Skip to content

Krzysztof Karoń - niby wszystko wiemy, ale on pokazuje, że nie bardzo

123457»

Komentarz

  • Wiem dlaczego ;)
  • los napisal(a):
    Wiem dlaczego ;)
    Hehe ;)

    Niemniej, gwoli uczciwości, brzmiało to raczej "dlaczego innych też nie obsmarował, tylko mnie".
  • Nie mam pojęcia kim jest ERojt. Karon moim fanem nie jest w żadnym wypadku co jednak nie sprawia mój dystans do tej postaci po przeczytaniu wywodu wzrósł chociaż o milimetr. Albo rzeczony Rojt jest perwersyjnie precyzyjny, co znacznie obniża ciężar gatunkowy krytyki, albo nieumiejetnie szuka słabych punktów, których postać taka jak Karon na pierwszy rzut oka winna mieć mnóstwo. Nie rozumiem w szczególności dlaczego Karoniowi obrywa się za podanie w popularnej książce całkowicie uprawnionej iuwagi NT. szczególnej teorii względności. Odnoszę wrażenie, że krytyk zapomniał, że na temat świata tensorow i równań różniczkowych napisano wiele pięknych opowiadań. A w zasadzie napisano wiele opowiadan, których walory literackie niewielu obchodzą
  • Kuroń napisal(a):
    Wbrew mylącym interpretacjom nazwy teoria względności nie mówi, że prawa rządzące różnymi poziomami złożoności są «względne», ale że są one różne, opisują rzeczywistość na różnych poziomach jej złożoności i że nie można ich przenosić na inne poziomy.
    Bzdura. Szczególna teoria względności mówi tylko tyle, że prawa elektrodynamiki (równania Maxwella) są niezmiennicze względem transformacji Lorentza czyli po chłopsku "eter nie istnieje." Ogólna teoria względności zaś mówi, że przyspieszenie jest nieodróżnialne od grawitacji. Nie ma tam żadnych poziomów ani żadnej złożoności ani żadnego przenoszenia.

  • Jeżeli Karoń robi elementarne pomyłki w szeregu drobnych spraw, to nie ma nijakiej pewności, że w sprawach zasadniczych się nie myli, że używa poprawnej metodologii, etc.

    Pan jest popularnonaukowy, jak nie przymierzając Gross, więc niby prawo do pomyłek i błędnych metod, jest mu dane ale trudno się później czytelnikowi powoływać na dowody z Karonia. A uzus jest właśnie taki: " Karoń dowiódł, że ..."
  • Nauka składa się z metodologii i niczego więcej, prawda (jako taka) dla nauki jest nieinteresująca. Lepiej pomylić się w drobiazgu i podać niepoprawne rozwiązanie przy użyciu dobrej metodologii niż mącić i kręcić i w końcu trafić na dobre rozwiązanie jak ta ślepa kura. Nauka matematyki składa się praktycznie wyłącznie z wyłapywania błędów w dowodach, zaś nauka historii z ćwiczenia nieufności do źródeł. Dlatego tak mnie mierżą różni internetowi i telewizyjni mundrale, którzy trochę załapali żargonu fachowego i już im się wydaje, że są strasznie mądrzy. Rojt robi znakomitą robotę.
  • Cholera to gdzie taki laik jak ja ma szukać wzorca mundroty?
  • U profesorów
    A i to nie jest do końca pewne
  • Czy jest coś takiego jak kurs nieufności? Różnych rzeczy teraz uczą. Dobry kurs nieufności załatwiłby wiele problemów.
  • edytowano April 2019
    Jeśli chodzi o nieufność to jestem samoukiem. Dodam nieskromnie że genialnym.
    PS: To mi zupełnie nie przeszkadza ufać do czasu. Każdemu należy się szansa. Zaufanie do czasu nie oznacza jednak braku rozsądnych zabezpieczeń. Bywa jednak że czas i sytuacja ich nie dają. Pozostaje Opatrzność, której jednak nadużywać nie należy. To by było na tyle z mądrości miejskiego mędrka.
  • edytowano April 2019
    Być może miałem najmniejsze wśród zainteresowanych oczekiwania wobec pana Karonia, jednak nadal trudno mi w to uwierzyć. Czy ktoś liczył na interdyscyplinarną konferencję akademicką poświęconą dyskusji, z rewolucyjnymi przecież, poglądami tego pana? Powołanie się na przypadek Grossa wydaje się w tym miejscu właśnie o tyle nie trafione że nie można mówić o nadużyciu tytułu naukowego. Na dowody z Karonia nikt się nie powoła, bo Karoń nie mógł przeprowdzić żadnego dowodu, bo nie jest naukowcem ale erudytą, takim jak Umberto Eco, który rozpisując się o przegranych bitwach rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie pominął dość istotne wydarzenia z 1410 roku. A zrobił to w taki sposób, że uważny czytelnik, powołując się na dowody z Eco, mógł dojść do wniosku, że ich nie było.

