Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1719720721722723725»

Komentarz

  • >

    taa, popaprańcy są wszędzie ale po co do swoich dokładać obcych? I to ze zwyczajami obcych - nie pamiętam, by w Polsce któryś z drani rozpoczął gwałt od wydłubania oczu ofierze, a żyję już kilkadziesiąt lat.

    Oczywiście, że tak, nie dokładajmy obcych, ale to wszystko nie jest takie zerojedynkowe.

    A propos obyczajów, pamiętam już wiele lat temu, w takim kultowym programie Mariusza Szczygła - ach, ten paździerz lat 90-tych! - występował pan z akordeonem, niewidomy, który utrzymywał się grając na weselach. Stracił wzrok w ten sposób, że kilka lat wcześniej został napadnięty przez dwóch młodych ludzi - dwudziestokilkulatków, którzy go pobili, zabrali mu portfel, a potem wydłubali mu oczy.

    Wydłubali gałki oczne, celowo.

    Tracąc przytomność, usłyszał jeszcze jak jeden z nich mówi do drugiego nad jego głową: "patrz, to jego oczy!".
    Tak że tak. :s

    Ale tak naprawdę bardziej mi chodziło o pewne nieprzyjemne zjawisko, może zilustruję przykładem.

    Jakiś czas temu w Warszawie napadnięto młoda kobietę. Na przejściu dla pieszych, w centrum miasta, szła do pracy bardzo wcześnie rano w sobotę, dopadł do niej jakiś półnagi zaburzeniec i zaczął ją szarpać, usiłował przewrócić na ziemię, co jej się nagrało na smartfon nawet. Dość to było przerażające, agresja tego gościa była niesamowita - ostatecznie dziewczynie pomogli na szczęście ochroniarze z pobliskiego biurowca.

    Napastnik okazał się Łotyszem, ale na tym filmie na razie było słychać tylko obcy akcent (oczywiście niezawodni internauci od razu zaczęli podejrzewać Ukraińców).
    Ofiara wrzuciła film w net głownie po to, żeby podgonić polską policję, która na zgłoszenie tej historii mocno ją zniechęcała do jakiegokolwiek oficjalnego działania, argumentując: "nie zgwałcił pani, nie? no to nic się nie stało!"; mniejsza z tym.

    Mnie bardzo zmartwiła ilość komentarzy typu "na pewno ta baba głosowała na PO, to czego się spodziewała? ja bym jej nie pomógł!".

    Pomijając fakt, że nie wiadomo, na kogo głosowała (albo nie głosowała) ofiara, to jednak smutne, że własną frustrację albo zwyczajnie tchórzostwo tak ładnie teraz przyozdobić rozmaitymi tezami - w sumie wychodzi na to, że część zmaltretowanych ofiar "ma za swoje", nie jest warta pomocy czy wsparcia, a może nawet wręcz należy im życzyć tego losu.

    I tak sobie myślę, w świetle tych słynnych socjologicznych badań o dehumanizowaniu przeciwników politycznych (co to niby "nasi" jednak są bardziej cywilizowani i lepiej postrzegają "tamtych") - czy to nadal prawda?

    Dla mnie w ogóle takie rozważania, na kogo głosują młode kobitki, a na kogo nie, są mocno rzygawiczne w kontekście takich historii kryminalnych, jak tu opisywane.

    Zwłaszcza, że pochodzę z pokolenia w którym uczono nas, że należy pomagać CZŁOWIEKOWI w potrzebie. A nie patrzeć, czy ten potrzebujący pomocy człowiek przypadkiem nie pochodzi z jakiejś szczególnej grupy. Która a priori jest niewarta pomocy.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.