Skip to content

Przyjdzie GLOBCIO i nas zje

1131416181921

Komentarz

  • @Przemko powiedział(
    @trep powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    To dobrze czy źle?

    Że ciepło, to bardzo dobrze. Niedobrze, że przy okazji było bardzo sucho.

    Koledze się Trynidad marzy!. Albo i Tobago!

  • Polski rekord wszech czasów najwyższej temperatury zanotowanej w Polsce - od czasu, kiedy mamy dane z pomiarów czyli od blisko ćwierć millenium. 29,3 stopnia to ten rekord. Aż się chce żyć. Pięknie słoneczko przygrzewa, nie trzeba włączać pieca, więc emisja CO2 maleje - tak powinno być.

  • Zdaje się, że nie dojdzie do zakazu spaliniaków. Polska wyszła właśnie na drugie miejsce na świecie w produkcji bateryj.

    A tak przy okazji - wczoraj przyjechał do mnie kurier, fordem transitem na zielonych blachach.
    -- Pan jest podwykonawcą czy pracownikiem? Pytam ze względu na auto, czy to pańskie czy od firmy.
    -- Jestem podwykonawcą, ale auto wynajmuję.
    -- I ile ono przejeżdża na jednym ładowaniu?
    -- Jak nie ma ogrzewania ani klimy to 250 a jak jest, to mniej, do 150. Mnie to wystarcza, bo ja tyle dziennie nie robię zawodowo.

  • Myślałem, czy tego nie dać do Mózgotrzepów, bo ochrona przyrody to jest niepojęta sprawa.

    Teraz chcą ratować Pustynię Błędowską, bo ją sosny zarastają. Myk polega na tym, że sama Pustynia Błedowska powstała wskutek totalnej wycinki tamtego terenu przez człowieka i teraz po wiekach ta wycinka zrobiła się ciekawa i jakby zabytkowa. Czyli teraz trzeba chronić to co się kiedyś zdewastowało.

    "– Przyrodnicza i krajobrazowa wartość Pustyni Błędowskiej polega na tym, że w wyniku działalności człowieka powstał teren o unikatowym, niespotykanym w innych częściach kraju charakterze – mówi dr Grzegorz Rąkowski, biolog, podróżnik, a także emerytowany pracownik Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego. Naukowcy zwracają uwagę, że bez dalszej ludzkiej ingerencji "polska Sahara" przestanie istnieć, ponieważ nastąpi wtórna sukcesja, czyli jej teren zostanie zarośnięty przez drzewa. – Taka sytuacja już miała w przeszłości miejsce. Pustynia praktycznie nie istniała. Była ponownie porośnięta drzewami, ale z czasem jej ekosystem został odtworzony i objęty ochroną "Natura 2000" – przypomina Piotr Koziarz z Małopolskiego Centrum Nauki Cogiteon w Krakowie."

  • Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego? Na Mazurach w latach 60-tych ekolodzy apelowali aby rolnicy przestali wypasać bydło na terenach nad jeziorami, bo zwierzęta niszczą roślinność, depczą i zjadają, co zmienia ekosystemy, oczywiście nikt nie słuchał. Po wejściu do UE kiedy rolnictwo tam zaczęło stopować ekolodzy apelowali, że trzeba wycinać roślinność nad jeziorami, bo bydło nie depcze i nie zjada już roślinności nad jeziorami co zmienia ekosystemy.

    A wracając do ocieplenia - jak na początku października zrobiło się zimno to od razu sypnęło heheszkami że gdzie to globalne ocieplenie, ogrzewanie trzeba włączać. Ale jak na początku listopada jest 18 stopni to już nikt nie mówi że to dziwne o tej porze roku. Jak widać pewne sprawy są względne, a pewne nie.

  • @Przemko powiedział(a):
    Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego?

    Dobór tych ekosystemów do chronienia. Sam Kolega dał dobry przykład: raz chcą chronić roślinność nad jeziorem, a potem jak się nie udało, to znowu chcą chronić jezioro przed roślinnością.

    Rolnicy byli mądrzejsi. Bydło się wypasło, a ekosystem do chronienia też dalej jest. Tylko że inny.

  • @Przemko powiedział(a):
    Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego? Na Mazurach w latach 60-tych ekolodzy apelowali aby rolnicy przestali wypasać bydło na terenach nad jeziorami, bo zwierzęta niszczą roślinność, depczą i zjadają, co zmienia ekosystemy, oczywiście nikt nie słuchał. Po wejściu do UE kiedy rolnictwo tam zaczęło stopować ekolodzy apelowali, że trzeba wycinać roślinność nad jeziorami, bo bydło nie depcze i nie zjada już roślinności nad jeziorami co zmienia ekosystemy.

