrowych (czyt. bez żadnych objawów) mijało się z celem. Natomiast skutecznie by zatkało laboratoria - tak stało się na początku epidemii w Niemczech, gdzie na wyniki testowani czekali do ośmiu(!) dni.
Być może, tego nie wiem, jakość testów i wykrywalność wirusa obecnie jest wyższa. Wyżej powołuję się na wcześniejsze informacje od prof. Guta.