Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): pół metra kula w te czy wefte, nu, to ma znaczenie na polowaniu. Na strzelnicy ma znaczenie, żeby z grubsza walić w stronę tarczy a nie do kolegi stojącego obok.
Jest to jednakże punkt widzenia właściciela szczelnicy któremu każdy szczał w tarczę daje grosik, a każdy śrut w oko kolegi daje wizytę na komendzie, a jak jest na komendzie to kto do jasnej cholery pilnuje sklepu?
los napisal(a): Nie szyderą tylko sprowadzeniem na ziemię. Finanse to proszę państwa jest nauka ścisła, taki sześciomiesięczny Libor teraz to 1,16%. 1,16 a a nie 1,15 czy 1,17. A sześć miesięcy to w USD 180 dni, nie 179 czy 181 a rok to 360 dni chyba, że w funcie, to wtedy 365.
Precyzja i jednoznaczność.
Pewnie masz rację, losie. Wszak to Twoja dziedzina. Z drugiej jednak strony, gdybyśmy popatrzyli na inne nauki ścisłe, to zobaczylibyśmy, że z matematyczną ścisłością takie pi=3,1415926.... i jeszcze tyle cyfr rozwinięcia ile się matematykowi zamarzy policzyć. Tymczasem inżynierowi do większości praktycznych zastosowań wystarczy nieścisła wiedza, że pi=~3,14 a istnieje całkiem niemała klasa zastosowań, w których wystarczy wiedzieć, że rzeczone pi>3 i pi<4. Podobnie inżynierowi konkretnie elektrykowi bywa zupełnie niepotrzebna wiedza, że w danym momencie cos fi =0,92347+-0,00001, natomiast w zupełności mu wystarczy, że wie, iż cos fi <=1. To się nazywa szacowanie i jest ono naprawdę przydatne. Nawet w ścisłych naukach stosowanych Per analogiam zakładam, że w innych dziedzinach też działa.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): ... z grubsza ...
To jak tedy, jest z grubsza "Rosja na Dnie. Chiny nad Przepaścią." czy nie?
No, Rosja jest z grubsza na dnie od z grubsza 300-500 lat, a pytanie czemu jeszcze nie upadła jest pytaniem pozaekonomicznym. Chyba. Natomiast co do nadprzepaściowości dalekiego Kitaju - nie wiem nic i chętnie bym posłuchał mądrzejszych, niestety na tut. Forum nie ma na to szansy, a zaś ekspierdzi dzielą się na dwie grubki: Jedni uważają że Cathay właśnie wszedł na ścieżkę zrównoważonego a godnego rozwoju, a drudzy że spofodu nagła y niespodziewana zapaść ekonomiczna należy spodziewać się rewolucji komunistycznej tamże. EDITH: A, no i wojna. Wojna zawsze rozgrzewa emocje, więc media chętnie i wojną postraszą.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast co do nadprzepaściowości dalekiego Kitaju - nie wiem nic i chętnie bym posłuchał mądrzejszych, niestety na tut. Forum nie ma na to szansy, a zaś ekspierdzi dzielą się na dwie grubki: Jedni uważają że Cathay właśnie wszedł na ścieżkę zrównoważonego a godnego rozwoju, a drudzy że spofodu nagła y niespodziewana zapaść ekonomiczna należy spodziewać się rewolucji komunistycznej tamże.
Tak na moje oko, to chyba we w tym akapicie właśnie Ignac wykazałeś najwyższą wyższość naszego Foruma
Odnośnie Kitajcew, to bazując na doświadczeniach sprzed lat 10+ oraz na różnych razgaworach z ichnimi enżynierami, to jakoś niewydajemisie, żeby zachowywali choćby drobne elementa rewolucyjnej czujności. Naprawdę, 2 cyfrowy wzrost gospodarczy rozciągnięty na dziesięciolecia skutkuje poprawą bytowania jednostek tak namacalnie oczywistą, że każden jeden wie, że ma wielokrotnie lepiej, niż dajmy na to 20 lat temu nazad. I naprawdę, mogą sobie stawiać pomniki Wielkiego Brata na każdym placu, ale do rewolucyjnej biedy z obecnego dobrobytu nie zechcą się cofnąć za nic.