    A wracając do ocieplenia - jak na początku października zrobiło się zimno to od razu sypnęło heheszkami że gdzie to globalne ocieplenie, ogrzewanie trzeba włączać. Ale jak na początku listopada jest 18 stopni to już nikt nie mówi że to dziwne o tej porze roku. Jak widać pewne sprawy są względne, a pewne nie.

    Wrzesień był w PL najcieplejszy w historii pomiarów. W październiku zanotowano najwyższą w historii pomiarów w PL temperaturę, blisko 30 st., i w ogóle na październik też nie można było narzekać. Oby podobnie było w listopadzie. Takie wysokie temperatury to mniej kopalin idących na ogrzewanie, przez to mniej CO2 wydalanego do atmosfery. Same plusy. Jedynie budżety cierpią, gdyż mniej akcyzy za gaz i olej opałowy.

    Mam nadzieję na pierwszą zimę bez leżącego długo śniegu.

  • @Przemko powiedział(a):
    Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego? Na Mazurach w latach 60-tych ekolodzy apelowali aby rolnicy przestali wypasać bydło na terenach nad jeziorami, bo zwierzęta niszczą roślinność, depczą i zjadają, co zmienia ekosystemy, oczywiście nikt nie słuchał. Po wejściu do UE kiedy rolnictwo tam zaczęło stopować ekolodzy apelowali, że trzeba wycinać roślinność nad jeziorami, bo bydło nie depcze i nie zjada już roślinności nad jeziorami co zmienia ekosystemy.

    A wracając do ocieplenia - jak na początku października zrobiło się zimno to od razu sypnęło heheszkami że gdzie to globalne ocieplenie, ogrzewanie trzeba włączać. Ale jak na początku listopada jest 18 stopni to już nikt nie mówi że to dziwne o tej porze roku. Jak widać pewne sprawy są względne, a pewne nie.

    Są tematy, które mają dziwną moc dyskretnego przenikania do sfery świeckich dogmatów. A z takimi dogmatami się nie dyskutuje, tylko utwierdza.

    Gdyby nie szkody w głowach byłby to nawet zabawny paradoks, że dzieje się tak dużo bardziej w głowach włączaczy myślenia, którzy - naturalnie - rozkminili rzeczywistość bardziej, niż ogłupione masy.

  • @natenczas powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):
    Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego? Na Mazurach w latach 60-tych ekolodzy apelowali aby rolnicy przestali wypasać bydło na terenach nad jeziorami, bo zwierzęta niszczą roślinność, depczą i zjadają, co zmienia ekosystemy, oczywiście nikt nie słuchał. Po wejściu do UE kiedy rolnictwo tam zaczęło stopować ekolodzy apelowali, że trzeba wycinać roślinność nad jeziorami, bo bydło nie depcze i nie zjada już roślinności nad jeziorami co zmienia ekosystemy.

    A wracając do ocieplenia - jak na początku października zrobiło się zimno to od razu sypnęło heheszkami że gdzie to globalne ocieplenie, ogrzewanie trzeba włączać. Ale jak na początku listopada jest 18 stopni to już nikt nie mówi że to dziwne o tej porze roku. Jak widać pewne sprawy są względne, a pewne nie.

    Są tematy, które mają dziwną moc dyskretnego przenikania do sfery świeckich dogmatów. A z takimi dogmatami się nie dyskutuje, tylko utwierdza.

    Gdyby nie szkody w głowach byłby to nawet zabawny paradoks, że dzieje się tak dużo bardziej w głowach włączaczy myślenia, którzy - naturalnie - rozkminili rzeczywistość bardziej, niż ogłupione masy.

    To prawda, ale trzeba też pamiętać że nie da się rządzić ludźmi wbrew ludziom.

  • Tak, sztuka manipulacji podstawą polityki. Na szczęście jest ona dość rozwinięta.

  • @Przemko powiedział(a):
    Chroni się ekosystemy, co tu niepojętego? Na Mazurach w latach 60-tych ekolodzy apelowali aby rolnicy przestali wypasać bydło na terenach nad jeziorami, bo zwierzęta niszczą roślinność, depczą i zjadają, co zmienia ekosystemy, oczywiście nikt nie słuchał. Po wejściu do UE kiedy rolnictwo tam zaczęło stopować ekolodzy apelowali, że trzeba wycinać roślinność nad jeziorami, bo bydło nie depcze i nie zjada już roślinności nad jeziorami co zmienia ekosystemy.

