Skip to content

To nie bug, to feature

1568101131

Komentarz

  • edytowano August 2023

    @los powiedział(a):

    @janosik powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Miały zasadnicze znaczenie przez te kilka miliardów lat. Od jakiś 50 lat są bez znaczenia.

    Przecież to nadal kobiety rodzą, czy to nie jest zasadnicza różnica?

    Poród w porównaniu z wychowaniem to epizod.

    Być może, ale o te porody są największe dzisiaj kłótnie(aborcja).

  • @MarianoX powiedział(a):
    Kto jest uczestnikiem współczesnego tzw. rynku matrymonialnego, a nie ogranicza się tylko do środowisk głęboko religijnych, ten nie znając zasad redpillu jest w czarnej dolinie.

    Z tego, co wiem, to i wśród kobiet deklarujących się jako katoliczki też bywa bardzo problematycznie.

  • "Roman nie może się nadziwić, jak ludzie żyją. Szczególnie młodzi. Nie rozumie, jak można, podłączając wąż od pralki, zdjąć pakułę, czyli izolację stalowego gwintu, i się potem dziwić, że woda leci po podłodze. Według Romana świadczy to o skrajnej niezaradności.

    Nie rozumie, jak to możliwe, że w domu jest dwoje przed trzydziestką i dla nich najważniejszy jest kot. Czy kot zjadł, czy kot się wysikał, czy boli kota brzuszek? Ze sobą nie rozmawiają, chyba że o kocie. A pod szafkami aż grubo od kotów z kurzu. Kot je tylko mokrą karmę. A oni? Na obiad parówki z keczupem.

    I ostatnia rzecz, której Roman nie rozumie: jak facet, mąż i ojciec, może na dwie, trzy godziny zakładać słuchawki i grać na konsoli? W środku tygodnia?!"

    https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,25748430,zagladaja-do-naszych-mieszkan-patrza-na-milosc-i-nienawisc.html

  • edytowano August 2023

    @MarianoX powiedział(a):
    Kto jest uczestnikiem współczesnego tzw. rynku matrymonialnego, a nie ogranicza się tylko do środowisk głęboko religijnych, ten nie znając zasad redpillu jest w czarnej dolinie.

    ...rynku?

    Może należy się ograniczać środowiskowo, aspirować. A ponadto modlić się o powołanie. W końcu małżeństwo to powołanie.

    Na rynku się tego powołania nie zrealizuje.

  • edytowano August 2023

    @Exspectans powiedział(a):

    @MarianoX powiedział(a):
    Kto jest uczestnikiem współczesnego tzw. rynku matrymonialnego, a nie ogranicza się tylko do środowisk głęboko religijnych, ten nie znając zasad redpillu jest w czarnej dolinie.

    Z tego, co wiem, to i wśród kobiet deklarujących się jako katoliczki też bywa bardzo problematycznie.

    Ano bywa, bywa...

  • @posix powiedział(a):
    Dowiedziałem się że moja definicja redpill jest nietrafiona ale nie ma wytłumaczenia co to redpill.
    Nie da się wytłumaczyć co to znaczy, trzeba zanurkować w internet i przebić się przez wiele kanałów zwolenników.
    Czyli znaczenie jest rozmyte i oznacza co sobie w danej chwili kto wymyśli.

    Tłumaczyłem przecież że redpil to jasne oświecenie że kobieta jest hipergamiczna. Reszta to skutki.

  • Z góry przepraszam, jak admin uzna, że tak nie wolno to niech wytnie.

    Ale zastanawiam się czy Kolega Smok ma lub miał żonę albo był w związku minimum tak ze trzy cztery lata, czy to są wszystko tylko takie wyobrażenia Smoka na zlecenie Smoka? Coś jakby Bartosiak teoretyzujący o strategii wojen męsko-damskich. Te drabiny eskalacyjne, piwoty i inne takie.

  • @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Tłumaczyłem przecież że redpil to jasne oświecenie że kobieta jest hipergamiczna.

    ...sprowadzenie human mating strategies do kobiecej hipergamii to raczej zaciemnienie niż oświecenie

  • edytowano August 2023

    @Filioquist powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Tłumaczyłem przecież że redpil to jasne oświecenie że kobieta jest hipergamiczna.

