Skip to content

Coronawirus

1250251252254256

Komentarz

  • Byle tylko tow. Puchatek nie zechciał się znowu podzielić nim ze światem :/
  • adamstan napisal(a):
    Byle tylko tow. Puchatek nie zechciał się znowu podzielić nim ze światem :/
    Jakże nie! Już rozkazał szystkim Chińczykom udać się na lotnisko, a zakażać.
  • Sporo osób spodziewało się takiego obrotu sprawy, bo skuteczność chińskiej szczepionki była szeroko uznana w świecie ;)
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Sporo osób spodziewało się takiego obrotu sprawy, bo skuteczność chińskiej szczepionki była szeroko uznana w świecie ;)
    Nie tylko w świecie! NZZ:

    Brytyjska firma analityczna Airfinity szacuje, że obecnie w Chinach dochodzi do ponad 5 tys. zgonów z powodu Covid dziennie. Oficjalnie jednak od kilku dni kraj nie odnotował śmierci kowida. Tymczasem zapowiadana akcja szczepień powoli nabiera rozpędu. Większość Chińczyków nadal nie ma szczepionek przypominających, częściowo z powodu sceptycyzmu wobec chińskich szczepionek. Zagraniczne szczepionki nie są zatwierdzone w Chinach.

    Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
  • Ponieważ się w czasie Świąt rodzinnie zaraziliśmy wirusem (aby było śmieszniej, od osoby, która bardzo nas strofowała, że do pracy chodzimy, bo możemy coś załapać), więc po tym, jak się z żoną wymazaliśmy, Nina kategorycznie zażądała: Zróbcie mi w nosku to kizi-mizi!
    Oczywiście podczas pobierania wymazu panika i histeria (a raczej herteria) ale ta atencjuszka tak ma.
    Co do wirusów, to obecnie nosi się kombo grypa przechodząca w COVID lub odwrotnie. To jest dość paskudne połączenie i zalecenie, to po wykryciu jednego się izolować.
  • Postępowi meddewowcy zrobili nawet dwuskładnikowe testery!

    image

  • Nic to, min Kraska zapowiedział potrójne.
    To co wyży + RSV
  • Czołowi eksperci ds. zdrowia uważają, że pandemia koronawirusa w Niemczech dobiegła końca. Ostatnio w wywiadzie przyznał to kierownik działu wirusologii berlińskiej kliniki Charite oraz rządowy doradca ws. koronawirusa Christian Drosten
    Źródło, tego omówienia.
    Czyli znając niesamowitą precyzję niemieckich predykcji COVID będzie miał się dobrze?
  • image
    Drosten
    covid - guru w Niemczech
  • Mężczyźni, którzy przywiązują nadmierną wagę do swojej fryzyry i/lub zarostu nie budzą mojego zaufania.

    Dotyczy to również farbujących się.
  • To on nie siedzi jeszcze?
  • trep napisal(a):
    https://www.tapatalk.com/groups/pismejker/viewtopic.php?p=242009#p242009
    Czyli kto spaścił?
    Bo wychodzi że badacze

  • Efek nocebo, to niejako odwrotnoś efektu placebo. Jak w placebo osoby wierzące w skutecznoś terapii istotnie osiągają poprawę zdrowia, tak w nocebo osobom wątpiącym zdrowie się pogarsza, występują efekty uboczne, czy to przy przyjmowaniu substancji neutralnej czy aktywnej.

    Na efekt nocebo bardziej narażone są osoby ze skłonnością do depresji, lęków i hipochondrii oraz podatne na wpływ negatywnej sugestii.

    Przeprowadzono niedawno badania 315 osób w kontekście szczepionki przeciw kowich.

    Podczas 15-minutowego oczekiwania po szczepieniu pacjenci zostali spytani o obawy, przekonania i oczekiwania dotyczące szczepionek przeciw COVID-19 i ich skutków ubocznych. Zapytano ich także o zaufanie do instytucji zdrowia i nauki. Ponadto zbadaliśmy stabilne cechy osobowości, takie jak optymizm. Występowanie i nasilenie dziesięciu potencjalnych niepożądanych skutków uczestnicy badania oceniali 24 godziny później - wyjaśnia dr Joanna Kłosowska.

    Wyniki pokazały, że przeświadczenia i nastawienie pacjentów, mierzone bezpośrednio po przyjęciu szczepionki, pozwalały w istotnym stopniu przewidzieć nasilenie i liczbę skutków ubocznych zgłaszanych przez osoby badane 24 godziny później.

