Nazywa się to piecza naprzemienna. Wątpliwe jest, czy dla dzieci jest to dobre rozwiązanie. Wymaga ono spełnienia kilku warunków. Rodzice nie mogą mieszkać zbyt daleko od siebie. Powinni mieć podobne światopoglądy, style wychowawcze. Opiekunowie powinni współpracować ze sobą wychowawczo, co wymaga z kolei braku silnego konfliktu. Matki na forach poznają te wymagania i starają się sprawić, żeby nie były spełnione, toteż intencjonalnie krzewią konflikt i eskalują go - chodzi oczywiście o alimenty.
Z powyższych powodów rozwiązanie kentuckyjskie zyskuje w moich oczach. Niejako poświęca w pewnym stopniu dobro dzieci rodziców już rozwiedzionych, ale ratuje dobro tych, którzy jeszcze są razem - w większej liczbie.
Bo prawda jest taka, że jeśli rodzice chcą dobrze dla dzieci, nie mogą się rozstawać, i już.
Na marginesie - ponieważ zmiana centrum życiowego nie jest dla dzieci korzystna, jest jeszcze takie rozwiązanie, że rodzice kupują trzecie mieszkanie i pomieszkują w nim z dzieckiem na zmianę po 2 tygodnie.
Myślę, że to wszystkim tutaj wiadome, ale przypomnę, że historie opowiedziane przez złonet, szczególnie takie, w których postacie to iksy i igreki, należy uważać za zmyślone od A do Z. Już bardziej prawdziwy był ten starszy pan z „Faktu” czy innego „Super Expressu”, który nie spał, bo trzymał kredens – rzeczywiście tabloid zdobiło zdjęcie człowieka trzymającego kredens, co oznacza, że przynajmniej w momencie robienia zdjęcia człowiek ten nie spał, bo trzymał kredens.
@Motes powiedział(a):
Myślę, że to wszystkim tutaj wiadome, ale przypomnę, że historie opowiedziane przez złonet, szczególnie takie, w których postacie to iksy i igreki, należy uważać za zmyślone od A do Z. Już bardziej prawdziwy był ten starszy pan z „Faktu” czy innego „Super Expressu”, który nie spał, bo trzymał kredens – rzeczywiście tabloid zdobiło zdjęcie człowieka trzymającego kredens, co oznacza, że przynajmniej w momencie robienia zdjęcia człowiek ten nie spał, bo trzymał kredens.
Oczywiście, ale prawdziwość historii nie ma znaczenia, chodzi o to w jakim kierunku programowani są odbiorcy.
epatowanie językiem ludzi o niskim kapitale kulturowym, żeby zszokować i żeby się klikało,
promocja jakiś zdychających trendów body pozitiwity
kreowanie mentalności ofiar bo matka zła, przemysł spożywczy zły a przygotowanie posiłków własnoręcznie to patriarchat i opresja podobnie jak dyscyplina systematyczność
no i wujek Frojd, babrajmy się, tylko przeszłość, matki, organy płciowe i tak w kółko
dodam jeszcze nieudolna pisarską konfabulacje bo ta grubaska pewnie istnieje tylko w głowie autora.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
To jest medialna desperacja:
epatowanie językiem ludzi o niskim kapitale kulturowym, żeby zszokować i żeby się klikało,
promocja jakiś zdychających trendów body pozitiwit
kreowanie mentalności ofiar bo matka zła, przemysł spożywczy zły a przygotowanie posiłków własnoręcznie to patriarchat i opresja podobnie jak dyscyplina systematyczność
no i wujek Frojd, babrajmy się tylko przeszłość, matki, organy płciowe i tak w kółko
dodam jeszcze nieudolna pisarską konfabulacje bo ta grubaska pewnie istnieje tylko w glowie autora.
Niech ejAI kuz to wszystko zaora.
A to wszystko z nieudolnie skrywanym poczuciem wyższości, bo nas to nie dotyczy, my nie jesteśmy grubasami ma plaży. W komentarzach pod tekstem zresztą widać to charchanie na Polaczków którzy za głupi żeby zrozumieć dramat otyłych ludzi zmagających się ze światem.
