Wiosna 2019 - pogoda
Krokusy w moim ogródku już przekwitają.
A gęsi lecą na północ jak głupie. Całe klucze. Kocham ten widok. I to gęgolenie. Nurmalnie rozczulam się do łez.
Żurawi jeszcze nie słyszałam, ale może omijają Warszawę.
Bociany zwiadowcze to chyba już od dwóch tygodni są na miejscu.
A gęsi lecą na północ jak głupie. Całe klucze. Kocham ten widok. I to gęgolenie. Nurmalnie rozczulam się do łez.
Żurawi jeszcze nie słyszałam, ale może omijają Warszawę.
Bociany zwiadowcze to chyba już od dwóch tygodni są na miejscu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
to prześlę dyskusję z synem1 o antykwariatach
(wyszło, że te fajne to Glasgow)
(niech to będzie uznane jako moje wiosenne pienia :) @Maria , jak znajdę odpowiedn wątek, to przeniosę wpisy)
2, 4 stopnie nad ranem....
brr
i trochę pada i trchę słońca
Poza tym - pełno u mnie fiołków. I na posesji i na ścieżkach poza posesją, niemal po nich chodzimy zez psami.
Niedługo zaczną kwitnąc akacje i będzie to widok nad widokami :-)
Tyz piknie.
niedziela, 31. marca 2019 (fotka brata, mam nadzieję że widać, bo linki z messengera)
pamiętam zawód taty wiele lat temu... ale kwiaty tak piękne i rośnie jak żywopłot (płasko, przy ścianie gałęzie prowadzone, dopiero ponad dach samopas), więc drzewko nie poszło pod topór.
śp. tata miał "produkcję" pomidorową :)
W sobotę poszłam na spacer do lasu. Myślałam, że się uduszę. Takiej suszy, piachu zatykającego gardło, drzew liściastych z nie do końca rozwiniętymi i już obwisłymi liśćmi nie pamiętam. Nie wchodziłam głębiej, nie byłam w stanie. Koszmar.
Czasem myślę, że Falenica wraz z przylegającym do niej kawałkiem Mazowieckiego Parku Krajobrazowego tworzą swoisty mikroklimat. Wszędzie wokół potrafi spaść nawet ulewny deszcz. U nas co najwyżej jakieś marne popłuczyny w postaci kilku kropel na krzyż, na ogół nawet to nie. :(
Ale od wczoraj powoli się rozpadało, przyroda złapała szansę. Dzięki Ci, Panie Boże.
Co do deszczu to i tak jest mało. W sumie opady są dobre bo nie są gwałtowne ale lekkie i długotrwałe więc dobrze namoczą glebę o się wchłoną.
panowała susza!
Do końca kiwetnia spalił się większy areał lasów niż w całym roku 2018 (tylko jednogo dużego nie było, stąd brak wielkich njusów)
Rolnicy i ogrodnicy obawaiali się o plony.
więc ja się w sumie cieszę z deszczu.
(Ale nie z zimna! Dziś w Piekarach 7 st. C (godz. 16:456)
Często wilgoć/woda kończy się na 10 cm, a to za mało... Latem ,kiedy lunie, to często jest ziemia mokra na 4-5 cm tylko! (Zwykły trawnik - korzenie dobrze ukorzenionej trawy sięgaja 50 cm w głąb! tam musi być wilgotno.
Cztery lata temu tez bylo tak zimno 16 maja. ok. 16 st.C i chmurno-wilgotny ziąb, szukałem po sklepach w piekarach węgla (!) do pieca w studiu, bo miałem wizytę przedszkolaków! A 16 st i siedzenie na podłodze... (koce, ale zimno jednak dla dzieci, te 16 stopni)
Na trawniku już mi grzyby rosną (dwa razy w tym roku wapniowany i raz miedzianowany)!
W ub. roku wyszła mi jedna - poza tym jednym dniem codziennie w południe była burza B-)
Teraz wg prognoz:
Cieplutko.
Ale nie myślcie sobie, że to cuś nowego. Przed wojną,...
A nie, co było przed wojną to jednakowoż nie pamiętam.
Ale doskonale pamiętam przed ...dziestu laty, gdy kończyły się wakacje i rozpoczynały się wrześniowe upały. Nierzadko sięgające czydziestu kilku stopni. Prowadzenie lekcji w tych warunkach można było porównać do wydobywania węgla na przodku. Tak odporne na łykanie wiedzy miały oczęta i reszta uczniowskiej masy tępo wpatrującej się w nałczycielkę.
Nawet w czerwcu takich sytuacji nie obserwowałam. Widać nadzieja bliskich wakacji no i walka o końcowe oceny mobilizowała do tfurczego wysiłku. Do twórczego już raczej nie ;)
A we wrześniu?
Rozpacz, beznadzieja i czarna dziura.
Ciekawe, co malowało się na mym obliczu...