    A wracając do ocieplenia - jak na początku października zrobiło się zimno to od razu sypnęło heheszkami że gdzie to globalne ocieplenie, ogrzewanie trzeba włączać. Ale jak na początku listopada jest 18 stopni to już nikt nie mówi że to dziwne o tej porze roku. Jak widać pewne sprawy są względne, a pewne nie.

    Hej, pamiętam sprzed wielu, wielu lat jakieś psie seminarium, gdy w połowie listopada siedzieliśmy w podkoszulkach na trawie oganiając się od latających motylków, żeby dobrze widzieć prelegenta :-)

  • Każdy z nas pamięta, to jest błąd poznawczy zwany heurystyka dostępności", to przez to złudzenie wydaje nam się że gdy się spieszymy to autobus zawsze nam ucieka itd. - po prostu nie pamiętamy tych wszystkich sytuacji gdy się spieszyliśmy a nam nie uciekł. Po to jest statystyka aby odsiać zniekształcenia. A drugim częstym błędem poznawczym jest stosowanie analogii tam gdzie nie można ich stosować.

  • O.K.

    Po prostu chodziło mi o to, że to się zdarzało (ZDARZAŁO) wcześniej.

    Cóż, można by było rzec że za mało lat upłynęło, w sensie, że efekt cieplarniany przecież nie zaczął się od dwóch, trzech lat.

    BTW uważam, że histeria wokół tego tematu i to, jak rozgrywani się, zwłaszcza młodzi, ludzie p.t. "wszyscy zginiemy!" jest przesadą.

  • No i jest cieplej statystycznie i Kolega trep się cieszy. Cieszy się słusznie czy niesłusznie? I dlaczego.

  • @Berek powiedział(a):
    O.K.

    Po prostu chodziło mi o to, że to się zdarzało (ZDARZAŁO) wcześniej.

    Wyjątki zdarzają się zawsze, nie należy jednak robić z wyjątków reguł ogólnych.

  • edytowano November 2023

    @Tomek powiedział(a):
    No i jest cieplej statystycznie i Kolega trep się cieszy. Cieszy się słusznie czy niesłusznie? I dlaczego.

    W pakiecie z "jest cieplej" idzie dużo innych różnych zjawisk, jak susza, ceny żywności, dostęp do wody, niepokoje społeczne, niebezpieczne zjawiska pogodowe jak gwałtowne ulewy, wichury co za sobą niesie różne wymierne straty (i wracając do błędów poznawczych - jak się spojrzy na statystykę opadów to lato wygląda względnie normalnie, dopiero jak się przyjrzy uważniej danym to wychodzi że dla całego kraju jest ok ale poszczególne regiony nie, że dla całego lata jest ok ale mamy podtopienia a potem 3 tygodnie suszy itd.), w skali kontynentalnej problemy z żywnością w regionach bardzo wrażliwych na pogodę a w efekcie również migracje ludności np. z Afryki do Europy. Francja ma problemy z chłodzeniem elektrowni atomowych, Kanał Panamski ma problem z działaniem śluz, Etiopia buduje tamę na Nilu co może odciąć od wody Egipt itd. Dlaczego ludzie z tego się cieszą? Bo nie łączą faktów. A poza tym przecież nie mamy na to wpływu a naukowcy to oszuści i lobbyści. :) I tak to się toczy.

  • @Tomek powiedział(a):
    No i jest cieplej statystycznie i Kolega trep się cieszy. Cieszy się słusznie czy niesłusznie? I dlaczego.

    Zadowolonych z ciepełka mam chęć zaprosić do targania wody w wiaderkach na pole, a niedługo pewnie do dłubania głębszych studni, Wykopane nie tak wcale dawno nie chcą przyjąć do wiadomości dogmatu o tym, że zmiany w określonym kierunku nie zachodzą, albo że są synonimem wczasów w tropiku.

  • @Przemko powiedział(a):
    A poza tym przecież nie mamy na to wpływu

    Ale to przecież fakt, że nie mamy wpływu. W Polsce nawet jakbyśmy sobie wybrali megaekologiczny rząd, który by nam zrobił zielony ład z emisją jak 200 lat temu (załóżmy że to w ogóle technicznie możliwe), to efekt jest w skali globu pomijalny. Więc wszystkie te globalne uciążliwości zostają.