    Opisywane badanie potwierdziło bowiem prawidłowość wskazywaną już wielokrotnie wcześniej - większe nasilenie niepożądanych objawów wiąże się z silniejszą odpowiedzią immunologiczną organizmu.

    A zatem ruskie akcje dezinformacyjne nie tylko skutkowały osłabieniem pańtwa i zaufania doń jego obywateli, ale również ich zdrowia.

  • U mnie w domu virus ale ospy.

  • Celownik

  • Czytam, że na obecny wariant korony (XBB 1.5) działa tylko Nuvaxovid. Pozostałe dwie dostępne w IKP to stare szczepionki

  • @trep powiedział(a):
    Efek nocebo, to niejako odwrotnoś efektu placebo. Jak w placebo osoby wierzące w skutecznoś terapii istotnie osiągają poprawę zdrowia, tak w nocebo osobom wątpiącym zdrowie się pogarsza, występują efekty uboczne, czy to przy przyjmowaniu substancji neutralnej czy aktywnej.

    Cały ten wywód jak w piach, bo to wszystko może tylko znaczyć że jak ktoś był przekonany o super-cudownych mocach szczepionki to choćby mu pół twarzy opadło a łeb napierniczał jak wściekły to tego z jej przyjęciem nie powiąże (bo przecież tak być nie może!) a zaś jednostka podejrzliwa poleci zgłosić NOP bo ją ząb zaczął pobolewać (o, zaczyna się!).

  • "Dzieci umierają pod opieką uzdrowicieli. Bo rodzic woli wahadełka i witaminę D niż lekarza" - fragmenty artykułu w Polityce autorstwa Iwony Konarskiej

    Ile dzieci umiera wskutek leczenia metodami niekonwencjonalnymi? O wielu sytuacjach nie wiemy, bo ani rodzicom, ani uzdrowicielom nie zależy na ujawnieniu prawdy.

    Ból głowy, białkomocz, powiększenie węzłów chłonnych. Często nie wiadomo, czy na przykład ból głowy nie jest związany z tętniakiem. Ale zamiast na pogłębioną diagnostykę rodzic decyduje się na inne metody: nacieranie sadłem borsuka, ruchy wahadełkiem itp. – Bezcenny czas mija i dochodzi do dramatu. Bywa też, że choroba była w stanie remisji, a metoda niekonwencjonalna ją pobudza i kończy się śmiercią. Jednak nikt tych faktów nie łączy – mówi dr hab. med. Witold Kołłątaj z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej USD w Lublinie.

    – W miejsce szczepień, a także antybiotyków rodzice stosują coś ich zdaniem bardziej skutecznego i zdrowszego – komentuje dr hab. med. Ewelina Gowin z Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala św. Józefa w Poznaniu. – Z moich doświadczeń wynika, że najczęściej są to olbrzymie, nawet stukrotnie wyższe od zalecanych, dawki witaminy D (zamiast szczepień) i witaminy C (zamiast antybiotyków w leczeniu poważnych infekcji bakteryjnych). W skrajnych przypadkach dzieci trafiają do szpitala z objawami zatrucia. Inne powody hospitalizacji to uszkodzenia wątroby związane ze stosowaniem różnych preparatów ziołowych, olejków z oregano, czarnuszki, preparatów z pestek grejpfruta (zawsze zamiast leku).

    Przybywa osób odmawiających szczepień. W 2014 r. lubelski sanepid zanotował 717 takich rodziców, rok później szczepień odmówiło 1083 osób, w 2019 r. – 3869, a w 2021 r. – 4800. Dzisiaj antyszczepionkowcy i zwolennicy medycyny alternatywnej rosną w siłę, organizują się w zamkniętych grupach na portalach społecznościowych, tworzą własny świat, mają wsparcie i poczucie wspólnoty. Każdy, kto wątpi w ich teorie, jest natychmiast usuwany z forum.

