To wbrew pozorom bardzo istotne, np. moja Żona zabroniła mi przy niej słuchać muzyki klawesynowej, bo nie znosi takiej barwy - te same utwory w aranżacjach na inne instrumenty słuchamy i jest ok.
Krawczyka zwano tandetną i przaśną podróbką Presleya, a Ďżem - archaicznymi epigonami bluesa. Jak sie mylono - pokazał czas.
Ale o Krawczyku to niestety prawda...
What?!? Krawczyk nie ukrywał, że śpiewał muzykę taneczną. "Podróbka Presley'a"? To proszę Szanownego o wysłuchanie tej piosenki (Kofta-Maliszewski) z nastawieniem obu uszu co się dzieje w 3 minucie. Kto ze znanych Kuledze wokalistów mógłby to powtórzyć? Miecznikowski, albo Andrzej Lampert.
@Przemko; jeszcze wrzuć Beczałę Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów, nie śpiewali w Operach. Niecodzienne brzmienie/barwę swoich głosów dostali za friko, czyli od Pana Boga - stąd ich sława.
PS: ciężki i wysilony jest ten wykon Lamperta i aranż męczący.
Mania napisal(a): Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów.
To źle. Ja uważam, że nawet nauczycieli należy uczyć dykcji i emisji.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
Mania napisal(a): Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów.
To źle. Ja uważam, że nawet nauczycieli należy uczyć dykcji i emisji.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
Miła nawet kilka operacji chirurgicznych strun głosowych
Mania napisal(a): Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów.
To źle. Ja uważam, że nawet nauczycieli należy uczyć dykcji i emisji.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
Mania napisal(a): @Przemko; jeszcze wrzuć Beczałę Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów, nie śpiewali w Operach. Niecodzienne brzmienie/barwę swoich głosów dostali za friko, czyli od Pana Boga - stąd ich sława.
PS: ciężki i wysilony jest ten wykon Lamperta i aranż męczący.
Lampert wtedy był po chyba rocznych lekcjach śpiewu, bez przesady.
Mania napisal(a): Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów.
To źle. Ja uważam, że nawet nauczycieli należy uczyć dykcji i emisji.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
To jest autolegenda samego Elvisa. Bo był "niemal członkiem":
He did, however, practice singing while growing up as a member of his Assembly of God Church in Tupelo, Mississippi. Many of Elvis’s fans have noticed the gospel influence in his music and voice over the years. Indeed, he watched the church choir as a young child, rapt with attention at every note.
Mania napisal(a): Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów.
To źle. Ja uważam, że nawet nauczycieli należy uczyć dykcji i emisji.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
... i kult talentu. Wczesne legendy bluesa to samouki, czarni nędzarze, często niewidomi, nie nadający się do pracy na plantacjach. Billie Holiday - królowa też się chyba nie kształciła (nie chce mi się sprawdzać). Dziś - w przemyśle muzycznym jest inaczej, to oczywiste.
Przeciwstawianie talentu i wyszkolenia nie ma chyba większego sensu. Jedno z drugim winno iść w parze. Tzn. zasadniczo talent + wyszkolenie > talent. Szkolenie służy rozwijaniu talentu. Talent nie rozwijany leży odłogiem i marnuje się, bo nie jest wykorzystany jego potencjał. Można szkolić się samemu, ale zwykle lepsze efekty daje szkolenie pod okiem profesjonalisty.
Zapewne istnieje osobna kategoria: (pod)szkolonych beztalenci.
AnnaE napisal(a): Krawczyk nie był naturszczykiem. Wywodził się z rodziny śpiewaków i uczył się parę lat w szkole muzycznej.
w klasie fortepianu. Jako wokalista był naturszczykiem.
No tak, ale czytania nut uczą w każdej klasie szkoły muzycznej. Zakładam, że podstaw śpiewu, także. Uczą, i to klasycznego. Jedna znajoma, znana na świecie śpiewaczka ludowa, kończąc szkołę muzyczną miała poważne problemy z powodu naleciałości śpiewu białego.
U Krawczyka też to było słychać. Bo w Polsce jeśli uczą śpiewu - to śpiewu operowego, nie ma miejsca na profesjonalizm w innej muzyce. Ameryka pod tym względem jest dużo lepsza, można sobie ustawiać głos i emisję do gospels, jazzu, rocka i bluesa. Nawet do country.
los napisal(a): U Krawczyka też to było słychać. Bo w Polsce jeśli uczą śpiewu - to śpiewu operowego, nie ma miejsca na profesjonalizm w innej muzyce. Ameryka pod tym względem jest dużo lepsza, można sobie ustawiać głos i emisję do gospels, jazzu, rocka i bluesa.
Powoli się to zmienia, nauczyciele śpiewu jak Zapędowska, która zresztą poleciła Dodę zanim ta się stała znana do zespołu z którym zdobyła popularność, zawsze mówiła że w popie można a nawet trzeba mieć coś co odróżnia, może to być styl ale może być też jakaś niedoskonałość a nawet drobna wada wymowy. Na wydziałach jazzu uczą pod jazz, innych chyba nie ma w Polsce. Za mały rynek mamy. Mnie zdziwiło gdy odkryłem dawno temu Dave Matthews Band, że z takimi "zwykłymi" piosenkami można taki sukces odnieść. Muzyków zebrał sobie świetnych to oczywiste, ale sam śpiewa i komponuje jak mój kolega z klasy. Tyle że on to robił dla siebie i znajomych nawet przez myśl nie przeszło mu iść w stronę zarabiania z muzyki. Albo takie country, zawsze bawi:
AnnaE napisal(a): Krawczyk nie był naturszczykiem. Wywodził się z rodziny śpiewaków i uczył się parę lat w szkole muzycznej.
w klasie fortepianu. Jako wokalista był naturszczykiem.
