Skip to content

Duda jest najlepszy, nawet jak go nie ma ;)

http://www.jasnagora.com/wydarzenie-9663

Zwłaszcza polecam właśnie list Dudy, choć odczytany z kartki. Mocny, mocniejszy na pewno niż późniejsze wystąpienia na konferencji, przy których literalnie przysnąłem.

"Reprezentują państwo zawody i dziedziny nauki, które wiążą się ze sferą demokratycznie ustanawianych powinności i zakazów. Jednocześnie są państwo ludźmi wiary. Obie role, w jakich państwo tutaj występują, nie wykluczają się. Każdy człowiek powinien mieć jedno sumienie i jeden spójny system wartości, bez względu na dziedzinę życia, w której w danym momencie działa."
Otagowano:
«1

Komentarz

  • Na uroczystościach pogrzebowych Wyklętych-Niezłomnych tydzień temu, też najdłużej było oklaskiwane wystąpienie urzędnika z Kancelarii, który odczytał list PAD.
  • jasnagora.com i jasnagora.pl, ciekawe!
  • przemk0 napisal(a):
    jasnagora.com i jasnagora.pl, ciekawe!
    Ech, amatorzy.
    www.lichen.biz - oto właściwe rozszerzenie!
  • Andrzej Duda zapytany został o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, który powiedział, że "gdyby nie weta prezydenta to relacje Polski z Unią Europejską byłyby inne". - Pamiętam zupełnie odwrotne wypowiedzi pana prezesa z 2020 roku, kiedy mówił, że to słuszne decyzje - skomentował prezydent.

    - Wszyscy ci, którzy pamiętają, jak wyglądała wtedy sytuacja i jak wyglądał przebieg tego procesu zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, wie, z ilu kwestii potem prezes Kaczyński sam się wycofywał. Trwa w tej chwili starcie pomiędzy polską racją stanu a środowiskami prawniczymi, które chcą władzy - powiedział prezydent.
    Sędziowskie organizacje pozywają Brukselę. Chodzi o KPO

    Duda zapytany o to, czy Polska dostanie pieniądze z KPO odpowiedział, że to "problem politycznie dziś rozgrywany". - Sam uczestniczyłem przez szereg tygodni w procesie rozmów, kiedy powstawała ustawa. Mimo wszystkich ustaleń, moich rozmów: te ustalenia zostały złamane. Okazuje się, że dla KE, jej przedstawicieli, niektórych polityków UE te słowa, które wtedy wypowiedzieli nie mają znaczenia - mówił Andrzej Duda.
  • Agata Kornhauser-Duda, która sama przez 17 lat pracowała jako nauczycielka, w przemówieniu odniosła się do pracy w szkole. - Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co to znaczy być nauczycielem i na czym polega praca nauczyciela. Nie jest to łatwa praca, tylko bardzo odpowiedzialna, ale zarazem niezwykle potrzebna i ważna. Ważna dla przyszłości i pomyślności Polski i Polaków. To zawód, który wymaga z jednej strony profesjonalizmu, wysokich kwalifikacji, ale także ogromnego zaangażowania, poświęcenia, empatii i kreatywności - podkreśliła.

    Opisała również, na czym polega praca nauczycieli i zaznaczyła, że nie chodzi w niej wyłącznie o przekazywanie wiedzy. - Praca nauczyciela nie polega wyłącznie na przekazywaniu wiedzy. Polega również na wspieraniu rodziców w wychowywaniu młodych ludzi, na przekazywaniu najważniejszych wartości, wreszcie na ciągłym motywowaniu do działania i rozwiązywaniu osobistych problemów uczniów - mówiła podczas uroczystości.

    Pierwsza dama skomentowała także kwestię wynagrodzeń w oświacie. - Bardzo często mówi się, że zawód nauczyciela to nie tylko zawód, ale i misja społeczna. Ale w związku z tym, że tak jest, zawód nauczyciela powinien być otaczany powszechnym szacunkiem i również odpowiednio wynagradzany. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że polska oświata mierzy się z różnymi wyzwaniami - wskazała Agata Duda.

    Dodała, że w jej przekonaniu "wzrost wynagrodzeń nauczycieli powinien rosnąć wraz ze wzrostem wynagrodzeń w gospodarce". - To absolutnie niezbędne dla umacniania kondycji i prestiżu nauczyciela - skwitowała.
  • Coś się obawiam, że tytuł wątku ciekawie1 się zestarzeje, że im bardziej Dudy nie będzie, tym bardziej docenimy kim był.

  • ...cheba że Karolus nas tak olśni, że w blasku nowej prezydentury zapomnimy

  • Napewno zapomnimy.

    Ja tam lubię oba dwa, ale co nowy to nowy.