    ...sprowadzenie human mating strategies do kobiecej hipergamii to raczej zaciemnienie niż oświecenie

    Na kobiecą hipergamię narzekał już redpillowiec Gustaw sportretowany w "Dziadach" niejakiego Mickiewicza.

    Sformułowania "rynek małżeński" użyłem z przedrostkiem "tzw." jako nawiązanie do związków cywilnych będących przecież...kontraktami (małżeństwa katolickie są, a przynajmniej powinny być czymś innym).

    Małżeństwo cywilne to obecnie taki kontrakt, w którym kobieta największą premię dostaje po jego zerwaniu.

  • @MarianoX powiedział(a):

    @Filioquist powiedział(a):

    @Smok_Eustachy powiedział(a):

    Tłumaczyłem przecież że redpil to jasne oświecenie że kobieta jest hipergamiczna.

    ...sprowadzenie human mating strategies do kobiecej hipergamii to raczej zaciemnienie niż oświecenie

    Na kobiecą hipergamię narzekał już Redpillowiec Gustaw sportretowany w "Dziadach" niejakiego Mickiewicza

    Kolega by chciał, żeby jego córka się wydała za takiego wariata jak ten Gustaw?

  • @Tomek powiedział(a):
    Z góry przepraszam, jak admin uzna, że tak nie wolno to niech wytnie.

    Ale zastanawiam się czy Kolega Smok ma lub miał żonę albo był w związku minimum tak ze trzy cztery lata, czy to są wszystko tylko takie wyobrażenia Smoka na zlecenie Smoka? Coś jakby Bartosiak teoretyzujący o strategii wojen męsko-damskich. Te drabiny eskalacyjne, piwoty i inne takie.

    Znalazłeś żonę ---> widać nie ma problemu.
    Nie znalazłeś żony ---> nic nie wiesz, nie wypowiadaj się.

    Ale w sumie wątek dawno już jest pozbawiony sensu, może jakby tak przez dwie strony (1) nie używać słowa z -pill, (2) przyjąć do wiadomości, że w Polsce żyje ok. 20 mln kobiet, a nie jedna kobieta pomnożona 20 mln razy, to troszkę by odzyskał. A może już nie.

  • edytowano September 2023

    Wątek raczej powinien pójść w stronę demograficzną, choćby taką: co zaproponować młodym mężczyznom ze wsi i miasteczek, których rówieśniczki nie wracają tam po studiach, albo często zostają na emigracji. Druga kwestia, zdecydowanie więcej kobiet zdobywa wykształcenie wyższe niż ich rówieśnicy, co często wyklucza tych drugich z pola zainteresowania. To tylko takie luźne przykłady, ale bardzo widoczne, a może niedostrzegane w dużych miastach.

  • edytowano August 2023

    @Staszek2 powiedział(a):
    Wątek raczej powinien pójść w stronę demograficzną, choćby taką: co zaproponować młodym mężczyznom ze wsi i miasteczek, których rówieśniczki nie wracają tam po studiach, albo często zostają na emigracji. Druga kwestia, zdecydowanie więcej kobiet zdobywa wykształcenie wyższe niż ich rówieśnicy, co często wyklucza tych drugich z pola zainteresowania. To tylko takie luźne przykłady, ale bardzo widoczne, a może nie dostrzegane w dużych miastach.

    Bardzo ważną kwestie kolega poruszył. To zjawisko ma też taki skutek, że w dużych ośrodkach miejskich w Polsce już co najmniej od kilkunastu lat obserwuje się przewagę liczebną kobiet nad mężczyznami, ponieważ w mniejszych miejscowościach zwykle syn zostaje w domu rodzinnym, a córki wyjeżdżają "za karierą"

    Forsal.pl podaje.

    Na 100 mężczyzn w największych miastach w Polsce przypada już średnio 125 kobiet. W Warszawie, Krakowie, Rzeszowie i Łodzi zapewne więcej, a we Wrocławiu – ponad 140. Ostatnio tak wysoki współczynnik feminizacji GUS zanotował w… 1945 roku, czyli tuż po II wojnie światowej. Wtedy był on skutkiem wymordowania i wywiezienia mężczyzn przez niemieckiego okupanta.

    A jak dodać do tego fakt, że z Ukraine przyjeżdżają w większości kobiety...