Przesłanki czysto racjonalne mówią, że się niestety nie nawrócą. Z kilku co najmniej powodów: - problem "podwójnej lojalności". Chińska tradycja jest taka, że poddany ma być bezwzględnie poddany jednemu i tylko jednemu władcy. Czy to cesarzowi, czy przewodniczącemu kompartii. A katolik jest jeszcze poddany jakiemuś tam papieżowi z jakiegoś tam Watykanu. I kto go tam wie, za kim się opowie w chwili próby. Lepiej zdusić w zarodku zdrajcę potencjalnego... lepiej się nie narażać na posądzenie o zdradę... - Chińczycy mają bardzo silny "kompleks Zachodu". Ale ten "Zachód", który przyjmują, jest już tym postchrześcijańskim, laickim społeczeństwem konsumpcyjnym. I oni te laickie wzorce wprowadzają. Z całkowitym pominięciem chrześcijańskiego podglebia. No i z silnym poczuciem, że skoro ten ich uwielbiany z dobrobytu Zachód chrześcijaństwo odrzucił, to nie ma sensu sobie głowy zaprzątać... - mają własną duchowość - mieszankę buddyzmu, konfucjanizmu, taoizmu itd. Wzorce chrześcijańskie są im obce. Nie ma dobrego sposobu na misje. - te nieliczne wspólnoty chrześcijańskie, które są, składają się z ludzi biednych. Daleko poniżej przeciętnej. No, a człowiek aspiruje "w górę", a nie "w dół".
Tyle, że Bóg jest ponad przesłankami racjonalnymi. I jak zechce, to wzbudzi chrześcijaństwo nawet w Chinach.
do polskiego kościoła w Antwerpii na msze polskie przychodziła grupa Chińczyków - otaczani odruchowym szacunkiem wyciagali swoje ksiażeczki i stanowili niedościgły wzór skupienia i oddania
krzychol66 napisal(a):skoro ten ich uwielbiany z dobrobytu Zachód chrześcijaństwo odrzucił, to nie ma sensu sobie głowy zaprzątać...
Jest w tym pewna logika, nie da się zaprzeczyć. Co prawda Chester twierdził, że problemem chrześcijaństwa jest to, że nigdy go dobrze nie wprowadzono, więc trudno się upierać, że nie wyszło, no ale jest coś na rzeczy, skoro najstarsza córa ma wszystko w dupie, to czemu by się miał Kitaj nad problemem pochylać. Wszyscy za to podniecają się dolarem i Santa Klausem, więc logiczne że skośny człowiek zainteresuje się tymi oto aspektami.
dyzio napisal(a): do polskiego kościoła w Antwerpii na msze polskie przychodziła grupa Chińczyków - otaczani odruchowym szacunkiem wyciagali swoje ksiażeczki i stanowili niedościgły wzór skupienia i oddania
Kolega mie tłumaczył, że język chiński jest tak nieprecyzyjnym, że celem dojścia o co biegło świętemu Pawłu, trzeba śledzić tekst na piśmie.
przemk0 napisal(a): Coś na rzeczy jest, chadzam na strzelnicę i wiem dobrze, że jak mi się muszka ze szczerbinką rozjadą o pół milimetra, to 25 metrów dalej kula w ogóle nie trafi w tarczę. A co to jest pół milimetra panie tego?
A na którą? i z czego? Co do Offa to pytanie brzmi czy chodzi o asymptotyczne oszacowanie klasy problemu czy konkretne rowiązanie oraz dla jakiego zakresu wartości, bo to czasem ma kluczowe znaczenie.