    Przepraszam za porównanie ale to tylko moja percepcja:
    Duduś to taki intelegęcik z licełum ogólnokształcącego a Karol to taki nasz ziomek z dzielni.

    To mię pasuję i tak będę twierdził, chociaż wogle nie znam realiów polskich, a polityka mię nie interesuje.

    Ale, że jutro (u wasz już dzisiej), zaprzysiężenie Lolka to podzielam sie mojem wkładem w politykie, hehe.

    👣

    🐾
    🐾

  • Taki Maciej Korwin, król z ludu, ostatni co tak Turka lał a w ogóle hybryda Karola Wojtyły z Karolem Wielkim.

  • @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):

    Przepraszam za porównanie ale to tylko moja percepcja:
    Duduś to taki intelegęcik z licełum ogólnokształcącego a Karol to taki nasz ziomek z dzielni.

    Nie wiem, jakich kto miał ziomusiów, ale moi nie chodzili na ustawki i nie mieli tatuaży. Mieszkałem w bloku, ośmiopiętrowym, z wielkiej płyty. Ziomusiem z bloku to mógł być Jaki (też mu kiedyś zarzucono, że "a kiedyś stał pod blokiem"), który chyba ani nie uczestniczył w kibolstwie, ani nie ma dziarów, Jakiego nie lubię (z innych powodów), ale to bardziej ten typ.

    Oczywiście w demokracji, gdy trzeba wygrać wybory, nie ma pełnej swobody kadrowej. Bardzo dużą swobodę kadrową miał Piłsudski. Na prezydenta oddelegował właśnie inteligenta, a nie jednego z licznych zawadiaków legionowych. Tacy zostawali ministrami, szefowali armii, czasem któryś został premierem - ten, który był premierem najdłużej, był właśnie z nich. Ale nie prezydentem.

    Nie przypomnę wprost nazwiska innego weterana sztuk walki, którego PiS delegował na odcinek, z którego nie można człowiek odwołać, ale wszyscy wiemy, o kogo chodzi i jak się skończyło. Oby teraz było inaczej.

  • edytowano 08:51

    Mam mgliste wrażenie, że niezwykle ciężko może być osiągnąć konsensus w porównaniu kadencji, która minęła z tą zaczętą 51 minut temu.

  • edytowano 09:36

    A jednak nie odciął się od kolegów kiboli w trakcie kampanii, chociaż mógł mieć taką pokusę, żadne zdjęcia od tych kolegów też nie wypłynęły. Wywodzenie się ze środowiska z taką lojalnością to jednak plus.

    Duda takiej lojalności w środowisku akademickim raczej nie zaznał (nie jego wina, oczywiście).

  • Lojalność w środowisku karierowiczów rzadko ma miejsce,

  • @polmisiek powiedział(a):
    A jednak nie odciął się od kolegów kiboli w trakcie kampanii, chociaż mógł mieć taką pokusę, żadne zdjęcia od tych kolegów też nie wypłynęły. Wywodzenie się ze środowiska z taką lojalnością to jednak plus.

    Duda takiej lojalności w środowisku akademickim raczej nie zaznał (nie jego wina, oczywiście).

    To może jednak Duda miał trudniej, skoro działał w nieprzyjaznym środowisku, a? To trochę żart oczywiście.

    A poważniej - prezydent powinien mieć jedną sprawę, wobec której jest lojalny. Polskę.

  • Czasem ma. Idzie na to, że z prawnikami jest gorzej, bo w moim środowisko to, żeby nie wiadomo jakie było darcie kotów w instytucie, na zewnątrz wszyscy są wspaniali. A obsmarowywanie własnego doktoranta lub promotora jest wręcz nie do wyobrażenia. Jakby kto coś takiego zrobił, to wszyscy by uciekali z bufetu, jakby wchodził.

  • @los powiedział(a):
    Czasem ma. Idzie na to, że z prawnikami jest gorzej, bo w moim środowisko to, żeby nie wiadomo jakie było darcie kotów w instytucie, na zewnątrz wszyscy są wspaniali. A obsmarowywanie własnego doktoranta lub promotora jest wręcz nie do wyobrażenia. Jakby kto coś takiego zrobił, to wszyscy by uciekali z bufetu, jakby wchodził.

    Może być, że to w Krakowie jest gorzej.

  • edytowano 10:11

    Moje zdanie na razie jest takie, że ciężko mieć jakieś zdanie. Są zady i walety przeszłości nowego prezydenta, zobaczymy.

  • Ja tam wad nie widzę ale zgadzam się, że przyszłość jest ważniejsza od przeszłości.

  • @polmisiek powiedział(a):
    Moje zdanie na razie jest takie, że ciężko mieć jakieś zdanie. Są zady i walety przeszłości nowego prezydenta, zobaczymy.

