Skip to content

To nie bug, to feature

1202123252631

Komentarz

  • @Tomek powiedział(a):

    /.../

    A to trzeba było wymyślić specjalną teorię z dziwaczną terminologią do oczywistości, że normalny mężczyzna szuka normalnej kobiety? A nienormalni mają oczywiście na odwrót, ale im żadna teoria nie pomoże.

    O widzę że mieszkanie przeszło. Jeszcze jest ślub. Żeby nie brać.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    /.../

    A to trzeba było wymyślić specjalną teorię z dziwaczną terminologią do oczywistości, że normalny mężczyzna szuka normalnej kobiety? A nienormalni mają oczywiście na odwrót, ale im żadna teoria nie pomoże.

    O widzę że mieszkanie przeszło. Jeszcze jest ślub. Żeby nie brać.

    Przeszła normalna kobieta. Reszta to są rady dla nienormalnych jak postępować z innymi nienormalnymi.

  • Tomku, Przemku - coraz bardziej Was podziwiam.

    Od wypowiedzi części forumkowiczów wieje czymś tak chorym, że doprawdy... :s

  • @Berek powiedział(a):
    Tomku, Przemku - coraz bardziej Was podziwiam.

    Od wypowiedzi części forumkowiczów wieje czymś tak chorym, że doprawdy... :s

    to zdefiniuj normalna kobietę. Podstawowy błąd poznawczy jest taki, że pojmujesz rzeczywistość statycznie - jak fotografia. A nie dynamicznie.

  • Normalna kobieta jest normalnym człowiekim rodzaju żeńskiego.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Berek powiedział(a):
    Tomku, Przemku - coraz bardziej Was podziwiam.

    Od wypowiedzi części forumkowiczów wieje czymś tak chorym, że doprawdy... :s

    to zdefiniuj normalna kobietę. Podstawowy błąd poznawczy jest taki, że pojmujesz rzeczywistość statycznie - jak fotografia. A nie dynamicznie.

    Kiedyś czytałem przez przypadek jakiś artykuł marksistowskiego profesora, gdzie też w każdym akapicie było, że trzeba rzeczywistość ujmować w ruchu, a nie statycznie, jak robią różni katolicy i inni tacy. Nie sądzę, żeby ten marksistowski profesor dzięki temu "ujmowaniu w ruchu" miał lepszy kontakt z rzeczywistością niż mój ksiądz proboszcz. Ale Kolega by się z nim na pewno dogadał.

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

  • @Tomek powiedział(a):
    Kiedyś czytałem przez przypadek jakiś artykuł marksistowskiego profesora, gdzie też w każdym akapicie było, że trzeba rzeczywistość ujmować w ruchu, a nie statycznie, jak robią różni katolicy i inni tacy. Nie sądzę, żeby ten marksistowski profesor dzięki temu "ujmowaniu w ruchu" miał lepszy kontakt z rzeczywistością niż mój ksiądz proboszcz.

    A jednak! To co Kolega pisze, to są wyłącznie powidoki Kościoła naszej młodości, tego w którym byliśmy razem z Papieżem. W zeszłym tygodniu Franciszek udzielił odpowiedzi na dubia kilku zacofanych kardynałów, z których jasno wynika, że ruch jest wszystkiem norma niczem. Zabrania się wyłącznie zabraniania, no i starej mszy. Poza tym wolno wszystko.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):
    Kiedyś czytałem przez przypadek jakiś artykuł marksistowskiego profesora, gdzie też w każdym akapicie było, że trzeba rzeczywistość ujmować w ruchu, a nie statycznie, jak robią różni katolicy i inni tacy. Nie sądzę, żeby ten marksistowski profesor dzięki temu "ujmowaniu w ruchu" miał lepszy kontakt z rzeczywistością niż mój ksiądz proboszcz.

    A jednak! To co Kolega pisze, to są wyłącznie powidoki Kościoła naszej młodości, tego w którym byliśmy razem z Papieżem. W zeszłym tygodniu Franciszek udzielił odpowiedzi na dubia kilku zacofanych kardynałów, z których jasno wynika, że ruch jest wszystkiem norma niczem. Zabrania się wyłącznie zabraniania, no i starej mszy. Poza tym wolno wszystko.