    Chiny, Stany, Indie, Japonia.... Niech oni się przejmują.

  • Dlatego Polacy wybrali Donalda Tuska, który jest znany z troski o ludzkie sprawy zamiast robienia polityki.

  • edytowano November 2023

    @Tomek powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):
    A poza tym przecież nie mamy na to wpływu

    Ale to przecież fakt, że nie mamy wpływu. W Polsce nawet jakbyśmy sobie wybrali megaekologiczny rząd, który by nam zrobił zielony ład z emisją jak 200 lat temu (załóżmy że to w ogóle technicznie możliwe), to efekt jest w skali globu pomijalny. Więc wszystkie te globalne uciążliwości zostają.

    Chiny, Stany, Indie, Japonia.... Niech oni się przejmują.

    To że nie możemy sami tego zmienić o 180 stopni nie znaczy że nic nie możemy. Przypominają się dyskusje z korwinistami że skoro Polska nie produkuje samochodów to można kupować niemieckie bo to nie ma żadnego znaczenia. No więc ma znaczenie którą gospodarkę wspierasz i jeśli nie możesz narodowej to przynajmniej nie wspieraj gospodarki najbliższego wroga.

    A z wodą jest tak jak pisze kolega natenczas, przede wszystkim należy zrozumieć że Polska ogólnie ma taką budowę geologiczną, że mniejsze zasoby wody gruntowej od Polski w Europie ma tylko Grecja. A my sobie golimy trawniki do zera, bo nie umiemy dbać o trawniki albo nie chce nam się ich przycinać co tydzień, a żeby one jednak jakoś rosły to pompujemy całe półrocze ciepłe hektolitry wody na te trawniki. No więc niektórym miastom już zaczyna brakować wody, nie wszystkie mają ujęcia w dużych rzekach jak Warszawa albo Wrocław, więc to ile wody wypompujemy na głupi trawnik i jeszcze głupsze tuje ma konkretne znaczenie.

  • @Przemko powiedział(a):
    No więc ma znaczenie którą gospodarkę wspierasz

    Nie mam nic przeciwko rozsądkowi na własnym podwórku typu dbanie o trawniki i niemarnowanie wody, ale przyduszanie własnej gospodarki w imię jakiś szalonych norm emisyjnych nie kojarzy mi się z jej wspieraniem. Niech sobie Niemcy szaleją, bo to jest tak jak w tym powiedzeniu "zanim gruby (Niemiec) schudnie to chudego (czyli nas) diabli wezmą.

    Może by ci grubi zaczęli pierwsi chudnąć i jak dojdą do naszej wagi to dołączymy.

  • Generalnie jest tak, że każde chronienie przyrody ojczystej ma sens. Czy chodzi o wodę, czy o piach, czy o cokolwiek.

    Natomiast ochrona globalnego klimatu sensu nie ma. Nie tylko dlatego, że opiera się na niesprawdzalnych założeniach i paralerigijnym fanatyzmie.

  • @Przemko powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):
    A poza tym przecież nie mamy na to wpływu

    Ale to przecież fakt, że nie mamy wpływu. W Polsce nawet jakbyśmy sobie wybrali megaekologiczny rząd, który by nam zrobił zielony ład z emisją jak 200 lat temu (załóżmy że to w ogóle technicznie możliwe), to efekt jest w skali globu pomijalny. Więc wszystkie te globalne uciążliwości zostają.

    Chiny, Stany, Indie, Japonia.... Niech oni się przejmują.

    To że nie możemy sami tego zmienić o 180 stopni nie znaczy że nic nie możemy. Przypominają się dyskusje z korwinistami że skoro Polska nie produkuje samochodów to można kupować niemieckie bo to nie ma żadnego znaczenia. No więc ma znaczenie którą gospodarkę wspierasz i jeśli nie możesz narodowej to przynajmniej nie wspieraj gospodarki najbliższego wroga.

    A z wodą jest tak jak pisze kolega natenczas, przede wszystkim należy zrozumieć że Polska ogólnie ma taką budowę geologiczną, że mniejsze zasoby wody gruntowej od Polski w Europie ma tylko Grecja. A my sobie golimy trawniki do zera, bo nie umiemy dbać o trawniki albo nie chce nam się ich przycinać co tydzień, a żeby one jednak jakoś rosły to pompujemy całe półrocze ciepłe hektolitry wody na te trawniki. No więc niektórym miastom już zaczyna brakować wody, nie wszystkie mają ujęcia w dużych rzekach jak Warszawa albo Wrocław, więc to ile wody wypompujemy na głupi trawnik i jeszcze głupsze tuje ma konkretne znaczenie.