No tak, ale czytania nut uczą w każdej klasie szkoły muzycznej. Zakładam, że podstaw śpiewu, także.
Zadzwoniłam do kumpla, który był w szkole muz. w Łodzi w tym samym czasie co KK - też w klasie fortepianu. Nie uczyli ich śpiewu, ino udział w szkolnym chórze był obowiązkowy.
A za moich czasów w (zwykłej) podstawówce był przedmiot "śpiew". Uczyli nas nut, udział w szkolnym chórze był obowiązkowy, dla tych, którzy nie fałszowali. Większość z nas śpiewała również w chórze kościelnym. Ja miałam też pryw. lekcje pianina. Czy można mnie nazwać wykształconą wokalistką? Nie żartujmy.
A twoi rodzice byli śpiewakami operowymi? Tu jest monolog postaci granej przez Marisę Tomei, która z wykształcenia jest fryzjerką ale wyrosła w domu mechaników samochodowych
Nie byli. Tata Krawczyka zmarł gdy Krzysztof miał 19 lat, miał liczne fuchy, śpiewał na statkach, nie wiadomo czy miał czas, by uczyć nastolatka techniki wokalnej, Krzysztof o tym nie wspominał. KK z pewnością był osłuchany muzycznie i talent odziedziczył po rodzicach. Może zdefiniujmy czym jest profesjonalizm?
Nie sądzę, że Sanah zlewaczeje dla rozwijania kariery. Ona ma już bez lewaczenia ponad miliard wyświetleń na samym YT, rekordową sprzedaż płyt i momentalnie wyprzedane największe hale w Polsce. Poza tym mega wmurwia lewaków za promocję "mięsa" czyli kabanosów. Na każdym koncercie wykonuje wiersze. Mickiewicz, Słowacki teraz Asnyk:
"Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce wolnej Od żyta złotej, od lasów szumiącej, Da Bóg, a przyjdzie dzień nieustający Dla srebrnych pługów udręki mozolnej
Jeszcze oddźwiękną kamienie na młoty I z twardym ziemia pogada lemieszem I z wszystkich jeszcze kamieni wykrzeszem Iskier snop złoty
Więc gdy wiosennym oglądam wieczorem W mgły otulona zagonów szarzyznę, Ktoś w moim sercu wykuwa toporem Moją Ojczyznę."
Mówcie co chcecie ale z tej dziewczyny będzie pożytek.
Komentarz
"Podróbka Presley'a"? To proszę Szanownego o wysłuchanie tej piosenki (Kofta-Maliszewski) z nastawieniem obu uszu co się dzieje w 3 minucie. Kto ze znanych Kuledze wokalistów mógłby to powtórzyć?
Miecznikowski, albo Andrzej Lampert.
Mówimy o pop piosenkarzach; ani Krawczyk, ani Presley nie szkolili głosów, nie śpiewali w Operach. Niecodzienne brzmienie/barwę swoich głosów dostali za friko, czyli od Pana Boga - stąd ich sława.
PS: ciężki i wysilony jest ten wykon Lamperta i aranż męczący.
A Presly prawdopodobnie głos jednak szkolił. W Ameryce i w Anglii jest kult profesjonalizmu. Wiem, że np. taka Adele nad swoim głosem bardzo dużo pracowała.
Bo był "niemal członkiem": →źródełko
Powiedzmy, że wymienieni presleje byli samoukami i ćwiczyli skalę w domu: w kuchni i w łazience
Zapewne istnieje osobna kategoria: (pod)szkolonych beztalenci.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Uczą, i to klasycznego. Jedna znajoma, znana na świecie śpiewaczka ludowa, kończąc szkołę muzyczną miała poważne problemy z powodu naleciałości śpiewu białego.
Zadzwoniłam do kumpla, który był w szkole muz. w Łodzi w tym samym czasie co KK - też w klasie fortepianu. Nie uczyli ich śpiewu, ino udział w szkolnym chórze był obowiązkowy.
A za moich czasów w (zwykłej) podstawówce był przedmiot "śpiew". Uczyli nas nut, udział w szkolnym chórze był obowiązkowy, dla tych, którzy nie fałszowali. Większość z nas śpiewała również w chórze kościelnym. Ja miałam też pryw. lekcje pianina. Czy można mnie nazwać wykształconą wokalistką? Nie żartujmy.
Tata Krawczyka zmarł gdy Krzysztof miał 19 lat, miał liczne fuchy, śpiewał na statkach, nie wiadomo czy miał czas, by uczyć nastolatka techniki wokalnej, Krzysztof o tym nie wspominał. KK z pewnością był osłuchany muzycznie i talent odziedziczył po rodzicach.
Może zdefiniujmy czym jest profesjonalizm?
"Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce wolnej
Od żyta złotej, od lasów szumiącej,
Da Bóg, a przyjdzie dzień nieustający
Dla srebrnych pługów udręki mozolnej
Jeszcze oddźwiękną kamienie na młoty
I z twardym ziemia pogada lemieszem
I z wszystkich jeszcze kamieni wykrzeszem
Iskier snop złoty
Więc gdy wiosennym oglądam wieczorem
W mgły otulona zagonów szarzyznę,
Ktoś w moim sercu wykuwa toporem
Moją Ojczyznę."
Mówcie co chcecie ale z tej dziewczyny będzie pożytek.
Jakość dźwięku taka sobie bo to ktoś złapał na koncercie, ale słuchać się da.