Skip to content

Ameryka w ogniu - maj 2020

1235750

Komentarz

  • edytowano June 2020
    Tim Pool o taktyce Antify wcielanej właśnie w życie w USiech.

  • edytowano June 2020
    trep napisal(a):
    Myślę, że zarzuty źle postawione, gdyż w marszach w Polsce akurat nie brali udziału Polacy.
    Nie znam tematu, więc spytam, kto brał? Przyjechać raczej nie mogli bo korona więc? Korpoludki, erazmusy czy Ukraińcy?
  • trep napisal(a):
    Myślę, że zarzuty źle postawione, gdyż w marszach w Polsce akurat nie brali udziału Polacy.

    Natomiast, gdyby ktoś chciał skączyć białą supremację, winien się ogolić na Kojaka. #gobaldforblm!
    Zgadza się. Polacy nie brali w nich udziału, tylko Polki. No, może kilku sojowych gamoni.
  • W każdym razie czarny kolor na marszach już jest bardzo niejednoznaczny bo mogą to być:
    a)górnicy
    b)aborcjoniści
    c)BLM
  • Przy czym 2) i 3) to grupy ledwie rozłączne.
  • peterman napisal(a):
    Przy czym 2) i 3) to grupy ledwie rozłączne.
    O! Teraz tylko strolować BLM na hasło antyaborcyjne.
  • kulawy_greg napisal(a):
    trep napisal(a):
    Myślę, że zarzuty źle postawione, gdyż w marszach w Polsce akurat nie brali udziału Polacy.
    Nie znam tematu, więc spytam, kto brał? Przyjechać raczej nie mogli bo korona więc? Korpoludki, erazmusy czy Ukraińcy?
    Poloki - używając najnowszego neologizmu.
  • koprowy napisal(a):
    peterman napisal(a):
    Przy czym 2) i 3) to grupy ledwie rozłączne.
    O! Teraz tylko strolować BLM na hasło antyaborcyjne.
    Były próby. Jest to tępione bez litości, zbyt ważna sprawa na sentymenty.
  • Kolejna szlachetna postawa pokojowych demonstrantów czczących pamięć byłego aktora porno.
    https://www.frontpagemag.com/fpm/2020/06/god-dead-leftist-rioters-vandalize-churches-and-daniel-greenfield/#disqus_thread
  • Zadnych meczetów nie zbeszcześcili? Ciekawe
  • Bo muzułmanie Muzinów traktują z pełnym uważaniem =))
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    los napisal(a):
    A od czego jest pasta do butów?
    To się nazywa blackface i jest zbrodnią gorszą niż pedofilia. Komuś wyciągnęli, że se oblicze pociągnął szuwaksem 20 lat temu i go dzisiej czołgają.
    To się nazywa zawłaszczenie kulturowe i syn Castro już składał samokrytykę, gdyż na studiach będąc popełnił tę zbrodnię. Ale czerwonemu wolno więcej.
  • TecumSeh napisal(a):
    Oczywiście - właśnie o tym piszemy.
    Murzyna w USA usańce zabiły - marsze. Polaka w Kanadzie - cisza.
    To jest to czego w Polakach szczerze nienawidzę. Leżenie plackiem przed obcymi i pogarda dla samych siebie.
    Ba. Coś gdzieś czytałem o polskiego pochodzenia oficerze policji gdzieś w USA. Wzywał do spokoju na Facebooku i na tym Facebooku był wyzwany przez ... Amerykanów polskiego pochodzenia.
  • SigmundvonBurak napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Oczywiście - właśnie o tym piszemy.
    Murzyna w USA usańce zabiły - marsze. Polaka w Kanadzie - cisza.
    To jest to czego w Polakach szczerze nienawidzę. Leżenie plackiem przed obcymi i pogarda dla samych siebie.
    Ba. Coś gdzieś czytałem o polskiego pochodzenia oficerze policji gdzieś w USA. Wzywał do spokoju na Facebooku i na tym Facebooku był wyzwany przez ... Amerykanów polskiego pochodzenia.
    Młodsze pokolenie amerykańskich przeszczepów z Bugodrza to pełna lemingoza, jeśli można sądzić po występach na YT.
  • edytowano June 2020
    peterman napisal(a):
    W 2008 w Kanadzie policja zabiła taserem Polaka na lotnisku. Ktoś robił jakieś marsze wtedy?