    Na szczęście nic nie wiadomo, żeby papież Franciszek miał córkę albo wnuczkę, więc nie musimy otwierać dyskusji, czy są to dobre partie dla katolika. A zgodnie z teorią Kolegi losa wszystko to dotrze do ludu tak naprawdę dopiero za 50 lat i może przez ten czas życie to trochę zweryfikuje.

  • @Tomek powiedział(a):

    @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):
    Kiedyś czytałem przez przypadek jakiś artykuł marksistowskiego profesora, gdzie też w każdym akapicie było, że trzeba rzeczywistość ujmować w ruchu, a nie statycznie, jak robią różni katolicy i inni tacy. Nie sądzę, żeby ten marksistowski profesor dzięki temu "ujmowaniu w ruchu" miał lepszy kontakt z rzeczywistością niż mój ksiądz proboszcz.

    A jednak! To co Kolega pisze, to są wyłącznie powidoki Kościoła naszej młodości, tego w którym byliśmy razem z Papieżem. W zeszłym tygodniu Franciszek udzielił odpowiedzi na dubia kilku zacofanych kardynałów, z których jasno wynika, że ruch jest wszystkiem norma niczem. Zabrania się wyłącznie zabraniania, no i starej mszy. Poza tym wolno wszystko.

    Na szczęście nic nie wiadomo, żeby papież Franciszek miał córkę albo wnuczkę, więc nie musimy otwierać dyskusji, czy są to dobre partie dla katolika. A zgodnie z teorią Kolegi losa wszystko to dotrze do ludu tak naprawdę dopiero za 50 lat i może przez ten czas życie to trochę zweryfikuje.

    Dotrze albo i nie dotrze, lud nawet jeśli słucha papieża to nie przejmuje się za bardzo jego słowami.

  • @Tomek powiedział(a):

    /..../

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

    Poczekam na wynurzenia jakiegoś gościa, że taka była a potem się jej odmieniło po prostu.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    /..../

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

    Poczekam na wynurzenia jakiegoś gościa, że taka była a potem się jej odmieniło po prostu.

    Założyliśmy rodziny gdzieś między 20 a 30 rokiem życia, żeniąc się z kobietami niewiele młodszymi lub nawet starszymi, mamy dzieci, a niektórzy wnuki. Minęło 10, 20, u niektórych może więcej lat. Tak, być może doczekasz się, że któreś z małżeństw forumowiczów się rozpadnie, może nawet już się to wydarzyło. Jednak jeszcze bardziej smutne wydaje mi się czekanie do wieku 30+ by "zwiększyć swoją wartość matrymonialną".
    +++
    „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem.”

  • edytowano October 2023

    @Kuba_ powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    /..../

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

    Poczekam na wynurzenia jakiegoś gościa, że taka była a potem się jej odmieniło po prostu.

    Założyliśmy rodziny gdzieś między 20 a 30 rokiem życia, żeniąc się z kobietami niewiele młodszymi lub nawet starszymi, mamy dzieci, a niektórzy wnuki. Minęło 10, 20, u niektórych może więcej lat. Tak, być może doczekasz się, że któreś z małżeństw forumowiczów się rozpadnie, może nawet już się to wydarzyło. Jednak jeszcze bardziej smutne wydaje mi się czekanie do wieku 30+ by "zwiększyć swoją wartość matrymonialną".

    ...chyba max wartość jest ponoć ok. 50-tki i wtedy trzeba przebierać wśród 25-tek ;)

  • @Kuba_ powiedział(a):

    /..../

    Założyliśmy rodziny gdzieś między 20 a 30 rokiem życia, żeniąc się z kobietami niewiele młodszymi lub nawet starszymi, mamy dzieci, a niektórzy wnuki. Minęło 10, 20, u niektórych może więcej lat. Tak, być może doczekasz się, że któreś z małżeństw forumowiczów się rozpadnie, może nawet już się to wydarzyło. Jednak jeszcze bardziej smutne wydaje mi się czekanie do wieku 30+ by "zwiększyć swoją wartość matrymonialną".

    Przecież nie chodzi o forumowiczów.

