@dyzio
To twój syn jest nonkonformistą. I chwała. W rocznikach moich synów w ogóle nie ma metali. Mój słucha tych starych dziadów - toczących się kamieni. I to jest ewenement wśród znajomych.
@MarianoX powiedział(a):
Co do prostoty tekstów Sanah...
Pewien włoski szansonistka w swoim nieśmiertelnym szlagierze stworzy) w refrenie wiekopomy rym:
Lecieć... oh, oh
Śpiewać...oh, oh, oh, oh!
Cały wiersz jest znacznie dłuższy, jest też w polskim tłumaczeniu w internecie. Czy to wybitna poezja? Może nie, ale dużo lepsza niż Szymborska.
Ale w sumie... świetny przykład o czym rozmawiamy. I o czym nie rozmawiamy - o muzyce. Znowu oceniamy kogoś po tekście, a nie po muzyce (jak wyżej pisałem - 90% przyczyn, dla których ludzie słuchają określonej muzyki).
No a muzyka w Volare jest dużo lepsza, zarówno jeśli chodzi o samą melodię, jak i sposób wykonania, w klarowny sposób, z dobrą dykcją, ładną emisją głosu. Dawno już nie grałem na klawiaturze, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że zagranie melodii z Volare sprawia mi przyjemność, piosenek Sanah - nie.
Jak byłem dzieckiem to zastanawiałem się, czy jak będę staruszkiem, to będę ubierał się jak staruszki wtedy. Teraz już wiem, że nie - będę się ubierał z grubsza tak, jak ubierałem się, gdy miałem 20 lat i będzie to wówczas zwyczajowym strojem dla staruszków.
@dyzio powiedział(a):
Dzisiaj mój syn (13), który postanowił zostać metalem (jak twierdzi jedynym młodocianym metalem w Kraśniku), został pomalowany przez starszą siostrę jak jakiś Kiss czy co i tak chodzili we dwoje po mieście. Jak ujrzałem to zacząłem zrazu gromić ale sąsiadka z kolei zaczęła gromić mnie, że super wyglądają i w ogóle. Śmiać mi się chciało bo sam miałem kiedyś katanę z Judas Priest namalowanym własnoręcznie z okazji wiecznie niedokonanej Metalmanii.
Się kol. cieszy że nie postanowił zostać gothem, to dopiero jest kosztowne ubraniowo, że tak powiem...
No mamy trochę szczepionkę na gotów w rodzinie bo oni przychodzili do nas, w tym bliska koleżanka córki, straszna gotka, nawet teraz modelka gotycka (wpisz sobie "hellishsick" w google). Skoro wtedy się to nie przyjęło to już chyba nam nie grozi. A był czas , niedawno w sumie, ze ciągle wpadałem na jakieś gotki w domu.
bycie Gotem Wyszło z czeladniczych ubiorów cechowych i zwyczaju wędrowania ?
Z brytyjskiego post-punka, acz jeśli szukamy inspiracji, to raczej kierunek literatury gotyckiej (stąd i moda z epoki). Subkultura okazała się żywotna i rozwinęła szerokie spektrum odcieni. Wysokokontrastową, wyrafinowaną estetykę opartą o biel, czerń, czerwień i fiolet a inspirowaną horrorem/wampiryzmem można lubić lub wyśmiewać pretensjonalność, muzyka rzecz gustu (bywa ciekawa), mniej zabawnie się robi, gdy mowa o gotyckich denominacjach zanurzonych w okultyzm, pogaństwo i dewiacje.
Jak byłem dzieckiem to zastanawiałem się, czy jak będę staruszkiem, to będę ubierał się jak staruszki wtedy. Teraz już wiem, że nie - będę się ubierał z grubsza tak, jak ubierałem się, gdy miałem 20 lat i będzie to wówczas zwyczajowym strojem dla staruszków.
Trampki...
Mała żonka, ja co roku i już siódmy raz, pojechał do Wawki na "targi" Komfortu (wszyscy dostawcy, kierownicy sklepów w górę).
Trzy dni, codziennie inny strój.
I co roku odświeżenie garderoby (bo jest okazja).
No i co założyć do eleganckich spodni (białe w granatowe kwiaty) i białych bluzki i marynareczki na pierwszy dzień? Na pierwsze dwie godziny, na występ na scenie - wysokie obcasy (ze ślubu! sprzed 24 lat!) ale na resztę, cały dzienio-wieczór, trampki! Nówki biało-granatowe.
(A rówieśniczki małejżonki to w połowie już babcie.)