    2007. Robert Dziekański. Marsze, jakie marsze? Przecież to by było nielegalne, a na pewno niegrzeczne.

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Śmierć_Roberta_Dziekańskiego

    Pamiętam dokładnie jak liczne polskojęzyczne indywidua lżyły w internetach ś.p. Roberta Dziekańskiego, który to rzekomo "musiał jakoś zasłużyć" na takie potraktowanie przez umundurowanych osobników. Jako Polak z pewnością nie znał dostatecznie języka, nie umiał się zachować na lotnisku itp.

    Podobne komentarze zdarzały się gdy jakimś rodakom nadgorliwe antyrodzinne służby socjalne odbierały za granicą dzieci.

  • Poloki - używając najnowszego neologizmu.
    ?
    to po śląsku! więc żaden neologizm
    (Polok, Zagłębiok, gorol, Ślązok)

  • los napisal(a):

    A co wiesz Jorge o zasadach prowadzenia wojny wg tysiącletnich strategii chińskich? Czy wymienisz z pamięci wszystkie chińskie dynastie tak jak cywilizowany człowiek wymienia wszystkie dynastie rzymskie lub polskie?
    A pojęcia nie mam o dynastiach. Podobnie jak i o ogólnie o Chinach. Natomiast poczytałem, posłuchałem ludzi, którzy Chiny znają. A przynajmniej sprawiają wrażenie jakby znali. O komunizmie zaś, my Polacy, wiemy bardzo dużo, tym sowieckim również, w którym służby ochoczo stosowały zasady Sun Tzu. Jak się wszystko do kupy pozbiera to można stworzyć teorię. I to robię.
  • JORGE napisal(a):
    los napisal(a):

    A co wiesz Jorge o zasadach prowadzenia wojny wg tysiącletnich strategii chińskich? Czy wymienisz z pamięci wszystkie chińskie dynastie tak jak cywilizowany człowiek wymienia wszystkie dynastie rzymskie lub polskie?
    A pojęcia nie mam o dynastiach. Podobnie jak i o ogólnie o Chinach. Natomiast poczytałem, posłuchałem ludzi, którzy Chiny znają.
    Terefere, słuchałeś tylko tych, którzy mówili ci dokładnie to, co sobie wcześniej wymyśliłeś. Mnie nie słuchałeś a znam trochę Chiny i Chińczyków.

  • los napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    los napisal(a):

    A co wiesz Jorge o zasadach prowadzenia wojny wg tysiącletnich strategii chińskich? Czy wymienisz z pamięci wszystkie chińskie dynastie tak jak cywilizowany człowiek wymienia wszystkie dynastie rzymskie lub polskie?
    A pojęcia nie mam o dynastiach. Podobnie jak i o ogólnie o Chinach. Natomiast poczytałem, posłuchałem ludzi, którzy Chiny znają.
    Terefere, słuchałeś tylko tych, którzy mówili ci dokładnie to, co sobie wcześniej wymyśliłeś. Mnie nie słuchałeś a znam trochę Chiny i Chińczyków.



    Nie, bo jesteś w mniejszości. Mówisz coś co nie jest zgodne z narracją, która do mnie dotarła z innych źródeł. Biorę jednak pod uwagę przewartościowanie postrzegania świata w wyniku odmiennego spojrzenia. Ale to musi potrwać. Uwierz mi, że w moim przypadku to naprawdę dużo, teraz będę szukał potwierdzeń twoich osądów.
  • JORGE napisal(a):
    Mówisz coś co nie jest zgodne z narracją, która do mnie dotarła z innych źródeł.
    Czy te inne źródła
    1. Znają chiński?
    2. Były w Chinach?
    3. Znają dobrze kilka dziesiątków Chińczyków?
    4. Są to osoby, którym możesz ufać?

    Nie? To są to bajkopisarze.