    1. https://www.histermadka.com/post/niedźwiedzia-przysługa-feministek-dla-inceli?fbclid=IwAR1VNc6FBoZ01XEvkotdzb0Mrl_Cb0ZlGB_lXM-iuYqAOjUnDlL6MOtHajk
  • edytowano October 2023

    @Przemko powiedział(a):
    W Psach 2 jest taki dialog Pazury z Lindą: Wiesz dlaczego nie możesz sobie znaleźć kobiety? Bo szukasz w rynsztoku!

    Dalej jest trochę mniej na temat i nawet pilowsko ale mniejsza z tym. ;)

    Powyżej została przytoczona bardzo słuszna maksyma.

    Od jej wyartykułowania w 1994 roku minęło już jednak...29 lat i zaszły pewne zmiany. Nie ma już licznych katolickich wspólnot młodzieżowych (protestanckich zresztą tez nie) , masowych pielgrzymek, sporych gron "babć różańcowych" itd. W lekcjach religii uczestniczy coraz mniej dzieci i młodzieży, popularne stają się apostazje, marsze z błyskawicą gromadzą niemało młodzieży żeńskiej.

    Rynsztok się rozlał.

  • Rynsztok się rozlał także wśród płci męskiej. Sorry.

  • @MarianoX powiedział(a):

    Rynsztok się rozlał.

    Ja jak widzę rynsztok to przeskakuję. A Kolega? Bo Smok to chyba radzi, że można sobie pochlupotać wesoło w tym rynsztoku, tylko najpierw trzeba włożyć kalosze.

  • No topsz
    Przykład pozytywny
    https://fb.watch/nA-LMoaTs8/

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    /..../

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

    Poczekam na wynurzenia jakiegoś gościa, że taka była a potem się jej odmieniło po prostu.

    Mam sobie ustawiać życie pod wynurzenia jakiegoś gościa? To dopiero patologia! Oczywiście w relacjach międzyludzkich nigdy nie ma 100% gwarancji. Najlepszy przyjaciel od dzieciństwa też może zawieść. Ale chodzi o prawdopodobieństwo. Czy lepiej szukać wśród normalnych kobiet czy też wśród tych nienormalnych i robić te sztuczki z chowaniem majątku?

    A tak w ogóle to na długotrwałą relację bez ślubu, który Kolega odradza, to zgodzi się nienormalna i tu już powinno się zapalić czerwone światełko. Także Kolega sam skazuje się tym pomysłem na nienormalne.

  • @Przemko powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    @MarianoX powiedział(a):

    Rynsztok się rozlał.

    Ja jak widzę rynsztok to przeskakuję. A Kolega? Bo Smok to chyba radzi, że można sobie pochlupotać wesoło w tym rynsztoku, tylko najpierw trzeba włożyć kalosze.

    Cały wątek jest z gatunku "wdepnąłem w gówno i przyszłem się pochwalić".

    O...! O...! To, to!

  • @Tomek powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    @Tomek powiedział(a):

    /..../

    Dla katolika normalna kobieta to taka, która w swoim życiu respektuje katolickie wartości (żyje według nich, a nie gada). Najlepiej żeby była praktykującą katoliczką, ale czasem trafiają się wyjątki (znam dobrze jeden).

    Tylko niech Kolega mi nie pisze, że to jest mała i zmniejszająca się mniejszość, bo nie widzę powodu fascynowania się ilością kobiet do wzięcia zamiast jakością.

    Poczekam na wynurzenia jakiegoś gościa, że taka była a potem się jej odmieniło po prostu.


    Mam sobie ustawiać życie pod wynurzenia jakiegoś gościa? To dopiero patologia! Oczywiście w relacjach międzyludzkich nigdy nie ma 100% gwarancji. Najlepszy przyjaciel od dzieciństwa też może zawieść. Ale chodzi o prawdopodobieństwo. Czy lepiej szukać wśród normalnych kobiet czy też wśród tych nienormalnych i robić te sztuczki z chowaniem majątku?

    A tak w ogóle to na długotrwałą relację bez ślubu, który Kolega odradza, to zgodzi się nienormalna i tu już powinno się zapalić czerwone światełko. Także Kolega sam skazuje się tym pomysłem na nienormalne.