@rozum.von.keikobad >
... o czym rozmawiamy. I o czym nie rozmawiamy - o muzyce.
Znowu oceniamy kogoś po tekście, a nie po muzyce (jak wyżej pisałem - 90% przyczyn, dla których ludzie słuchają określonej muzyki).
No a muzyka w Volare jest dużo lepsza, zarówno jeśli chodzi o samą melodię, jak i sposób wykonania, w klarowny sposób, z dobrą dykcją, ładną emisją głosu. Dawno już nie grałem na klawiaturze, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że zagranie melodii z Volare sprawia mi przyjemność, piosenek Sanah - nie.
O, o, o!
Prawie wszystki teraźniejsze (czyli ostatnie naście lat) to muzyka-bez-melodii.
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
@romeck powiedział(a):
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
Wszystko opisał Scruton - pop muzyka to śmierć piosenki. Coś takiego jak piosenka przestaje istnieć (a nawet coś takiego, jak "utwór muzyczny", w rozumieniu zapisu melodii + śpiewanego tekstu), liczy się konkretne nagranie i wykonawca, razem ze swoim imidżem.
@rozum.von.keikobad >
... o czym rozmawiamy. I o czym nie rozmawiamy - o muzyce.
Znowu oceniamy kogoś po tekście, a nie po muzyce (jak wyżej pisałem - 90% przyczyn, dla których ludzie słuchają określonej muzyki).
No a muzyka w Volare jest dużo lepsza, zarówno jeśli chodzi o samą melodię, jak i sposób wykonania, w klarowny sposób, z dobrą dykcją, ładną emisją głosu. Dawno już nie grałem na klawiaturze, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że zagranie melodii z Volare sprawia mi przyjemność, piosenek Sanah - nie.
O, o, o!
Prawie wszystki teraźniejsze (czyli ostatnie naście lat) to muzyka-bez-melodii.
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
A wysiedzieć 2 godziny na koncercie, np Sanah?!? Chyba w ramach kary za grzechy.
@romeck powiedział(a):
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
Wszystko opisał Scruton - pop muzyka to śmierć piosenki. Coś takiego jak piosenka przestaje istnieć (a nawet coś takiego, jak "utwór muzyczny", w rozumieniu zapisu melodii + śpiewanego tekstu), liczy się konkretne nagranie i wykonawca, razem ze swoim imidżem.
Fajna teoria, ale spina się tylko, jeśli całą muzyka to tylko piosenki. Tymczasem piosenki czy pieśni to tylko jedna z form muzycznych, zresztą dość prosta i schematyczna. Jeśli cały przemysł muzyczny opiera się przez wiele lat na jednej formie i powstają miliony takich utworów, to nic dziwnego, że potencjał się wyczerpał i następuje "śmierć piosenki". To jest naturalny proces w muzyce, kiedyś np. ludzie przestali na potęgę tworzyć fugi i suity, a poszli w sonaty.
Problemem muzyki pop jest raczej to, że nie ma innych form, więc idą w "produkty", w treści pozamuzyczne.
Natomiast samo kojarzenie konkretnego utworu tylko z jednym wykonawcą było chyba nieuchronnym efektem ubocznym nagrywania dźwięku w ogóle.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Problemem muzyki pop jest raczej to, że nie ma innych form, więc idą w "produkty", w treści pozamuzyczne.
Natomiast samo kojarzenie konkretnego utworu tylko z jednym wykonawcą było chyba nieuchronnym efektem ubocznym nagrywania dźwięku w ogóle.
Dlatego o "jakości" jakieś piosenki świadczy ilość kowerów. Niewiele jest takich utworów, że inni chcą ten mieć w swoim repertuarze.
@romeck powiedział(a):
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
Wszystko opisał Scruton - pop muzyka to śmierć piosenki. Coś takiego jak piosenka przestaje istnieć (a nawet coś takiego, jak "utwór muzyczny", w rozumieniu zapisu melodii + śpiewanego tekstu), liczy się konkretne nagranie i wykonawca, razem ze swoim imidżem.
Fajna teoria, ale spina się tylko, jeśli całą muzyka to tylko piosenki. Tymczasem piosenki czy pieśni to tylko jedna z form muzycznych, zresztą dość prosta i schematyczna. Jeśli cały przemysł muzyczny opiera się przez wiele lat na jednej formie i powstają miliony takich utworów, to nic dziwnego, że potencjał się wyczerpał i następuje "śmierć piosenki". To jest naturalny proces w muzyce, kiedyś np. ludzie przestali na potęgę tworzyć fugi i suity, a poszli w sonaty.