    Co do uogólnionej tezy ok, ale co do szczegółu - droga na manowce i kierunek na kozła ofiarnego.
    Jeśli nawet z tymi trawnikami to głupota i marnotrastwo, to skala pomijalna, albo co najmniej niepriorytetowa. Choć przykład tak na marginesie dobry, bo widać co w społecznym odbiorze ma szansę być zauważone. Marginalny problem trawnikowy to wymiernie niższe ciśnienie w kranie znacznej części społeczeństwa.
    Poziom wyżej są problemy w wyniku działalności przemysłowej, w tym objęty specyficzną omertą temat wody w rolnictwie. A jeszcze wyżej nie uznające granic sprawy jak golfsztrom z jego zmianami, wcaale nie związanymi z człowiekiem, których skutki widać od paru lat gołym okiem na przełomie zimy i wiosny. Hiszpanowie też coś mogą o tym powiedzieć na abarot.
    Mogę zamknąć oczy i nawet odwrócić głowę, ale nawet wtedy gleba w dotyku będzie dalej tak samo wysuszona.

  • To jest pewne że człowiek nie ma nic wspólnego z Golfsztromem? Co do rolnictwa to oczywiście zgoda, i tu też odbywa się wciskanie kitu poprzez specjalne ujęcie tematu, np. że kukurydza nie potrzebuje dużo wody - no owszem na kg suchej masy nie potrzebuje, ale generalnie potrzebuje bardzo dużo wody bo to są wielkie rośliny o ogromnych łodygach, a są zestawiane razem z innymi roślinami C4 jak proso.

  • edytowano November 2023

    co do prądu zatokowego, cóż, zabrakło emotikona wyrażającego ironię. (mogłem jaśniej, pardon)
    w rolnictwie produkcja roślinna to jest piętro albo dwa niżej od hodowli zwierzęcej jeśli chodzi o zapotrzebowanie na wodę.

  • Proszę bardzo. Niech mi ktoś wyjaśni jaki Polska ma wpływ na Golfsztrom? Moim zdaniem statystycznie pomijalny, no ale może czegoś nie wiem. Niech ci wielcy odkręcają Golfsztrom.

  • Kiedyś ludzie żyli w strachu przed piekłem teraz przed*: dziura ozonową/globalnym ociepleniem/zmianami klimatu.

    *Wybierz dowolne.

  • @Pani_Łyżeczka powiedział(a):
    Kiedyś ludzie żyli w strachu przed piekłem teraz przed*: dziura ozonową/globalnym ociepleniem/zmianami klimatu.

    Dziura ozonowa pojawiła się ponownie i wiele wskazuje, że jest naturalnym zjawiskiem o periodycznym charakterze.
    Tak na marginesie.

  • @Przemko powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):
    No i jest cieplej statystycznie i Kolega trep się cieszy. Cieszy się słusznie czy niesłusznie? I dlaczego.

    W pakiecie z "jest cieplej" idzie dużo innych różnych zjawisk, jak susza, ceny żywności, dostęp do wody, niepokoje społeczne, niebezpieczne zjawiska pogodowe jak gwałtowne ulewy, wichury co za sobą niesie różne wymierne straty (i wracając do błędów poznawczych - jak się spojrzy na statystykę opadów to lato wygląda względnie normalnie, dopiero jak się przyjrzy uważniej danym to wychodzi że dla całego kraju jest ok ale poszczególne regiony nie, że dla całego lata jest ok ale mamy podtopienia a potem 3 tygodnie suszy itd.), w skali kontynentalnej problemy z żywnością w regionach bardzo wrażliwych na pogodę a w efekcie również migracje ludności np. z Afryki do Europy. Francja ma problemy z chłodzeniem elektrowni atomowych, Kanał Panamski ma problem z działaniem śluz, Etiopia buduje tamę na Nilu co może odciąć od wody Egipt itd. Dlaczego ludzie z tego się cieszą? Bo nie łączą faktów. A poza tym przecież nie mamy na to wpływu a naukowcy to oszuści i lobbyści. :) I tak to się toczy.

    Polemika z Przemkiem nie ma sensu, ponieważ Przemko w ogóle nie odpowiada na pytania. W sprawie globcia, wydaje się, że powtarza on tezy niejakiego Wiecha, którego uważa za niezależnego eksperta.