    Najgorsze są właśnie przerwy w leczeniu, kiedy rodzice biorą sprawy w swoje ręce. Tak było z dziewczynką z guzem złośliwym kości z kliniki prof. Balwierz. Zbliżał się termin koniecznej amputacji, gotowa była proteza. Lekarze podkreślali, że rokowania na przyszłość są dobre. I wtedy w rodziców coś wstąpiło. Ojciec zabrał córkę ze szpitala, onkolog zgłosiła podejrzenie przestępstwa, bo przerwa w terapii zagrażała życiu dziecka. Jednak matka zatrudniła adwokatów, którzy stosowali kruczki prawne i odwoływali się od każdej decyzji sądu. Przeciągali sprawę. Dziewczynka zmarła z powodu progresji nowotworu.

    Bywa, że ku medycynie niekonwencjonalnej rodzice zwracają się, gdy sukces jest tuż-tuż – i postanawiają mu pomóc. Ich zdaniem mniej toksycznie. A czasem to nastolatek pod presją najbliższego otoczenia źle wybiera. I w dobie partnerskiego wychowania oraz niekiedy braku zaufania do służby zdrowia nie chce zmienić zdania. Rodzice ucznia, pacjenta prof. Raciborskiej, kupili mu za ciężkie pieniądze antynowotworową kamizelkę. Chłopiec ją założył i odmówił tradycyjnego leczenia. Wkrótce zmarł.

    Mody na metody niekonwencjonalne przemijają jak modele lalek Barbie. Obecnie najlepiej sprzedaje się „model witaminy D”. Są nią faszerowane przedszkolaki, które ciągle chorują. – Trafiają do szpitala z powodu bólu brzucha i apatii – mówi dr Ewelina Gowin. – Problemem są m.in. zaparcia spowodowane tak wysokimi dawkami, ale najgroźniejsze jest uszkodzenie nerek. W skrajnych przypadkach może się ono skończyć koniecznością dializy, bo witamina D podwyższa poziom wapnia we krwi, co może prowadzić do trwałego uszkodzenia nerek.
    Druga grupa ofiar kumulacji witaminy D to dzieci z przewlekłymi chorobami wymagające podania sterydów. Tak to przeraża rodziców, że przerzucają się na „bezpieczną witaminę D”.

    Kolejną grupę – jak zauważa dr Gowin – łączy bezgraniczna wiara w cud mleka matki. Zakraplają je dziecku, także w upały, do oczu, gdzie staje się znakomitą pożywką dla bakterii. Prof. Raciborska wspomina też popularne wlewki doodbytnicze i picie siary pawiana.
    Niewiedza na temat skali zjawiska medycyny niekonwencjonalnej stosowanej u dzieci nie jest tylko zjawiskiem polskim. W innych krajach również nie ma oficjalnych danych i udaje się sportretować tylko małe grupy, np. – jak podaje Katarzyna Wrzołek – „w badaniu francuskim z 2007 r. przeanalizowano terapie, jakim poddawano dziesięcioro dzieci cierpiących na chorobę nowotworową – czworo leczono homeopatią, pięcioro – dużymi dawkami witaminy C, dwoje przyjmowało »selen«, dwoje »olej z ryb«, jedno – preparat z jemioły”.

    Badanie, na które powołuje się Katarzyna Wrzołek, opublikowane w Polsce w 2008 r., mówi, że aż 43 proc. dzieci z chorobami onkologicznymi poddawanych jest terapiom alternatywnym, z których najpopularniejsze to: spirytualizm, ziołolecznictwo, bioenergoterapia oraz specjalne diety, szczególnie głodówki. – Ocena skuteczności stosowanych terapii alternatywnych jest entuzjastyczna. Aż 58 proc. widzi znaczną poprawę stanu zdrowia dziecka, 27 proc. niewielką poprawę, brak wpływu terapii postrzega 12 proc., a pogorszenie stanu zdrowia 2,5 proc. – mówi lekarka. I dodaje, że prawie 52-proc. bezpieczeństwo terapii ocenia jako „wysokie”. – W historii choroby powinno się znajdować dodatkowe pytanie o stosowanie niekonwencjonalnych metod leczenia – uważa Katarzyna Wrzołek. Jednak trzeba zacząć od samych lekarzy – 11,4 proc. pytanych rodziców z Lublina wybrało medycynę niekonwencjonalną, bo doradził ją doktor [no to już jest tragedia - ASC].

    Nic się nie zmieni, póki nie zmienią się lekarze. Należałoby zacząć od władz uczelni, na jednej z lubelskich jakiś czas temu zorganizowano targi medycyny niekonwencjonalnej, gdzie oferowano m.in. wahadełka, różdżki, cudowne leki i gadżety do odczyniania uroków. Katolicki Uniwersytet Lubelski zaprosił do wygłoszenia wykładu profesor, która ostrzegała, że szczepionki są odpowiedzialne za braki intelektualne pacjenta.