Problemem muzyki pop jest raczej to, że nie ma innych form, więc idą w "produkty", w treści pozamuzyczne.
Natomiast samo kojarzenie konkretnego utworu tylko z jednym wykonawcą było chyba nieuchronnym efektem ubocznym nagrywania dźwięku w ogóle.
Muzyka pop to piosenki a współczesne piosenki pop coraz rzadziej w ogóle mają konstrukcję piosenki, początek, koniec, zwrotka, refren, coraz bardziej są upraszczane.
O! Nieskrępowana melodia Braci Słusznych ma sporo spoko kowerów. Da się ją zanucić a nawet zaśpiewać. Wogle - wiele z moich ulubionych utworów pop dałbym radę zanucić - bez gwarancji, że byście odgadli co nucę, wszelako.
Nie o eurowizji, lecz trochę o Sanah, bo...
śpiewa tytułową piosenkę do Akademii Pana Kleksa 2 (w tej roli Kot), która za ok. pół roku będzie mieć premierę
Babcia mojego Taty mówiła: Co to? Animalsi? Dobrze się nazywają. Brzmią jak zwierzęta. A dla mnie Animals Garrixa ma wartość sentymentalną. Ale jednak polecam zgłębiać muzykę swoich dzieci i znajdować w niej elementy, które się Wam moga podobać.
Dla Sanah szacun że z jej wesela nie było żadnych przecieków póki sama ich nie pokazała. To pokazuje wewnętrzą spójność neonów z Dobrego Pasterza (z którego startuje też ktoś znany).
Komentarz
@dyzio
To twój syn jest nonkonformistą. I chwała. W rocznikach moich synów w ogóle nie ma metali. Mój słucha tych starych dziadów - toczących się kamieni. I to jest ewenement wśród znajomych.
Cały wiersz jest znacznie dłuższy, jest też w polskim tłumaczeniu w internecie. Czy to wybitna poezja? Może nie, ale dużo lepsza niż Szymborska.
Ale w sumie... świetny przykład o czym rozmawiamy. I o czym nie rozmawiamy - o muzyce. Znowu oceniamy kogoś po tekście, a nie po muzyce (jak wyżej pisałem - 90% przyczyn, dla których ludzie słuchają określonej muzyki).
No a muzyka w Volare jest dużo lepsza, zarówno jeśli chodzi o samą melodię, jak i sposób wykonania, w klarowny sposób, z dobrą dykcją, ładną emisją głosu. Dawno już nie grałem na klawiaturze, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że zagranie melodii z Volare sprawia mi przyjemność, piosenek Sanah - nie.
Dorzucę jeszcze to:
utwór bez słów tylko - jodłowanie, scat i coś co się nazywa "eefing"
A teraz bez muzyki, by się skupić na treści:
BINGO!!!
Się kol. cieszy że nie postanowił zostać gothem, to dopiero jest kosztowne ubraniowo, że tak powiem...
No mamy trochę szczepionkę na gotów w rodzinie bo oni przychodzili do nas, w tym bliska koleżanka córki, straszna gotka, nawet teraz modelka gotycka (wpisz sobie "hellishsick" w google). Skoro wtedy się to nie przyjęło to już chyba nam nie grozi. A był czas , niedawno w sumie, ze ciągle wpadałem na jakieś gotki w domu.
To jak żyć w rodzinie Addamsów trochę :-)
Blondynki też są gotami?
bycie Gotem Wyszło z czeladniczych ubiorów cechowych i zwyczaju wędrowania ?
https://en.wikipedia.org/wiki/Journeyman_years
Czy top hat jest obowiązkowy?
Co najmniej mile widziany!
Ale Wizygoten czy może Ostrogotem i czy festiwal im. Karela Gotta w Karlovych Varach jest festiwalem Gotów?
Jest wiele kwestii do wyjaśnienia.
Bywają.
Z brytyjskiego post-punka, acz jeśli szukamy inspiracji, to raczej kierunek literatury gotyckiej (stąd i moda z epoki). Subkultura okazała się żywotna i rozwinęła szerokie spektrum odcieni. Wysokokontrastową, wyrafinowaną estetykę opartą o biel, czerń, czerwień i fiolet a inspirowaną horrorem/wampiryzmem można lubić lub wyśmiewać pretensjonalność, muzyka rzecz gustu (bywa ciekawa), mniej zabawnie się robi, gdy mowa o gotyckich denominacjach zanurzonych w okultyzm, pogaństwo i dewiacje.