    Istnienie eteru mało kogo obchodzi, ale ograniczenie prędkości jest czymś co najmniej dziwnym. Bo jak to możliwe że prędkości się nie sumują, przecież wszyscy wiedzą, co to jest zderzenie czołowe. Albo że jednoczesność jest pojęciem względnym? Czy to znaczy, że trafię do wariatkowa z powodu tego Einsteina i jego teorii względności? Nie, no skądże znowu, po prostu rzeczywistość ma różne poziomy złożoności, przeniesienie zjawisk paranormalnych, którymi zajmuje się Einstein, czy inny Maxwell albo Lorentz, do naszego poziomu złożoności i wyciąganie z nich daleko idących wniosków grozi ryzykiem poważnej kolizji drogowej. Nie poruszamy się z prędkościami przyświetlnymi. Uff, uspokoiłem się dzięki panu Karoniowi.
  • robert.gorgon napisal(a):
    Być może miałem najmniejsze wśród zainteresowanych oczekiwania wobec pana Karonia, jednak nadal trudno mi w to uwierzyć. Czy ktoś liczył na interdyscyplinarną konferencję akademicką poświęconą dyskusji, z rewolucyjnymi przecież, poglądami tego pana? Powołanie się na przypadek Grossa wydaje się w tym miejscu właśnie o tyle nie trafione że nie można mówić o nadużyciu tytułu naukowego. Na dowody z Karonia nikt się nie powoła, bo Karoń nie mógł przeprowdzić żadnego dowodu, bo nie jest naukowcem ale erudytą, takim jak Umberto Eco, który rozpisując się o przegranych bitwach rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie pominął dość istotne wydarzenia z 1410 roku. A zrobił to w taki sposób, że uważny czytelnik, powołując się na dowody z Eco, mógł dojść do wniosku, że ich nie było.
    Zwłaszcza, że akurat była to największa bitwa średniowiecznej Europy i niewiele mniejsza od bitwy pod Ankarą. Przepraszam bardzo ale coś takiego dyskwalifikuje.

  • jaki Karoń jest, po tej dyskusji każdy widzi

    a tu gościu ,, który sam o sobie mówi - spekulant

    i chyba nawet zaprosił Karonia na ich, znaczy spekulantów, spotkanie branżowe - fajna dyskusja

  • No ale kedy? Wg p. Zeihana, za jakie 10 lat.

  • @christoph powiedział(a):
    a tu gościu ,, który sam o sobie mówi - spekulant

    i chyba nawet zaprosił Karonia na ich, znaczy spekulantów, spotkanie branżowe - fajna dyskusja

    Karoń nie przyjdzie bo umarł https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Karoń Najwyżej będzie obecny duchem.

