Nie są to moje klimaty, lecz u Krystofa podobało mi się, że nie poprzestał na parostatku, tylko nagrywał jeszcze jakeś nowsze kawałki. Płyta z tym Serbem, piosenka z Bartosiewicz, przyjemy kawałek "Chciałbym być". No, bo na drugim biegunie mamy Młode Tłoki występujące z repertuarem z last 80 czy rekordowa Alicja M. śpiewająca do dziś dwa swoje przeboje sprzed 70 lat, w dodatku w tej samej fryzurze.
los napisal(a): To co muzyka. Dodekafonia nie jest inną muzyką tylko muzyką bez ornamentów. To taki muzyczny Bauhaus - brak ornamentyki może też być ozdobą.
los napisal(a): Dużo tej teorii nie trzeba ale nie zawadzi, dodekafonię stworzył przecież teoretyk. W muzyce tonalnej to dopiero jest teoria! Webern to muzyka skondensowana, trafia prosto do mózgu nie bawiąc się w harmonie, Schönberg jest nieco rozlazły.
Abstrahując od gustów... Zastanawiam się, czy tak spreparowana muzyka nie traci czegoś więcej, niż tylko ornamentów. Albo - czy to, z czego rezygnuje, to aby na pewno jedynie ornamenty. A jeśli owszem - czy warto z nich rezygnować. Ubywa jej w ten sposób nadmiarowych narośli (wedle znanej receptury na rzeźbę idealną), czy może jest taką inżynierią wyzuwana z czegoś witalnego, zakorzenionego w danej kulturze i z niej wzrosłego. Czy to jej aby nie upośledza. A może nie należy oglądać się wstecz a raczej pytać, dokąd to zmierza/ma zmierzać (jak brzmią chóry anielskie?). A może nie tyle zmierza/prowadzi gdzieś, co jedynie podąża za kulturą. Taka redukcja to progres, regres czy co innego. Fotel bez lwich łbów na poręczach to jedno, fotel bez jednej nogi, kulawy to drugie. Jakie są funkcje muzyki? Jakimi środkami je realizuje? Czy ograniczają się do tego, co subiektywnie dialoguje z indywidualnym "gustem" perceptora?
Bauhaus. Modernistyczne budynki też potrafią być piękne ale pod jednym warunkiem - proporcje są idealne a materiały doskonałe, bez tego robi się Brasilia, którą fotografuje się tylko z lotu ptaka. Z perspektywy ulicy jest obrzydliwa. Ale są doskonałe budynki modernistyczne choćby dom nad wodospadem. Podobnie z dodekafonią. Niewiele z niej przetrwało: Lulu, Mojżesz i Aaron, Wariacje opus 27... Ale to jest najlepsza muzyka, oczko poniżej Sztuki Fugi (no bo Sztuka Fugi to absolutny szczyt).
Ornamentyka służy też do przykrywania niedoskonałości. Poniekąd jest ludzka.
Bauhaus. Modernistyczne budynki też potrafią być piękne ale pod jednym warunkiem - proporcje są idealne a materiały doskonałe, bez tego robi się Brasilia, którą fotografuje się tylko z lotu ptaka. Z perspektywy ulicy jest obrzydliwa. Ale są doskonałe budynki modernistyczne choćby dom nad wodospadem.
Ale to jest najlepsza muzyka, oczko poniżej Sztuki Fugi
Jak zatem (a raczej przedtem) zdefiniowalibyśmy kryterium wartościowania? Wiąże się to z moją serią pytań. Zakładam, iż muzyka nie jest celem samym w sobie, lecz ma wyznaczoną przez Stwórcę rolę do, cóż, odegrania.
A gdzie w ramach kompozycji biegnie granica między nadmiarową ornamentyką a miąższem doskonałości rzeczy? Bo radykalista jakiś bezprzytomny mógłby rzec, iż emisja pojedynczego tonu to muzyka doskonalsza od emisji dwóch tonów. A drugi go zgasi twierdzeniem, iż sama emisja tonu to już nadmiarowa narośl na doskonałości, jaką jest cisza.
To jest dobre pytanie - dlaczego złoty podział daje wrażenie harmonii a inny wrażenie dysonansu chyba, że... ten dysonans jest elementem wyższej harmonii. Dysonanse w partiach chóru w obu pasjach Bacha polecam. To nie do mnie pytanie a do Boga. Serio, serio.
los napisal(a): To jest dobre pytanie - dlaczego złoty podział daje wrażenie harmonii a inny wrażenie dysonansu chyba, że... ten dysonans jest elementem wyższej harmonii. Dysonanse w partiach chóru w obu pasjach Bacha polecam. To nie do mnie pytanie a do Boga. Serio, serio.
To tylko pop ale dobry przykład dysonansu, pierwsze półtorej minuty wystarczy.
Bauhaus. Modernistyczne budynki też potrafią być piękne ale pod jednym warunkiem - proporcje są idealne a materiały doskonałe, bez tego robi się Brasilia, którą fotografuje się tylko z lotu ptaka. Z perspektywy ulicy jest obrzydliwa. Ale są doskonałe budynki modernistyczne choćby dom nad wodospadem.
+ Milion, albo i dwa. Pełna zgoda.
dyzio napisal(a): Zgadzam się. Sztuka wykonania pięknej fugi to szczyt twórczości glazurnika-terakocisty.
janosik napisal(a): Moz jakiś tam czołowy producent z hameryki ja wyłapie, wtedy drzwi otwarte przed karierą
Amerykańska scena popowa to obecnie koszmar, zarówno artystycznie jak i obyczajowo. Jeśli ktoś nie widział jaki numer wycięła ostatnio Christina Aguilera - cieszcie się.
Z tą wiarą (katolicką/krześcijańską) - to omijam wątek (i przy Sarze James i przy Roksanie), bo widzę po latach jak wygląda ta wiara u innych. Taka... hołowniana... Wystarczy, że są grzeczne (staroświecko).
Komentarz
Dziękuję w imieniu wszystkich imienników
Ornamentyka służy też do przykrywania niedoskonałości. Poniekąd jest ludzka.
AGT
Sara James (Polka,14 lat, mama jest Polką)
zwyciężczyni polskiej 4. edycji The Voice of Poland
drugie miejsce (tylko 7 punktów mniej) na Eurowizji Junior
z przesłuchania od razu do... półfinału! (złoty przycisk szefa jury, pomysłodawcy i producenta talent schow)
video wrzucone na kanał YT dziś (śr. 15.06.2022), kanał subskrybuje 21 mln yużyszkodników
On i TVP reżymowa spuchną z dumy w długi weekend.
https://www.redvoicemedia.com/2022/06/christina-aguilera-flaunts-bedazzled-hulk-strap-on-dildo-at-an-all-ages-lgbtq-event-in-la-video/
Wystarczy, że są grzeczne (staroświecko).