    W ogóle zobacz te logikę: kobiety są bezbożne, interesowne i rozwodzą się dla pieniędzy, unikać małżeństw! Ale statystyki mówią że modlący się rozwodzą się rzadziej, dlaczego w grę nie wchodzi szukanie wierzącej żony? Bo kobiety są bezbożne i niewierzące.

    Z NATURY TAKIE SĄ. ;)

  • edytowano October 2023

    @Przemko powiedział(a):

    /..../

    W ogóle zobacz te logikę: kobiety są bezbożne, interesowne i rozwodzą się dla pieniędzy, unikać małżeństw! Ale statystyki mówią że modlący się rozwodzą się rzadziej, dlaczego w grę nie wchodzi szukanie wierzącej żony? Bo kobiety są bezbożne i niewierzące.

    Z NATURY TAKIE SĄ. ;)

    Ta rzekoma logika to wytwór chorej wyobraźni a nie nawiązanie do rzeczywistego świata.
    Rozumiesz w ogóle co piszesz?
    Co to znaczy:

    Ale statystyki mówią że modlący się rozwodzą się rzadziej,

    ???
    To znaczy tylko tyle, że szukający wierzącej żony na razie jest trochę mniej zagrożony niż ten drugi, a nie że jest mniej zagrożony.

  • edytowano October 2023

    Problem w tym że Pan Papiez usilnie pracuje nad podcięciem doktrynalnych podstaw gwarantujących, czy choćby uprawdopodobniających nadzieję, że wierząca żona nie porzuci chłopa.

  • To jest dopuszczalne także teraz.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    To znaczy tylko tyle, że szukający wierzącej żony na razie jest trochę mniej zagrożony niż ten drugi, a nie że jest mniej zagrożony.

    Bzdura. Jest znacznie mniej zagrożony. Chyba że Kolega przez "wierząca żona" rozumie każdą ochrzczoną co raz na jakiś czas pokazuje się w kościele i to najczęściej na ślubach albo pogrzebach.

    Trzeba szukać praktykującej katoliczki żyjącej po katolicku. I oczywiście samemu tak żyć. No ale wtedy jest znikomo mała szansa na obiad i łóżko bez ślubu.

    Przepraszam za osobiste pytanie: ale czy ciebie Smoku w ogóle interesuje życie po katolicku, czy sprytne obracanie się w niekatolickim świecie?

  • "Bez ślubu" to jest skutek a nie chęć. Tutaj owszem, wina kościoła jest krytyczna też.

  • Tylko że właśnie przy rozmywaniu doktryny dot. małżeństwa rozmyte jest również co to znaczy "żyjąca po katolicku".

  • edytowano October 2023

    @los powiedział(a):
    To jest dopuszczalne także teraz.

    Legitymizowanie kolejnych związków poprzez liberalizację zakazu udzielania komunii ludziom wchodzących weń po rozwodach (w tzw. szczególnych przypadkach) już przyczynia się liczby rozpadających się małżeństw sakramentalnych.

    Komunia na rękę (!niezależnie co o niej sadzić) też miała być początkowo dozwolona tylko w sytuacjach wyjątkowych, a tymczasem już udzielana w prawie każdym polskim kościele.

  • edytowano October 2023

    @W_Nieszczególny powiedział(a):
    Problem w tym że Pan Papiez usilnie pracuje nad podcięciem doktrynalnych podstaw gwarantujących, czy choćby uprawdopodobniających nadzieję, że wierząca żona nie porzuci chłopa.

    Ale już ustaliliśmy że to Pan Bóg jest winien że kobiety są grzeszne ("Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem"), więc wiadomo że papież też jest z automatu podejrzany. ;)

  • @MarianoX powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    To jest dopuszczalne także teraz.

    Legitymizowanie kolejnych związków poprzez liberalizację zakazu udzielania komunii ludziom wchodzących weń po rozwodach (w tzw. szczególnych przypadkach) już przyczynia się liczby rozpadających się małżeństw sakramentalnych.

    Komunia na rękę (!niezależnie co o niej sadzić) też miała być początkowo dozwolona tylko w sytuacjach wyjątkowych, a tymczasem już udzielana w prawie każdym polskim kościele.

    Komunię na rękę udzielał bez żadnych wyjątkowych sytuacyj, w Watykanie, na początku swojego pontyfikatu, nasz ulubiony papież - Benedykt XVI.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.