    Dla mnie więcej jest wad. Oczywiście jest pytanie, czego ktoś oczekuje od prezydenta, przypuszczam, że co najmniej część Forumka oczekuje czegoś zupełnie innego niż np. ja i być może z ich punktu widzenia Nawrocki ma więcej zalet.

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):

    @polmisiek powiedział(a):
    Moje zdanie na razie jest takie, że ciężko mieć jakieś zdanie. Są zady i walety przeszłości nowego prezydenta, zobaczymy.

    Dla mnie więcej jest wad. Oczywiście jest pytanie, czego ktoś oczekuje od prezydenta, przypuszczam, że co najmniej część Forumka oczekuje czegoś zupełnie innego niż np. ja i być może z ich punktu widzenia Nawrocki ma więcej zalet.

    No ale co, kolo jest erudytą, doktorem historii. Nie rozumiem celu i sensu robienia z niego troglodyty (oczywiście poza kontekstem wyborczym, gdzie miało to uzasadnienie, zwłaszcza że naprzeciw był paniczyk).

    Do tego ma dobra kondycję fizyczną, co ułatwia mu długotrwałe negocjacje bez zasypiania. Same zalety.

  • Nikt nie robi z niego troglodyty. Niemniej jednak to zwolennicy Nawrockiego (niektórzy, Kolega może osobiście nie) próbują jako zalety gościa przedstawiać nie to, że:

    • jest doktorem historii (co wymienił Kolega - i co ja także uznaję za zaletę),
    • kierował dwoma instytucjami publicznymi i nikt nie znalazł nic, żeby się przyczepić (to ja dorzucam gratis, mogłem przeoczyć, ale już dawno nie widziałem takiego argumentu na forum),
      ale to, że:

    • pochodzi z "pogranicza patologii",

    • uczestniczył w kibolskich ustawkach,
    • nigdy się nie odciął od kibolstwa,
    • trenował boks.

    Dobra, to ostatnie neutralnie, sport jak sport, trzy poprzednie to dla mnie wady.

  • Widać przede wszystkim, że jest wspaniałym ojcem i mężem. W ogóle bije z niego jakaś taka godnoś.

    Może nie jest jakąś matematyczną metodą patrzeć jak komu z oczu patrzy, ale jemu patrzy świetnie. Banasiowi jak małemu złodziejaszkowi - skoro takie porównanie już padło.

  • Jest lepszym mówcą. Mówi szczerze, więc jest bardziej wiarygodny. Widać, że stosuje metodę, którą ja też bardzo cenię - "byka za rogi".

  • @rozum.von.keikobad powiedział(a):

    • pochodzi z "pogranicza patologii",

    Można coś więcej na ten temat? To że nie ma się rodziców na uczelni to chyba jeszcze nie patologia?

  • edytowano 12:11

    @kulawy_greg powiedział(a):

    @rozum.von.keikobad powiedział(a):

    • pochodzi z "pogranicza patologii",

    Można coś więcej na ten temat? To że nie ma się rodziców na uczelni to chyba jeszcze nie patologia?

    Otóż to. Kto to widział, aby bez koneksji rodzinnych i środowiskowych lub przynajmniej dziadków w PRL-owskim resorcie siłowym dojść do wysokiego stanowiska,

  • Nie wiem, skąd się wzięły te informacje o patologii. Może z komentarzy przeciwników? Sam powiedział o swojej rodzinie:

    "Karol Nawrocki otworzył się na temat rodziny. Opowiedział o rodzicach

    Karol Nawrocki opowiedział nieco więcej o okresie dojrzewania. W rozmowie z Żurnalistą scharakteryzował ludzi, z którymi dorastał. Opowiedział też o ojcu (mężczyzna nie żyje). - Dorastałem wśród ludzi, którzy są zupełnie skrajnie do siebie niepodobni, czyli moja mama i mój tata, (...), inna emocja, inny krajobraz emocji. Inaczej ta miłość moja do taty i do mamy wyglądała (...). Tata nie był tak wrażliwym gościem, ale do ojca miałem taką miłość uciekającą, bo ja nie nadążałem za swoim ojcem, były takie momenty, że przez kilka lat go nie widziałem, gdzieś wyjeżdżał (...). On spędzał ze mną czas, ale nie tak dużo, jak moja mama. (...) Czasami nie widziałem, gdzie jest, co robi - skwitował. Wyznał również, kim byli jego rodzice zawodowo. - Ojciec z zawodu był tokarzem, ale był taki moment, że pracował na stoczni, był chyba przez trzy lata w Wielkiej Brytanii. Mama właściwie była w domu, wychowywała mnie i siostrę, ale podejmowała się różnych działalności - mówił kandydat popierany przez PiS.