Ukraińskie ministerstwo infrastruktury opublikowało mapę z własną propozycją przebiegu trasy Nowego Jedwabnego Szlaku do Europy. Jest ona prezentowana jako kontrpropozycja względem Rosji. Jednak to jednocześnie uderzenie w Polskę i jej interesy, gdyż kreuje Ukrainę na potencjalnego lidera handlowego w naszym regionie Europy. Kosztem Polski.
każdy po drodze będzie chciał być "Hubem" i musi się wyszumieć ale najbardziej naturalnym miejscem jest Polska. Jeśli przez Polskę będzie kilka dni krócej to wiadomo kogo wybierze klient. Zresztą mówimy cały czas o rezerwowej nitce. 16 dni do Iłczewska dupy nie urywa- prawdziwy jedwabny Szlak musi iść przez Rosję
dodatkowo strategicznie dla Ukrainy Białoruś jest ważniejsza od Polski i wiążąc się z nią wzmacnia swój parasol na granicy. Koniec końców myślę, ze to całkiem dobry plan. Polska i tak zyska bo praw ekonomii nie zmienią a politycznie był by to krok do przodu jesli chodzi o Białoruś. Jeszcze dodatkowo pamiętajcie, że na tym traci Lwów i Zachodnia Ukrainabo on normalnie byłby węzłem przykarpacko-bałtyckim i raczej będzie napierał w strone Polski
extraneus napisal(a): Banderowcy podobnież ryją pode nami!
Ukraińskie ministerstwo infrastruktury opublikowało mapę z własną propozycją przebiegu trasy Nowego Jedwabnego Szlaku do Europy. Jest ona prezentowana jako kontrpropozycja względem Rosji. Jednak to jednocześnie uderzenie w Polskę i jej interesy, gdyż kreuje Ukrainę na potencjalnego lidera handlowego w naszym regionie Europy. Kosztem Polski.
mnie to w ogóle nie dziwi. Będą tak robić bo chcieliby wpiąć Kijów, ale przecież zaraz będzie krzyczał Lwów za Polską nitką, potem po drodze jest Mińsk i skręt w lewo na Warszawę. Kłajpeda. Przecież jak pójdzie droga z Konstancy to w Lublinie każdy odbije na Łódź i Gdańsk. Nie bardzo da się Polske ominać. Chodzi o to , zeby wszyscy jakoś tam zarabiali
Dopóki Ukraina jest poza Łunją, żadnym hubem z prawdziwego zdarzenia być nie może. Barierą - kontrola celna na granicy. Jeżeli kontrola nie ogranicza się do sprawdzenia plomb na kontenerach i policzenia ich ilości (ale wymaga np. policzenia bezliku mniejszych przesyłek) to kosztuje czas i pieniądze, których nikt nie zechce poświęcić. Maksimum jakie Ukraińcy mogą osiągnąć, to stacja rozrządowa dzieląca jeden długi eszelon na kilka krótszych.
Hub to jednak coś zupełnie innego. Sens jego istnienia warunkuje brak kontroli celnych na kolejnych granicach dla milionów przesyłek wyodrębnionych z uprzednio zaplombowanych kontenerów/wagonów . Dlatego Ukraina może sobie propozycje składać ale Champs wielkich nie ma.
Chyba chodzi o zbrodniczy proceder Żydów z Antwerpii i państwa belgijskiego (prawnie dopuszczało obrót towarem niewiadomego pochodzenia). Współpraca z uzbrojonymi bandami zw. partyzantami itp. konrolujacymi wydobycie w środkowej Afryce. Wydobycie niewolnikami często dziećmi, często za narkotyki. Kiedy mieszkałem w Antwerpii w latach 90tych miałem odrazę do Złotej Ulicy i Żydowa w ogóle. Zresztą do dziś nie cierpię złota, brylantów itp artefaktów
Nie o międzymorzu, ale tak ogólnie o sytuacji Rzeczpospolitej: St. Janecki uważa, że skoro angole osiągnęli to, co chcieli i mają specjalny status w ramach UE, to straciliśmy najważniejszego sojusznika, bo nie będą już zainteresowani sprawami UE i tym samym naszym poparciem i relacjami z nimi. Co o tym sądzicie?