  • Ech te staruszki, psują wskaźniki :)

    Na 380 powiatów w aż 359 występuje nadwyżka młodych mężczyzn. Najwyższe różnice na korzyść kobiet są w Krakowie, Warszawie i Gdańsku. Na koniec 2019 roku mieszkało tam między 5 a 4 proc. więcej kobiet w wieku 20-29 lat niż mężczyzn.

  • Przy czym za moich czasów uważało się doś powszechnie, że gdzie więcej kobit tam facetom łatwiej.

  • Tak twierdzi też niejaki zdrowy rozsądek. Ale ja zupełnie nie pojmuję logiki tego wątku, więc przyjmę najbardziej absurdalne sylogizmy i sprzeczne z faktami obserwacje.

  • W narzekaniu na młodzież nie ma żadnej logiki, narzekano od zawsze. :)

  • @trep powiedział(a):
    Przy czym za moich czasów uważało się doś powszechnie, że gdzie więcej kobit tam facetom łatwiej.

    No, toteż na prowincji, szczególnie na wsi, jest im trudniej. Bo o tym były wszakże wpisy Staszka i Mariano, czyż nie?

    @Przemko powiedział(a):
    W narzekaniu na młodzież nie ma żadnej logiki, narzekano od zawsze. :)

    Ludzie w wieku 20–29 lat, czy nawet starsi, to młodzież?

  • Wydaje się, że w tym wpisie:
    https://www.excathedra.pl/discussion/comment/478075/#Comment_478075
    wydźwięk był odwrotny. Ale jeśli moje wyobrażenie jest błędne, nie zamierzam tego ciągnąć. Jeśli nie jest błędne - też nie zamierzam. Nie uważam, żeby problemy omawiane w wątku miały jakiś powszechniejszy charakter.

  • Czyli promil, góra kilka.
    Do śmietnika.

  • @trep powiedział(a):
    Wydaje się, że w tym wpisie:
    https://www.excathedra.pl/discussion/comment/478075/#Comment_478075
    wydźwięk był odwrotny. Ale jeśli moje wyobrażenie jest błędne, nie zamierzam tego ciągnąć. Jeśli nie jest błędne - też nie zamierzam. Nie uważam, żeby problemy omawiane w wątku miały jakiś powszechniejszy charakter.

    Sam czynnik miejsca zamieszkania nic nie wyjaśnia.
    Robi to dopiero ściśle skorelowana kwestia tzw."wykształcenia" i "pozycji zawodowej" i wpływ na decyzje związane z relacjami. Cudzysłowy, bo za tym kryją się częściej jakieś wyobrażenia statusowe niż wymierny wpływ na jakość życia.
    I za tym kryje się realny problem demograficzny.

  • Zapewne jakieś uczciwe badania naukowe mogłyby coś tutaj wyjaśnić - wydaje mi się jednak, że opieranie wniosków na ogólnym wrażeniu z internetu może być bardzo złudne. Posłużę się analogią - lubię siatkówkę i trochę się nią interesuję - taka to jedna z moich słabości - i czytam czasem co ludzie piszą. I jest na tt taki trend, już od wielu lat, żeby jechać po trenerze selekcjonerze. Jechać ile wlezie. Polska jest silna, więc po wygranej Polski oni na chwilę milkną, tj część z nich a inni deprecjonują wygraną na różne sposoby. A to, że w złym stylu, a to, że przeciwnik akurat słabo zagrał, a to że nie grał ten zawodnik, co powinien i chociaż Polska wygrała, to następną imprezę na pewno przegra. Można odnieść wrażenie, że to większoś kibiców tak uważa. Ale ile jest tych osób? 50? 100? Niech 80% z nich tak pisze. A potem pójdziemy na towarzyski mecz Polski, jakiś memoriał Wagnera, i widzimy na trybunach 14 ludzi. I teraz próbujemy sobie wyobrazić, że w jednym z sektorków siedzi sobie w kupie te 80 osób i kręci nosem. A 13'920 w tym czasie śpiewa Poooolskaaaa Biaaałoooczerwoooniii!

    Gdyby zastosować prawo małych liczb, to wokół nas, w najbliższym otoczeniu, jest pięć młodych par. Wszystkie pięć po ślubie. Gnoja jeszcze jakoś sprawy religijne interesują. Ewę też coraz bardziej. Trzy pozostałe rodziny "ateistyczne". W jednej dwójka dzieci, w drugiej też, tyle w trzeciej, w czwartej skończy się na jednym a piąte najświeższe małżeństwo będzie miało pierwsze dziecko za tydzień. Nie ma żadnych inceli, kukoldów i innych takich. Są tylko same redpille, czyli ci, co nie rozumieją kobiet. W tym i ja, ale to już pokolenie wyżej.