Komentarz
Nazywa się to piecza naprzemienna. Wątpliwe jest, czy dla dzieci jest to dobre rozwiązanie. Wymaga ono spełnienia kilku warunków. Rodzice nie mogą mieszkać zbyt daleko od siebie. Powinni mieć podobne światopoglądy, style wychowawcze. Opiekunowie powinni współpracować ze sobą wychowawczo, co wymaga z kolei braku silnego konfliktu. Matki na forach poznają te wymagania i starają się sprawić, żeby nie były spełnione, toteż intencjonalnie krzewią konflikt i eskalują go - chodzi oczywiście o alimenty.
Z powyższych powodów rozwiązanie kentuckyjskie zyskuje w moich oczach. Niejako poświęca w pewnym stopniu dobro dzieci rodziców już rozwiedzionych, ale ratuje dobro tych, którzy jeszcze są razem - w większej liczbie.
Bo prawda jest taka, że jeśli rodzice chcą dobrze dla dzieci, nie mogą się rozstawać, i już.
Na marginesie - ponieważ zmiana centrum życiowego nie jest dla dzieci korzystna, jest jeszcze takie rozwiązanie, że rodzice kupują trzecie mieszkanie i pomieszkują w nim z dzieckiem na zmianę po 2 tygodnie.
I tak codziennie.
Małpy już się nie kryją w ogóle
A przymierze z Jehowa i znak jego?
Napletek nie ma żadnych zalet - powiedziała kobieta.
Miesiączka u kobiety to jak dla mężczyzny golenie, od czasu do czasu niedogodność - powiedział facet.
👣
🐾
🐾
To co ? Przycinać jak u dobermana?
Właśnie, nie wolno już przycinać uszu ani ogonów psom!
...łoł nie wiedziałem, że tym chemseksie to chodzi o głęboką miłość, poczucie metafizycznej więzi z drugą osobą itd.
Myślałem, że o chęć i wytrwałość kopulacyjną, 8 razy po 2 razy, wielokrotne szczytowania i takie tam.
Terapeuci małżeństw powinni móc przepisywać takie eliksiry miłości.
(byłoby mniej rozwodów)
Raczej uwklęśniającym.
Aaaaa... to o to w tym chodzi?
Żeby choć jakiś zły ksiądz który coś tam zrobił nie tak albo był chciwy na kasę czy coś .... a tu zwykła pycha.
Mahometanom z zasady nie powinni nadawać obywatelstwa. Z odbieraniem, wiadomo, krucho.
...muhammedianom
Witold Kiejstutowicz miał inne zdanie.
Srututu tutu chciałabyś by Cię zeżerali wzrokiem, po prostu paczajo jak na wioskowe dziwadło.
Jakiś magiczny ten hijab.
Niby ma zakrywać włosy a zakrywa mózg.
👣
🐾
🐾
Myślę, że to wszystkim tutaj wiadome, ale przypomnę, że historie opowiedziane przez złonet, szczególnie takie, w których postacie to iksy i igreki, należy uważać za zmyślone od A do Z. Już bardziej prawdziwy był ten starszy pan z „Faktu” czy innego „Super Expressu”, który nie spał, bo trzymał kredens – rzeczywiście tabloid zdobiło zdjęcie człowieka trzymającego kredens, co oznacza, że przynajmniej w momencie robienia zdjęcia człowiek ten nie spał, bo trzymał kredens.
Mógł przez sen. Mógł też nie on podtrzymywać kredens tylko kredens jego.
Inni ludzie, inne czasy.
Toż mówię, że miał inne zdanie.
Ciekawe1, co by poradził obecnie rządzącym.
Oczywiście, ale prawdziwość historii nie ma znaczenia, chodzi o to w jakim kierunku programowani są odbiorcy.
I znowu o kobietach, kobietom wolno więcej. Cukrzyca prawem nie towarem!
Pomyślcie sobie jaka byłaby męska wersja z większym...
Dłuższą chwilę zastanawiałem się o jakie słowo może chodzić, kto w ten sposób rozmawia z dziećmi, skąd im się to w głowie bierze.
To jest medialna desperacja:
Niech ejAI już to wszystko zaora.
Brzuchem
A to wszystko z nieudolnie skrywanym poczuciem wyższości, bo nas to nie dotyczy, my nie jesteśmy grubasami ma plaży. W komentarzach pod tekstem zresztą widać to charchanie na Polaczków którzy za głupi żeby zrozumieć dramat otyłych ludzi zmagających się ze światem.