Komentarz
Natomiast co do nadprzepaściowości dalekiego Kitaju - nie wiem nic i chętnie bym posłuchał mądrzejszych, niestety na tut. Forum nie ma na to szansy, a zaś ekspierdzi dzielą się na dwie grubki: Jedni uważają że Cathay właśnie wszedł na ścieżkę zrównoważonego a godnego rozwoju, a drudzy że spofodu nagła y niespodziewana zapaść ekonomiczna należy spodziewać się rewolucji komunistycznej tamże.
EDITH: A, no i wojna. Wojna zawsze rozgrzewa emocje, więc media chętnie i wojną postraszą.
Naprawdę, 2 cyfrowy wzrost gospodarczy rozciągnięty na dziesięciolecia skutkuje poprawą bytowania jednostek tak namacalnie oczywistą, że każden jeden wie, że ma wielokrotnie lepiej, niż dajmy na to 20 lat temu nazad. I naprawdę, mogą sobie stawiać pomniki Wielkiego Brata na każdym placu, ale do rewolucyjnej biedy z obecnego dobrobytu nie zechcą się cofnąć za nic.
- problem "podwójnej lojalności". Chińska tradycja jest taka, że poddany ma być bezwzględnie poddany jednemu i tylko jednemu władcy. Czy to cesarzowi, czy przewodniczącemu kompartii. A katolik jest jeszcze poddany jakiemuś tam papieżowi z jakiegoś tam Watykanu. I kto go tam wie, za kim się opowie w chwili próby. Lepiej zdusić w zarodku zdrajcę potencjalnego... lepiej się nie narażać na posądzenie o zdradę...
- Chińczycy mają bardzo silny "kompleks Zachodu". Ale ten "Zachód", który przyjmują, jest już tym postchrześcijańskim, laickim społeczeństwem konsumpcyjnym. I oni te laickie wzorce wprowadzają. Z całkowitym pominięciem chrześcijańskiego podglebia. No i z silnym poczuciem, że skoro ten ich uwielbiany z dobrobytu Zachód chrześcijaństwo odrzucił, to nie ma sensu sobie głowy zaprzątać...
- mają własną duchowość - mieszankę buddyzmu, konfucjanizmu, taoizmu itd. Wzorce chrześcijańskie są im obce. Nie ma dobrego sposobu na misje.
- te nieliczne wspólnoty chrześcijańskie, które są, składają się z ludzi biednych. Daleko poniżej przeciętnej. No, a człowiek aspiruje "w górę", a nie "w dół".
Tyle, że Bóg jest ponad przesłankami racjonalnymi. I jak zechce, to wzbudzi chrześcijaństwo nawet w Chinach.
Co prawda Chester twierdził, że problemem chrześcijaństwa jest to, że nigdy go dobrze nie wprowadzono, więc trudno się upierać, że nie wyszło, no ale jest coś na rzeczy, skoro najstarsza córa ma wszystko w dupie, to czemu by się miał Kitaj nad problemem pochylać. Wszyscy za to podniecają się dolarem i Santa Klausem, więc logiczne że skośny człowiek zainteresuje się tymi oto aspektami.
Co do Offa to pytanie brzmi czy chodzi o asymptotyczne oszacowanie klasy problemu czy konkretne rowiązanie oraz dla jakiego zakresu wartości, bo to czasem ma kluczowe znaczenie.
http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/ukraina-lapie-chinski-wiatr-kosztem-polski
Hub to jednak coś zupełnie innego. Sens jego istnienia warunkuje brak kontroli celnych na kolejnych granicach dla milionów przesyłek wyodrębnionych z uprzednio zaplombowanych kontenerów/wagonów . Dlatego Ukraina może sobie propozycje składać ale Champs wielkich nie ma.
Której kopalni diamentów?
Dwa, będą chcieli za chwilę więcej...