    Tymczasem alt-medycyna sieje śmierć. – Zazwyczaj nie jest tak, że dziecko połknęło „cudowną pigułkę” i umarło – tłumaczy Witold Kołłątaj. – Częstsze jest przerwanie terapii, jej opóźnienie, opóźnienie terminu postawienia właściwej diagnozy, powolne wycofanie się z leczenia – dziecko umiera, ale nikt nie oskarży o to medycyny niekonwencjonalnej."

    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2245657,1,dzieci-umieraja-pod-opieka-uzdrowicieli-bo-rodzic-woli-wahadelka-i-witamine-d-niz-lekarza.read

  • Bo chemia "jest szkodliwa".

  • edytowano 10 March

    Przed covidem problem był w sumie marginalny.
    Teraz rośnie z roku na rok. Rodzice kwestionują nawet podstawowe szczepienia ochronne dzieci -np przeciwko gruźlicy.
    Bywa i tak że dziecko otrzymuje w swoim życiu tylko te szczepienia które są przewidziane w pierwszych dobach życia, a to tylko dlatego że w tym czasie przebywa w szpitalu w związku z przyjściem na świat.
    Po wyjściu do domu rodzice tych dzieci kluczą - zmieniaja co rusz lekarza pediatrę lub sam POZ żeby "zacierać ślady i oszukać system".

    Środowisko medyków też jest rozsadnikiem alternatywnych metod leczenia.
    Koleżanka pielęgniarka podawała swojemu mężowi witC (oczywiście lewoskrętną) we wlewach dożylnych u schyłku jego choroby nowotworowej trzustki. Było to poza, czy może równolegle z tradycyjną terapią, diagnostyką i leczeniem w tego typu nowotworach - oczywiście skuteczność jest niewielka - z wielu powodów, u męża koleżanki np. stadium zaawansowania raka przy jego zdiagnozowaniu było już krytyczne.
    Można więc ocenić jej postawę jako "ostatnia deska ratunku" czy "tonący brzytwy się chwyta" lub potraktować jak swego rodzaju "samorozgrzeszenie" które należy odczytać jako "zrobiłam wszystko co było w mojej mocy, już nic więcej się nie dało" (co ciekawe robiła to nie tylko dał swojego spokoju sumienia ale i dla rodziny męża - żeby jej nie zarzucili że się "nie starała jak trzeba").
    Wiele różnych historii się przewinęło przez ostanie lata ( doświadczenie moje lub małżonki położnej), ale okres odcovidowy spotęgował ich częstotliwość.

  • Ale nie wiem co w tym zaskakującego?
    Co drugi (lekko licząc) tak myśli.

  • Nie, walnąłem babola, muszę się poprawić.
    95% z nich tak myśli.

  • @marniok powiedział(a):
    Nie, walnąłem babola, muszę się poprawić.
    95% z nich tak myśli.

    To dodaje kontekstu stopniowej utracie społecznego zaufania do szeroko pojętych zawodów medycznych.

  • Ja na przykład, po wydarzeniach rodzinnych i osobistych ostatnich lat, kompletnie takowe zaufanie straciłam i mówię to głośno.

  • Ile dzieci zmarło od witaminy d3?

    Opanujcie się z tą pychą, durnie i niegodziwcy.

  • Nie wiem, ile dzieci, ale z pierwszej ręki znam przypadek zaniechania terapii nowotworowej i wyboru metod tzw. alternatywnych, czyli szarlatanerii, co po roku z okładem skończyło się wyrokiem śmierci. Środowisko katolickie zaangażowane. W pierwszej turze głos na Bosaka, w drugiej na Dudę.

    Zdarzało mi się przeglądać wątki na X na temat terapii onkologicznej i dało się zauważyć korelację pomiędzy popieraniem szarlatanerii i konfederacji. Oczywiście mogły to być ruskie trolle, kto wie.

  • edytowano 11 March

    @peterman powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):
    Nie, walnąłem babola, muszę się poprawić.
    95% z nich tak myśli.

    To dodaje kontekstu stopniowej utracie społecznego zaufania do szeroko pojętych zawodów medycznych.

    To nie przez Ziobrę przecież leczą się u szamanów.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.