    Karol Nawrocki opowiedział również o swojej sytuacji finansowej w przeszłości. Choć jego rodzina nie miała problemów w tej sferze, kandydat podejmował się pracy. - Ja nie żyłem na pewno w biedzie, mama o mnie dbała, ojciec też dokładał starań, ile mógł, ale na te rzeczy, które chciałem zrealizować, (...) musiałem zarabiać sam. Sytuacja finansowa w mojej rodzinie, gdy ja byłem nastolatkiem, nie była najlepsza. Nie byłem z biedy, tego nie chcę nikomu wmawiać - wyznał."

    Mam dużo szacunku dla niego, że sam doszedł do miejsca, w którym się znajduje. I dużo tolerancji dla jego przeszłości. Nie przeszkadzają mi tatuaże, ustawki i kibolstwo, bo mimo to wyszedł na ludzi i osiągnął więcej niż niejeden zmanierowany goguś z tzw. dobrej rodziny. Jest dobrym człowiekiem, ma wspaniałą rodzinę i to jest najważniejsze dla mnie. Na marginesie, do kiboli też nic nie mam, a właściwie mam dużo sympatii, od kiedy Tusk ich tak nazwał. Szacunek za właściwą postawę, kiedy trzeba.

  • @kulawy_greg powiedział(a):

    @rozum.von.keikobad powiedział(a):

    • pochodzi z "pogranicza patologii",

    Można coś więcej na ten temat? To że nie ma się rodziców na uczelni to chyba jeszcze nie patologia?

    To w cudzysłowie to cytat od jednego z forumowych apologetów. Wątek obok, https://excathedra.pl/discussion/12650/prezydent-rzeczypospolitej-polskiej-karol-nawrocki/p5, jego pytajcie.

    Ja też nie miałem rodziców na uczelni i nie uważam, żebym pochodził z patologii.
    Nie mam też tatuaży i nie jeździłem na ustawki kibolskie, jak zresztą Wy wszyscy albo prawie wszyscy.

  • @trep powiedział(a):
    Widać przede wszystkim, że jest wspaniałym ojcem i mężem. W ogóle bije z niego jakaś taka godnoś.

    Może nie jest jakąś matematyczną metodą patrzeć jak komu z oczu patrzy, ale jemu patrzy świetnie. Banasiowi jak małemu złodziejaszkowi - skoro takie porównanie już padło.

    A Komorowski albo Kwaśniewski byli złymi ojcami? Po czym to poznać?
    Zresztą, rodziny prezydentów, serio? Wszyscy wiemy, o kim ktoś zaraz wspomni i pół forumka się poobraża.

  • @rozum.von.keikobad

    Boks to duży plus. To trening odwagi, zdecydowania i refleksu.

    Natomiast z tą "patologią" to Kolega stanowczo pojechał.

    Jest synem Ryszarda Nawrockiego (ur. 9 stycznia 1949, zm. 15 września 2008)[185], pochowanego na cmentarzu Łostowickim w Gdańsku (kwatera 78, rząd 22, grób 21), oraz Elżbiety (ur. 1959)[186]. Jego ojciec był z zawodu tokarzem, zaangażował się w działalność opozycyjną w okresie PRL, należał do NSZZ „Solidarność”, a matka została introligatorką[187].

  • edytowano 12:34

    @Cyrylica powiedział(a):
    (...)Na marginesie, do kiboli też nic nie mam, a właściwie mam dużo sympatii, od kiedy Tusk ich tak nazwał. Szacunek za właściwą postawę, kiedy trzeba.

    Mnie to zdumiewa, serio.
    Nie mam nic do ludzi, którzy chodzą na mecze. Sam chodzę bardzo rzadko, wolę oglądać w tv, wtedy można się bardziej skupić na istocie. Nie mam nic do kibicowskich przyśpiewek, opraw, choć to nie moje klimaty i w ogóle mało mnie to interesuje.

    Kiedy piszę o kibolstwie mam na myśli zorganizowane bandy zajmujące się bijatykami - czasem wzajemnymi, czasem wobec osób postronnych i często wobec policji czy ochrony stadionów. Najczęściej powiązane z przestępczością narkotykową. I tego określenia ani problemu nie wymyślił Donald Tusk.
    20 lat temu, skoro robimy wspominki, problem dostrzegał też PiS. To przecież przeciwko kibolstwu Ziobro i jego ówcześni ludzie wymyślili tzw. sądy 24-godzinne. Oczywiście w okolicach 2011 r. kibolstwo poróżniło się z PO, którą kiedyś część mniej lub bardziej otwarcie wspierała. No i zostali bożyszczami tzw. prawicy...
    I o ile rozumiem, że na użytek zewnętrzny, dla zebrania elektoratu itd. PiS nie będzie ich wprost atakował, o tyle na prywatnym forumku zdumiewa mnie prywatny zachwyt nad takimi ludźmi.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.