    Z najbliższych znajomych Gnoja: jest ich trzech.
    1. Jako sposób zarabiania gra w pokera zawodowo - z dużymi sukcesami. Co jakiś czas zmienia kobitę. Czy on czy ona to oczywiście nie wiem, ale to jego wybór zarobkowania sprawia, że musi jeździć po Europie (w PL poker sportowy jest chyba zakazany) i grać po nocach.
    2. Chłopak po polibudzie, z przyszłością, rodzice pisiory, wierzący, dobrze sytuowani - kupili młodym nowe mieszkanie w prezencie. Już już miał się żenić, była data ślubu, ale kowich spowodował, że musieli spędzić w 4 ścianach parę tygodni, co rozwaliło związek. Szczegółowych przyczyn nie znam oczywiście, ale z okruchów, które mogę pozbierać widzę, że chłopak się po prostu nie chce wiązać - tamta dziewczyna była ekstra. Ładna, zgrabna, miła, uśmiechnięta, inteligentna. Nic tylko się oświadczać. Ale jej zegar bio już tykał i widać było obawę, że za dużo czasu straci z tym kolesiem i potem będzie za późno.
    3. Nietypowa postać - kibol po studiach. No, duże dziecko. Sprawy kibicowskie są dla niego życiem.

    Nie wybieram tych przykładów. Podałem 8 młodych mężczyzn - wszystkich, których znam. 5 ma żony i dzieci. 3 to duże dzieci - bez żadnej winy kobiet z wygórowanymi oczekiwaniami.

  • edytowano September 2023

    @trep powiedział(a):
    Zapewne jakieś uczciwe badania naukowe mogłyby coś tutaj wyjaśnić - wydaje mi się jednak, że opieranie wniosków na ogólnym wrażeniu z internetu może być bardzo złudne. Posłużę się analogią - lubię siatkówkę i trochę się nią interesuję - taka to jedna z moich słabości - i czytam czasem co ludzie piszą. I jest na tt taki trend, już od wielu lat, żeby jechać po trenerze selekcjonerze. Jechać ile wlezie. Polska jest silna, więc po wygranej Polski oni na chwilę milkną, tj część z nich a inni deprecjonują wygraną na różne sposoby. A to, że w złym stylu, a to, że przeciwnik akurat słabo zagrał, a to że nie grał ten zawodnik, co powinien i chociaż Polska wygrała, to następną imprezę na pewno przegra. Można odnieść wrażenie, że to większoś kibiców tak uważa. Ale ile jest tych osób? 50? 100? Niech 80% z nich tak pisze. A potem pójdziemy na towarzyski mecz Polski, jakiś memoriał Wagnera, i widzimy na trybunach 14 ludzi. I teraz próbujemy sobie wyobrazić, że w jednym z sektorków siedzi sobie w kupie te 80 osób i kręci nosem. A 13'920 w tym czasie śpiewa Poooolskaaaa Biaaałoooczerwoooniii!

    Gdyby zastosować prawo małych liczb, to wokół nas, w najbliższym otoczeniu, jest pięć młodych par. Wszystkie pięć po ślubie. Gnoja jeszcze jakoś sprawy religijne interesują. Ewę też coraz bardziej. Trzy pozostałe rodziny "ateistyczne". W jednej dwójka dzieci, w drugiej też, tyle w trzeciej, w czwartej skończy się na jednym a piąte najświeższe małżeństwo będzie miało pierwsze dziecko za tydzień. Nie ma żadnych inceli, kukoldów i innych takich. Są tylko same redpille, czyli ci, co nie rozumieją kobiet. W tym i ja, ale to już pokolenie wyżej.