    Przemko widzi "ceny żywności" (rozumiem, że wyższe) z powodu ocieplenia, ale już nie widzi "cen żywności" i cen wszystkiego innego z powodu odchodzenia od paliw kopalnych i związanego z tym wzrostem cen energii czyli cen wszystkiego. Wszystkiego, czyli wszystkiego, w tym spowoduje to mniejszy dostęp do opieki zdrowotnej, zdrowej żywności, infrastruktury itd itp, czyli drastycznego pogorszenia jakości życia.

    Stary numer - przestawianie tylko tego, co leży na jednej szali.

    Do Europy migrują przestępcy skuszeni socjalem i łagodnym wymiarem sprawiedliwości. Za te same przestępstwa u siebie zgniliby w pudle wśród pluskiew a tutaj mają krótkie wyroki w doskonałych warunkach. W ogóle, z tego co pisał niedawno jeden z kolegów, się ich nie wsadza, gdyż gdy się wsadzi to wyjdą jeszcze gorsi. Zmienić jedno i drugie i migracja globciowa się skończy.

    Kanał Panamski ma problemy z działaniem śluz, gdyż zbyt niski jest poziom wody a przecież z powodu globcia woda zaleje różne Malediwy.

    Etiopczykom od globcia zagotowała się woda w mózgu.

    A że w sprawie globcia naukowcy są oszustami, to wiadomo od słynnego wycieku wiadomości e-mail, lecz za każdym razem, gdy się o tym wspomni, Przemko nabiera wody w usta (tej, której i tak jest coraz mniej).

    A lobbystów, jak powszechnie wiadomo, na świecie nie ma.

    No, a poza tym, gdy średnia globalna temperatura spadała (np. od 1880 do 1910 albo od 1940 do 1970) to ludzkoś nie wydalała mniej CO2 do atmo, tylko wręcz przedziwnie. Zatem dziwić może przekonanie, że są to wielkości skorelowane poprzez przyczynową skutkowoś.

    Wmawianie, że ocieplenie jest wynikiem działalności człowieka też jest śmieszne.

    Zakładając nawet hipotetycznie, że jest, czy ktoś wyliczył (ale nie na podstawie excela) czy wykonywane i deklarowane ruchy mogą coś zmienić?

    Zakładając nawet hipotetycznie, że tak, dochodzi oczywiście to, co pisał Tomek, czyli przeciwskutecznoś lokalnego pogrążenia się Europy w biedzie, gdy większa część ludności nie będzie robić w celu cofnięcia zmian.

  • edytowano November 2023

    @natenczas powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):
    No i jest cieplej statystycznie i Kolega trep się cieszy. Cieszy się słusznie czy niesłusznie? I dlaczego.

    Zadowolonych z ciepełka mam chęć zaprosić do targania wody w wiaderkach na pole, a niedługo pewnie do dłubania głębszych studni, Wykopane nie tak wcale dawno nie chcą przyjąć do wiadomości dogmatu o tym, że zmiany w określonym kierunku nie zachodzą, albo że są synonimem wczasów w tropiku.

    Bywają zjawiska, które skutkują czymś pozytywnym i czymś negatywnym. Jeśli nie mamy na nie wpływu, roztropnie jest cieszyć się z tych pozytywnych i starać się zaradzić negatywnym.

    Jeśli dostanę lepszą pracę, w której będę lepiej zarabiać i w ogóle ona będzie lepsza, ale będę musiał stać w mrozie na peronie przez kwadrans, to będę się z lepszej pracy cieszył, lecz nie będę się zamartwiał, że zmarznę, tylko za jedną pensję kupię sobie cieplejszą jesionkę a za drugą grube skarpety i ocieplane buty. Za trzecią kalesony i rękawiczki.

    Trzeba wydłubać głębszą studnię? Jak trzeba, to trzeba wydłubać. Można na to przeznaczyć oszczędności na ogrzewaniu. Jeśli jednak spowodujemy polityką podatkową, że ogrzewanie zamiast stanieć, stanie się jeszcze droższe, niż przy niskiej temperaturze, to będziemy mieli i gorąco i bez wody.

    Innymi słowy - zamiast zastanawiać się, jak kijem zawrócić bieg Wisły, powinniśmy raczej zastanowić się, jak się najlepiej przystosować do zachodzących zmian.

    I w ogóle św. Paweł Apostoł zwykł mawiać "za wszystko dziękujcie" a św. Jan Paweł II za samym Bogiem Wcielonym radził "nie lękajcie się!", również globciem i jego negatywnymi skutkami.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.