  • zaprosił już dość dawno , przed pandemią

  • edytowano September 2023

    Śp. Krzysztof Karoń był fascynatem historii sztuki (nikt ładniej nie zobrazował w kilku słowach stylu Tarantino) napędzanym prywatnym oburzeniem po zderzeniu z Interpretacją poprawnościową prac Wróblewskiego. Wiedział, że ma mało czasu i chcąc swoje spostrzeżenia połączyć w systemową interpetację dziejów strzelał na chybił trafił i kompilował angielskojęzyczną wikipedię. Nie jest to naukowa dłubanina, a tworzenie nowych sensów. W sumie był takim Marksem a rebours, co to opisywał problemy przestarzałymi statystykami. Te jego wikigłupoty słusznie utrafiili i wypunktowali Ebenezerowie Stępniewscy.

    Pana Karonia historia Europy w sumie prowadzi do wytłumaczenia czemu gmach parlamentu ma imię Spinelliego i czemu pachnie to końcem świata.
    Pan Karoń to jest to samo zjawisko co choćby Pan Bieszk. Prywane ataki na skostniały świat naukowy przez nadanie kontrowersyjności zmurszałym terminom. Zjawisko, które, jak Pan Psor pisał w temacie o dyspucie scholastycznej, doprowadziło do powstania talmudyzmu i protestantyzmu. Patrząc na kilka nazwisk i wydawnico to to zjawisko "netowego mądractwa" nabrało rozmachu w latach 2014-2018. Nie jest istotą sama debata, ale organizowanie się w nowych grupach i co istotne są to też miejsca, gdzie działają już kapłani, którzy potrafią pochwycić elementy gorące i często spiskowe i obrócić je na korzyść jedności i pokory wobec Kościoła, czego byłem świadkiem idąc w tym roku na trydenckiej pielgrzymce, gdzie ksiądz połowę konferencji poświęcił na ciśnięcie Papieża, następnie przeczytał list św. Katarzyny Sienieńskiej do Visciontiego, że nie nam należy osądzenie, bo to nie naszą miarę, i resztę konferencji cisnął słuchaczy za ich chęć osądzania Papieża.

  • @MiejSen powiedział(a):
    Śp. Krzysztof Karoń był fascynatem historii sztuki (nikt ładniej nie zobrazował w kilku słowach stylu Tarantino) napędzanym prywatnym oburzeniem po zderzeniu z interpretacją poprawnościową prac Wróblewskiego (https://www.historiasztuki.com.pl/025-00-01-WROBLEWSKI.html). Wiedział, że ma mało czasu i chcąc swoje spostrzeżenia połączyć w systemową interpetację dziejów strzelał na chybił trafił i kompilował angielskojęzyczną wikipedię. Nie jest to naukowa dłubanina, a tworzenie nowych sensów. W sumie był takim Marksem a rebours, co to opisywał problemy przestarzałymi statystykami. Te jego wikigłupoty słusznie utrafiili i wypunktowali Ebenezerowie Stępniewscy.

    Pana Karonia historia Europy w sumie prowadzi do wytłumaczenia czemu gmach parlamentu ma imię Spinelliego i czemu pachnie to końcem świata.
    Pan Karoń to jest to samo zjawisko co choćby Pan Bieszk. Prywane ataki na skostniały świat naukowy przez nadanie kontrowersyjności zmurszałym terminom. Zjawisko, które, jak Pan Psor pisał w temacie o dyspucie scholastycznej, doprowadziło do powstania talmudyzmu i protestantyzmu. Patrząc na kilka nazwisk i wydawnico to to zjawisko "netowego mądractwa" nabrało rozmachu w latach 2014-2018. Nie jest istotą sama debata, ale organizowanie się w nowych grupach i co istotne są to też miejsca, gdzie działają już kapłani, którzy potrafią pochwycić elementy gorące i często spiskowe i obrócić je na korzyść jedności i pokory wobec Kościoła, czego byłem świadkiem idąc w tym roku na trydenckiej pielgrzymce, gdzie ksiądz połowę konferencji poświęcił na ciśnięcie Papieża, następnie przeczytał list św. Katarzyny Sienieńskiej do Visciontiego, że nie nam należy osądzenie, bo to nie naszą miarę, i resztę konferencji cisnął słuchaczy za ich chęć osądzania Papieża.

    Plik o Wróblewskim nie istnieje

  • Tak, jeśli usunąć nawias z kąca.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.