  • Awogle to tysiącletnie strategie powinny doczekać się kontrstrategii i nie być tak groźnymi. Czyżby chrześcijaństwo?
  • loslos
    edytowano June 2020
    Przez trzy tysiące lat swej historii Chiny są w defensywie, historia Chin to historia udanej lub nieudanej obrony przed napierającymi ze wszech stron barbarzyńcami. Podboje zewnętrzne są rzadkie, niewielkie i nieodległe, już głupia Dania czy Portugalia potrafiły zdobyć więcej niż najludniejsze i najbardziej cywilizowane imperium świata, a o porównaniu z Mongołami, Persami, Grekami, Rosjanami czy Anglikami to szkoda gadać. Jeśli już jakaś ekspansja jest to kulturalna.

    A teraz ktoś mi próbuje wciskać kit o drapieżnej żółtej rasie i każe szukać obrony u łagodnych Amerykanów... A daj pan spokój.

    Pamiętam czasy, jak pokojowi Sowieci napuszczali mnie na amerykańskich imperialistów. Od tej pory jest nieufny wobec obrońców pokoju.
  • edytowano June 2020
    Historia Chin to też historia krwawych wojen między poszczególnymi chińskimi państwami zanim utworzono jedno cesarstwo, więc twierdzenie o łagodnej żółtej rasie to też kit.
  • edytowano June 2020
    W_Nieszczególny napisal(a):
    Historia Chin to też historia krwawych wojen między poszczególnymi chińskimi państwami zanim utworzono jedno cesarstwo, więc twierdzenie o łagodnej żółtej rasie to też kit.
    Wojna Trzech Królestw (a właściwie Cesarstw) stanowi dla Chińcyków coś w rodzaju państwowego mitu założycielskiego, jeśli sądzić po ich popkulturze.
  • Mieli grzechy bo (surprise, surprise!) też należą do rasy ludzkiej. Mnie historia Chin najbardziej przypomina historię Polski. Przez wieki robili swoje, dobrze lub źle, a obcy non stop im się wtranżalali. A ekspansja w 9 na 10 przypadków była ekspansją kulturalną.

  • Ja tam się nie znam. Ale mówił mi jeden kum mój serdeczny, co jeździł do Chin Ludowych z misją dywersyjną (kontrabandził Pismo Święte), a przy okazji pozwiedzał se wtedy w okolicy różne Formozy i inne Singapury, no więc rzekł on mi, że te Chinole-skurczybyki kiedyś opanują świat. Po czym dodał z respektem:
    - Bo im się to, kurka, należy!

    Jednakowoż jemu nie szło wcale o jakieś tajne strategie ani też spiski, ino o ichnie cechy charakteru, dziedziczone bądź wpajane od maleńkości. Bo że zwyczajny Chińczyk pracowity jest jak ta mrówa, i jeszcze zaradny zupełnie jakby się urwał z galicyjskiego sztetla - to wie każdy. Ale oni jeszcze mają niemożebny szacun do swej tradycji, kult przodków, uwielbienie dla starców, i takie tam.
    Raz w Tajpeju kum mój jechał se pojazdem komunikacji miejskiej, w około zasiadła tamtejsza młódź, z łokmenamy w uszach, ubrana całkiem jak nasza i całkiem jak nasza rozwrzeszczana i głośna. A tu nagle przystanek i wsiada para staruszków. Dziatwa zrywa się na boczność, ustępując miejsca. Niby drobiazg, ale wymowny, u nas coraz rzadziej spotykany.

    I co najważniejsze, oni jak się za coś wezmą, to strasznie poważnie podchodzą do tematu. Jak on wierzy w Jezusa, to on wierzy na serio. Tak samo, jeśli uwierzy w komunizm, niestety. Mój kum nie spotkał hybrydy w typie: towarzysza sekretarza, co po kryjomu wysyła dzieci do Pierwszej Komunii; albo członka rady parafialnej, co zaraz po wyjściu z niedzielnej Mszy biegnie głosować na Przewodnią Siłę.
    Spotkał za to księdza, co jeszcze jako młody chłopak w czasach Wielkiej Proletariackiej Kulturalnej był torturowany, i w końcu jednej nocy chciał się zabić. Ale się nie zabił, bo mu się wtedy w celi objawił Chrystus. A po latach opowiadał o tym spokojnie, w tonie pozbawionym egzaltacji, zupełnie jakby wspominał herbatkę u cioci.
    Albo taka siostrzyczka zakonna, co miała obłóczyny w wieku chyba 80+. Bo jako młodą nowicjuszkę czerwoni wysłali ją do laogai na ileś tam lat, a potem na kolejne lata zesłali do jakiejś wiochy na odludziu. I zanim dane jej było odnaleźć wspólnotę zakonną, żyła bidula w sumie ponad pół wieku odizolowana od jakiegokolwiek katola. Ona swój Kościół nosiła w sercu.