Trampki...
Mała żonka, ja co roku i już siódmy raz, pojechał do Wawki na "targi" Komfortu (wszyscy dostawcy, kierownicy sklepów w górę).
Trzy dni, codziennie inny strój.
I co roku odświeżenie garderoby (bo jest okazja).
No i co założyć do eleganckich spodni (białe w granatowe kwiaty) i białych bluzki i marynareczki na pierwszy dzień? Na pierwsze dwie godziny, na występ na scenie - wysokie obcasy (ze ślubu! sprzed 24 lat!) ale na resztę, cały dzienio-wieczór, trampki! Nówki biało-granatowe.
(A rówieśniczki małejżonki to w połowie już babcie.)
O, o, o!
Prawie wszystki teraźniejsze (czyli ostatnie naście lat) to muzyka-bez-melodii.
Nie potrafię tego zanucić. I chyba tego nie da się zaśpiewać, a co dopiero wspólnie (na imprezie, przy ognisku, stole...).
Jak napisał Mordechlaj, jakaś melorecytacja z wyciągnięciem ostatniej głoski
Wszystko opisał Scruton - pop muzyka to śmierć piosenki. Coś takiego jak piosenka przestaje istnieć (a nawet coś takiego, jak "utwór muzyczny", w rozumieniu zapisu melodii + śpiewanego tekstu), liczy się konkretne nagranie i wykonawca, razem ze swoim imidżem.
A wysiedzieć 2 godziny na koncercie, np Sanah?!? Chyba w ramach kary za grzechy.
Przypomniał mnie się filmik z e spowiedzią informatyka od HRejterow
O Opolu, ale cyrk, ale męczennicy, a tego Maliszewskiego to pierwszy raz na oczy widzę.
https://kultura.onet.pl/muzyka/wywiady-i-artykuly/na-festiwalu-w-opolu-wszyscy-sie-bali-z-prezenterem-bylem-na-randce/hs1y092
Fajna teoria, ale spina się tylko, jeśli całą muzyka to tylko piosenki. Tymczasem piosenki czy pieśni to tylko jedna z form muzycznych, zresztą dość prosta i schematyczna. Jeśli cały przemysł muzyczny opiera się przez wiele lat na jednej formie i powstają miliony takich utworów, to nic dziwnego, że potencjał się wyczerpał i następuje "śmierć piosenki". To jest naturalny proces w muzyce, kiedyś np. ludzie przestali na potęgę tworzyć fugi i suity, a poszli w sonaty.
Problemem muzyki pop jest raczej to, że nie ma innych form, więc idą w "produkty", w treści pozamuzyczne.
Natomiast samo kojarzenie konkretnego utworu tylko z jednym wykonawcą było chyba nieuchronnym efektem ubocznym nagrywania dźwięku w ogóle.
Dlatego o "jakości" jakieś piosenki świadczy ilość kowerów. Niewiele jest takich utworów, że inni chcą ten mieć w swoim repertuarze.
Muzyka pop to piosenki a współczesne piosenki pop coraz rzadziej w ogóle mają konstrukcję piosenki, początek, koniec, zwrotka, refren, coraz bardziej są upraszczane.
O! Nieskrępowana melodia Braci Słusznych ma sporo spoko kowerów. Da się ją zanucić a nawet zaśpiewać. Wogle - wiele z moich ulubionych utworów pop dałbym radę zanucić - bez gwarancji, że byście odgadli co nucę, wszelako.
gościu nogdy nie pojedzie na Eurowizję
piosenke polecam
tytuł ma
skała
Nie o eurowizji, lecz trochę o Sanah, bo...
śpiewa tytułową piosenkę do Akademii Pana Kleksa 2 (w tej roli Kot), która za ok. pół roku będzie mieć premierę
Babcia mojego Taty mówiła: Co to? Animalsi? Dobrze się nazywają. Brzmią jak zwierzęta. A dla mnie Animals Garrixa ma wartość sentymentalną. Ale jednak polecam zgłębiać muzykę swoich dzieci i znajdować w niej elementy, które się Wam moga podobać.
Dla Sanah szacun że z jej wesela nie było żadnych przecieków póki sama ich nie pokazała. To pokazuje wewnętrzą spójność neonów z Dobrego Pasterza (z którego startuje też ktoś znany).
Pisanie "Sanah" z dużej to tak jak "tusk" z małej.
Dziunia jak śpiewa tak śpiewa ale na ortografię molarną nie zasługuje.
👣
🐾
🐾