    Z najbliższych znajomych Gnoja: jest ich trzech.
    1. Jako sposób zarabiania gra w pokera zawodowo - z dużymi sukcesami. Co jakiś czas zmienia kobitę. Czy on czy ona to oczywiście nie wiem, ale to jego wybór zarobkowania sprawia, że musi jeździć po Europie (w PL poker sportowy jest chyba zakazany) i grać po nocach.
    2. Chłopak po polibudzie, z przyszłością, rodzice pisiory, wierzący, dobrze sytuowani - kupili młodym nowe mieszkanie w prezencie. Już już miał się żenić, była data ślubu, ale kowich spowodował, że musieli spędzić w 4 ścianach parę tygodni, co rozwaliło związek. Szczegółowych przyczyn nie znam oczywiście, ale z okruchów, które mogę pozbierać widzę, że chłopak się po prostu nie chce wiązać - tamta dziewczyna była ekstra. Ładna, zgrabna, miła, uśmiechnięta, inteligentna. Nic tylko się oświadczać. Ale jej zegar bio już tykał i widać było obawę, że za dużo czasu straci z tym kolesiem i potem będzie za późno.
    3. Nietypowa postać - kibol po studiach. No, duże dziecko. Sprawy kibicowskie są dla niego życiem.

    Nie wybieram tych przykładów. Podałem 8 młodych mężczyzn - wszystkich, których znam. 5 ma żony i dzieci. 3 to duże dzieci - bez żadnej winy kobiet z wygórowanymi oczekiwaniami.

    Wstrząsające. Ale co to ma wspólnego z tematem?
    Który tam jest beta bankomatem i czyje są te dzieci?

    RedPill definiuje stały związek w sposób następujący:

    1. Kobieta powinna mieć mniej niż 3-5 partnerów wcześniej.
    2. Alfa wdowa nie.
    3. Czerwone flagi.
    4. Czarna triada.
      Gnój jeszcze ma stare nawyki.
  • edytowano September 2023

    @trep powiedział(a):

    Nie wybieram tych przykładów. Podałem 8 młodych mężczyzn - wszystkich, których znam. 5 ma żony i dzieci. 3 to duże dzieci - bez żadnej winy kobiet z wygórowanymi oczekiwaniami.

    Klasyka gatunku: kobiety oczywiście bez żadnej winy, mężczyźni duże dzieci i tak dalej, i tak dalej....

    Kolega jest terapeutą w tych 8-miu przypadkach, że z pewnością może wyrokować tak, jak powyżej?

  • edytowano September 2023

    Nie w 8 a w 3, bo 5 z tych ośmiu to normalne rodziny. Wszystkich 5 mężów to moja najbliższa rodzina.

    W pozostałych 3 nie jestem terapeutą, ale mogę wyrokować z pewnością tak, jak powyżej.

    Który tam jest beta bankomatem i czyje są te dzieci?

    Co to w ogóle są za pytania?? Co to znaczy "beta bankomatem"?? Dzieci są rodziców (nie wchodząc w rozważania teologiczne).

    Wśród tych 5 małżeństw w 3 żona jest lepiej lub dużo lepiej wykształcona od męża, w 2 lepiej zarabia z czego w 1 dużo lepiej. Wszystkie to są normalne rodziny.

  • edytowano September 2023

    @trep powiedział(a):
    Co to znaczy "beta bankomatem"??

    Redpile tak nazywają mężczyznę, którego kobieta wykorzystuje tylko dla kasy, skrycie marząc o przyprawieniu mu rogów z "prawdziwym samcem alfa". Czyli, jeżeli mężczyzna nie jest "chadem", a ma żonę, to stwierdzą, że najprawdopodobniej jest jw, a dzieci pewnie też nie są jego.

    Oni nie potrafią wyjść poza te atawistyczne schematy - z tego co widzę, twierdzą, że jesteśmy nimi w 100% zaprogramowani, a miłość nie istnieje.

    Czyli, lecąc popkalczerem, "nie wierz nigdy kobiecie" :P Ale to była Budka Suflera, już dawno, 40 lat temu. Teraz niektórzy "twórczo" rozwijają to do "żony nie szukaj, po prostu r*chaj" (też zespół na B, ale inny).

  • Co za bzdury...

  • @trep powiedział(a):

    /..../

    Który tam jest beta bankomatem i czyje są te dzieci?

    Co to w ogóle są za pytania?? Co to znaczy "beta bankomatem"?? Dzieci są rodziców (nie wchodząc w rozważania teologiczne).

    Tego nie wiesz bez konkretnych badań.

    Ok 10 do 30 czy nawet 40 % dzieci jest nie swoje. Procent studentek prostytuujących się też jest jakiś straszliwy. 45%. To się nazywa tera sponsoring.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.