    No więc, to są tacy ludzie. Jeśli by mieli kiedyś, jako nacja, stać się światowym hegemonem, to mogą być dla globu przekleństwem, albo też błogosławieństwem. Zależy którzy to będą.


  • JORGE napisal(a): Ameryka została pięknie rozhuśtana. Ale nic co przychodzi z zewnątrz nie może zaszkodzić, jeżeli wnętrze jest zdrowe. Chore, zainfekowane społeczeństwo sobie nie radzi
    I ja tutaj widzę problem największy. Niestety, to społeczeństwo jest chore, i to poważnie. Ostre objawy wystąpiły już około 55 lat temu, a jeśli w ogóle stosowano leczenie, to jedynie objawowe.

    Wyobraźmy sobie Polskę toczącą z kimś wojnę, dajmy na to wrzesień 1939, nasi żołnierze krwawią nad Bzurą, pod Wizną, w Grodnie i gdzie tam jeszcze – a w Warszawie odbywa się spęd ówczesnych pacyfistów, co to nie tylko palą karty powołania, no bo nie chcą umierać za Gdańsk, ale jeszcze fajczą polskie flagi, zaś wymachują szmatami z Hakenkrojcem.
    Rzecz nie do pomyślenia, przynajmniej wtedy (bo nie mam pojęcia, co by było dziś).

    A przecie coś bardzo podobnego działo się w leciech 60. i 70. w miastach amerykańskich. Klękanie przed rozwydrzoną hordą to nic nowego, kiedyś klękano przed Vietcongiem i Wujkiem Ho, a popkultura opiewała te postawy.
    Jak Hanoi-Bicz-Fąda pojechała do Wietnamu Północnego, gdzie pozowała do zdjęcia przy dziale przeciwlotniczym (z którego strzelano do amerykańskich samolotów) i zachęcała żółtych komuchów do jeszcze bardziej „stanowczego traktowania” torturowanych amerykańskich jeńców – to przecie po powrocie powinni ją usmażyć na krześle elektrycznym za zdradę. A zrobili jej cokolwiek? Zaszkodziło to jej karierze? Przynajmniej została wyklętym pariasem?
    Gdzieee tam. Po tym wszystkim ówcześni pacyfo-dekownicy, miast być napiętnowani po wsze czasy, zaczęli współtworzyć establisz-męt, weszli w struktury kierownicze. No i mamy, co mamy.
  • Obudźcie mnie, kiedy towarzysze Niemcy będą nas przepraszać na placach i skrzyżowaniach. Mogę się wtedy nawet przejechać nad granicę w imieniu śp. dziadka, który był swego czasu niewolnikiem w III Rzeszy.

    Że to się nigdy nie stanie? No właśnie.
  • edytowano June 2020
    .
  • los napisal(a):
    Mieli grzechy bo (surprise, surprise!) też należą do rasy ludzkiej. Mnie historia Chin najbardziej przypomina historię Polski. Przez wieki robili swoje, dobrze lub źle, a obcy non stop im się wtranżalali. A ekspansja w 9 na 10 przypadków była ekspansją kulturalną.
    Ta. Moskwicini też "tylko zbierali ziemie ruskie" a "obcy im się non-stop wtranżalali". Jakoś nie potrafie przyjąć że taki Tybet, Mongolia, Turkiestan to chińska "macierz". W 1979 r. też ci wredni Wietnamczycy im sie wtranżolili w wewnętrzne sprawy bo śmieli zainterweniować w Kambodży i usunąć dyktaturę Czerwonych Khmerów, więc Chiny napadły na Wietnam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.